Podobno brakuje pracowników - więc czemu tak trudno o pracę? ☹️ 📉 🧑‍💼youtu.be

Wyjaśnienie na przykładzie Ameryki. Problem nie leży w jednym miejscu ale jest systemowy. Zwykle sprowadza się do równania:

Janusz biznesu chce pomnożyć zyski => obniża płace, lub zwalnia, lub przebiera w pracownikach by znaleźć sobie lepszego => konkurencja na rynku o pracę rośnie i ciężej taką znaleźć => potencjalni pracownicy są mniej lojalni, częściej zmieniają pracę => rotacja u Janusza biznesu rośnie i szuka nowych niewolników.

Zdjęcie

Dla pracodawcy zwykle lepiej jest robić z siebie "ofiarę". W ten sposób powstaje zapotrzebowanie na miejsca pracy które nie istnieją. Przekłada się to też na politykę. Zamiast lepiej zapłacić pracownikowi, robi się kwik o potrzebie sprowadzania "inżynierów i lekarzy". Jest to kłamstwo... chodzi tylko i wyłącznie o tanią i zbędną siłę roboczą którą się zastąpi następnego dnia. W tych warunkach tylko osoby naiwne dbają o pracę i firmę w której pracują.

Tak się napędza perpetuam mobile wojny między pracownikiem a pracodawcą.

----------------------------------------------------------------------

http://youtu.be/XeZO2cmoYqw?si=dHKotJqTUahbUHIB

----------------------------------------------------------------------

#praca #ciekawoski #wartowiedziec #januszebiznesu #oszukujo #system

20

@Andrzej_Zielinski, Co do samego tutaj zagadnienia, też się wypowiem na ile mi wiedzy sięga. Artykuł wskazuje, kto jest prowodyrem, a kto reagentem, ja co do tego mam wątpliwości. W mojej aktywności zawodowej poznałem klasycznych krętaczy na obu tego kija końcach. Bawi mnie jednak co innego, że wskazują raz jedni, raz drudzy, że potrzeba jakoś skontrować dysproporcje, drugiej strony na rynku pracy. Szczególnie chyba pracodawcy więcej w tej kwestii marudzą. Pytanie wówczas mi się w głowie pojawia. Co z wolnym rynkiem? Co z wspaniale samoregulującą się równowagą sił w kapitalizmie wolnorynkowym? O ile dobrze pamiętam, to większość pracodawców jest przynajmniej oficjalnie zwolennikami tego cudu ekonomii.
@Skalp, Opowiem Ci historię.

Ponad 30 lat temu w mojej okolicy Coca Cola rozważała postawienie rozlewni.

Nie podobało się to jednak lokalnym bonzom (przetwórnie owocowo-warzywne, produkcja lodów i mrożonek) bo musieliby zacząć konkurować o pracownika.

Szybko burmistrza postawili do pionu i pogonili Coca Colę w trzy diabły.

No to tyle w temacie wolnego rynku.

@Andrzej_Zielinski, zmowa korpo i wykreowany niby-kryzys
@Andrzej_Zielinski, Opinia mocno podlana sosem z Ikonowicza. Jeszcze tego na lurku nie było 😆

Wpis został usunięty przez autora

@Sol_Ziemi, Cieszę się że znalazłeś pracę która się Tobie podoba.

[off topic] Przypomina mi się takie badanie, gdy robiono statystyki z "satysfakcji z pracy" to jednak nie płaca stanowiła główny wyznacznik a to czy pracownik wiedział co robi. Ci co mieli nazbieraną większą ilość punktów EXP w swoim miejscu pracy byli bardziej z niej zadowoleni niż ci co zarabiali większe pieniądze.

[off topic] Z kolei jeszcze wczoraj oglądałem film gdzie była pogadanka nad prawdziwością pracy. Zadano pytania "Czy TWOJA praca którą wykonujesz ma jakieś istotne znaczenie." Znowu pojawiły się statystyki i okazuje się, że znaczna część rynku pracy to takie prace "aby coś robić" które nie przynoszą żadnego wkładu i które w razie czego mogą zniknąć z dnia na dzień.

---------------------------------------------------------

wspomniana pogadanka: http://youtu.be/9lDTdLQnSQo?si=4luZHbw2tqdke059

--------------------------------------------------------

Przyznam że jest to też bardzo dziwne zjawisko, które moim zdaniem jest zwyczajnym rakiem / niekompetencją osób je tworzących.

[off topic] Jeszcze jakiś czas temu też byłem zadowolony z pracy... to już ponad 7 lat w jednej firmie ale się kończy.

Ogólnie to moje CV jest zajebiste . Handlaż z targu (jak jeszcze w podstawówce byłem), urzędnik państwowy (bardzo mało płatna, więc pokazałem środkowy palec i wywaliłem stamtąd), drwal, inż. konstruktor (znowu mało platna) więc w tej samej firmie (duńskiej) przeszedłem na zaopatrzeniowiec/dozorca hal i magazynów (lepiej płatna, ale firma padła i sobie ryj rozbiła przez walki na stołkach prezesów), ślusarz remontowy (utrzymanie ruchu w jednej chucie- obecnie chińskiej), potem trafiłem jako spawacz u Janusza biznesu... ale takiego ku$@ istnego Janusza złodzieja, niech go ch%^ strzeli (gówno robota i szybka ewakuacja). Ogólnie starałem się nie siedzieć zbyt długo w jednym miejscu, albo warunki pracy ujowe albo płaca niska.

Potem z czystej ciekawości chciałem zobaczyć jak się pracuje jako galwanizer, trochę się zawiodłem tym zawodem, ale w tej samej firmie znowu mi zaproponowali spawacza. Miałem złe doświadczenia jednak spróbowałem... no i jednak nie było tak źle skoro przez 7 lat w ostatniej firmie (mimo raczej słabej płacy).

Tylko ze teraz warunki się zmieniły, zaczęli zawalać normami, sam robiłem więcej niż mi za co płacono. No i ostatecznie straciłem zdrowie na projekcie dla węgierskiego Iska i nikogo nie zadowoliłem. Więc moja cierpliwość też już się skończyła, od roku siedzę na rehabilitacji z rozjebanymi oczami (a groziła mi nawet ślepota) więc teraz zapowiedziałem że rzucam tę firmę i niech sobie nowego szukają.

Przynajmniej tak to u mnie wygląda.
@Andrzej_Zielinski, Nie znam twojego życia i powiedzmy chociażby sytuacji finansowej, ale tak z pierwszego strzału, to ostro dałeś się dymać, chociażby w ostatnim miejscu pracy. Obrotnyś, wszechstronnyś, a tak mało się szanujesz. Chyba nie warto, w każdym razie ja z tej ostatniej mordowni uciekłbym prędzej.
@Skalp, Z płacami w moim regionie raczej słabo. Ale gdy jeszcze pracowałem to byłem zadowolony z tego co robię, wiedziałem co robię, jak robię, no i moja praca miała znaczenie i wkład w rynek (spawanie kontenerów transportowych).

Problem w tym, że nieprzyjemne zmiany zachodziły dość wolno, no i kazdy się przyzwyczajał do rosnących z miesiąca na miesiąc norm.

Gotowanie żaby.

Po prostu za późno się zorientowałem. Wiesz że od stresu i wysiłku może się siatkówka w oczach oderwać (odspojenie siatkówki)? W życiu bym nie przypuszczał. A teraz po dwóch operacjach oczu to teraz tylko rehabilitacja, która mi się przedłuża i mnie wkurwia, bo zawsze lubię coś robić, a tak jestem uziemiony i po ścianach chodzę.
@Sol_Ziemi, Też na pewno masz pracę do której trzeba określonych umiejętności więc możesz negocjować warunki, w pracy którą każdy może wykonywać to jasne że szef będzie szukać jak najtańszego personelu
@Sol_Ziemi,

To ja tez się "pochwalę":

Przez lata robiłem teletechnikę, konstrukcje rożnego rodzaju, nowe opracowania dla automatyki budynkowej i meteorologii.

ostatnio kierowałem pracami teletechnicznymi i elektroinstalacyjnymi na budowie dużego obiektu sportowego.

Płaca była zachęcająca, a po okresie próbnym trochę więcej niż dobra.

Ale to co dobre szybko się skończyło bo firma padła.

Chciano mnie potem w serwisie maszyn medycznych. Za połowę tego co dostawałem wcześniej.

uciekłem po dwóch tygodniach bo praca zwyczajnie nudna a do tego despotyczny szef serwisu. Wiedziałem, ze się nie dogadam z nim.

Poszedłem do fotowoltaiki. Firma budująca megawatowe instalacje PV.

Obiecywali złote góry. Rzeczywistość to nerwówa, codzienne kłótnie szefów między sobą i z tego powodu atmosfera w pracy mało zachęcająca.

Odszedłem.

Teraz szukam czegoś i jednocześnie (bo trzeba z czegoś żyć) robię instalacje teletechniczne w domach jednorodzinnych małych i dużych.

Wpis został usunięty przez autora

@Sol_Ziemi,

Ano

Tyle, że ty masz pracę a ja szukam, bo z tych domów nie da się wyżyć na dłuższą metę.