Cześć
Jako treść mojej wypowiedzi wkleję cytat z Pudelek.pl 😁
"[...] A prawda jest taka, że z rocznika 2000 i w górę zatrudnienie kogokolwiek graniczy z cudem. Ci ludzie są skrajnie aspołeczni i nie rozumieją kompletnie zasad życia w społeczeństwie. Przykłady? Młodzian na rozmowie kwalifikacyjnej mówiący, że on nie będzie pracował pod kobietami, bo on uważa, że są niekompetentne. Managerkę zatkało. Albo młoda kobieta, która stwierdziła, że ona będzie przyjeżdżać na 12.00 najwcześniej, bo musi się wyspać, a ma "zegar biologiczny" ustawiony tak, że chodzi spać o 3.00 nad ranem. A spotkania? Och, możemy jej przecież przesyłać w punktach, co się działo. Specjalnie dla niej, rozumiesz, mamy spisywać sprawozdania, bo ona nie wstanie na 9.00. Mieliśmy też ataki histerii, bo szef ustawił deadline na zadanie, a oni źle pracują pod presją i nie godzą się na przemoc (sic!). To są autentyki z pracy z "zetkami"."
Co sądzicie? Patrząc na mały wycinek młodzieży, z którą ja pracuję, zupełnie nie mogę potwierdzić, że są tacy nieprzystosowani do życia.
#praca #mlodziez

Jako treść mojej wypowiedzi wkleję cytat z Pudelek.pl 😁
"[...] A prawda jest taka, że z rocznika 2000 i w górę zatrudnienie kogokolwiek graniczy z cudem. Ci ludzie są skrajnie aspołeczni i nie rozumieją kompletnie zasad życia w społeczeństwie. Przykłady? Młodzian na rozmowie kwalifikacyjnej mówiący, że on nie będzie pracował pod kobietami, bo on uważa, że są niekompetentne. Managerkę zatkało. Albo młoda kobieta, która stwierdziła, że ona będzie przyjeżdżać na 12.00 najwcześniej, bo musi się wyspać, a ma "zegar biologiczny" ustawiony tak, że chodzi spać o 3.00 nad ranem. A spotkania? Och, możemy jej przecież przesyłać w punktach, co się działo. Specjalnie dla niej, rozumiesz, mamy spisywać sprawozdania, bo ona nie wstanie na 9.00. Mieliśmy też ataki histerii, bo szef ustawił deadline na zadanie, a oni źle pracują pod presją i nie godzą się na przemoc (sic!). To są autentyki z pracy z "zetkami"."
Co sądzicie? Patrząc na mały wycinek młodzieży, z którą ja pracuję, zupełnie nie mogę potwierdzić, że są tacy nieprzystosowani do życia.
#praca #mlodziez
Andrzej_Zielinski
0
Na rozmowie kwalifikacyjnej:
- A co pan lubi robić
- Spać (odpowiada młody).
Co do przypadków z którymi się spotkałem. To tak. Mogę współczuć pracodawcom którzy próbują zatrudnić te młode pokolenia.
Z drugiej strony żaden mój pracodawca nie dbał o pracowników więc wszystko się zeruje i zostaje na obojętności.
d00d
1
Mitne
1
A w tle maszyny, nowsze, co raz to bardziej wyspecjalizowane. Narzędzia do zarządzania pracą. AI. Nowe technologie. Nowe odkrycia. Nowe typy biznesów.
Nie dziwię się młodym. Trzeba wyznaczać nowe wyzwania bo to biznesy się zasiedziały. Oczywiście to wstawanie późno popołudniu to ostra przesada... ale czy naprawdę każdy moloch biurowy musi być otwarty od 6-8? Czy naprawdę trzeba przychodzić do biura? Czy w magazynach trzeba zapierdalać ręcznie? Tyle maszyn usprawniających pracę...
d00d
0
Skalp
1
Także znajdziemy w tych rocznikach różne egzemplarze, ale owszem, jest pewien systemowy problem z tym pokoleniem. Tylko to nie jest ich wina, a środowiska, które je ukształtowało.
d00d
0
Natomiast śmieszy mnie, że przykładowi młodzi potrafią mieć taki bałagan w podejściu do odpowiedzialności. A potem przychodzi refleksja, że sami się tacy nie stali. Przecież dorastali w jakimś środowisku, w rodzinie - czy nikt nigdy od nich nic nie wymagał, że nie mieli gdzie wyćwiczyć charakteru?
Skalp
1
Tu są jeszcze z dwie ciekawe nogi. Rodzice, którzy tak zepsuli dzieci po pewnym, dlugim zwykle czasie dostają w mordę dysonansem poznawczym. Czasem doznają poważnych kryzysów psychicznych, bo muszą przed sobą przyznać winę za coś, czego się już nawet nie bardzo da naprawić. Z kolei początkowo rodzice, może nawet faktycznie nie zdawali sobie sprawy z konsekwencji oddania wychowania dzieci laptopom, smartfonom, tabletom i social mediom na nich. Byli pierwszymi pokoleniami, które mialy możliwość tego zachlysnięcia się cyfrowym światem i jako pierwsi mieli w nich możliwość wychowywać dzieci. Jak się okazalo - nowe jutro = nowe zagrożenia. Z kolei "zetki", o których mowa, to pierwsze roczniki wychowywane w świecie wylącznie cyfrowym i pierwsze zatem produkty wychowywania cyfrowego. Jak się okazalo, nie jest to specjalnie korzystny model.
Ostatnia rzecz, która mi się z tym tematem kojarzy, to dzietność. Może nawet mój ulubiony temat z debat prezydenckich. Rodzic, jakie tam pokolenie nie bylo, zawsze czul się w obowiązku w coś tam wyposażyć dziecko, nim puści je wolno. Kiedyś byly to 3 krowy i 5 akrów ziemi za rzeką. Bylo też dobre wychowanie, wyksztalcenie i takie tam. Dziś w świecie biliona rzeczy do posiadania, rodzic sam często owladnięty przeświadczeniem ilu to jeszcze rzeczy nie ma, których chce mieć, ma przekonanie, że potrzebuje jakiejś niesamowitej skladnicy z cudami, by odpowiednio wychować dziecko. Stąd często dochodzi do wniosku, że no przecież on nie ma warunków.
Pajonk_STRACHU
2
d00d
-1
Pajonk_STRACHU
0
d00d
0
Pajonk_STRACHU
0
ncc
0
waldy33
1
ncc
1
waldy33
1
d00d
1
waldy33
2
d00d
0
ncc
Wpis został usunięty przez autora
borubar
3
Żadna z firm w których pracowałem nie wyznaczała sztywnych godzin pracy od ... do ... masz procować 8 godzin, ale nawet to nie jest na sztywno, chcesz procować krócej w piątek - nie ma sprawy zostań dłużej w czwartek.
Są pewne zasady że np jeśli chcesz później niż 11-19 albo wcześniej niż 7-15 to poproś szefa o pozwolenie (które z automatu dostaniesz jeśli, nie będzie to z niczym kolidowało).
Oni dobrze wiedzą, że każdy jest bardziej wydajny w innych godzinach, nie ma sensu zmuszanie ludzi do wczesnego wstawania jeśli przez to będą pracować wolniej i robić więcej błędów (i jeszcze jest ryzyko że zmienią pracę na przyjemniejszą).
Spotkania robi się tak aby wszystkim pasowało (są przynajmniej 4 godziny kiedy wszyscy pracują jednocześnie), a jeśli potrzeba się dostosować do kogoś z zewnątrz to już trudno - ten jeden dzień pracownik wstanie wcześniej, jeden raz się poświęci, ale będzie to wyjątek a nie reguła.
Mi osobiście odpowiada 8-16 (przy pracy z domu, albo gdzieś blisko) i 9-17 (jeśli trzeba dojeżdżać samochodem - aby nie stać rano w korku).
Spotkałem już wielu takich którzy wcześniej niż o 12 nie zaczną, ale jak już się za coś zabiorą to nie przerwą póki nie skończą, będą siedzieć nawet do późna w nocy.
Problem z zatrudnianiem kobiet jest taki, że się nie zgłaszają, a jeśli już jakaś przyjdzie to jest niekompetentna i nie zostaje zatrudniona, niezwykle rzadko zdarza się taka która chce pracować i potrafi, ale nie obniża się wymagań ze względy na płeć. Efekt jest taki że na 40 mężczyzn przypada 1 kobieta - ale przez to że nie było taryfy ulgowej przy zatrudnianiu i podziale obowiązków to teraz nikt nie ma wątpliwości że są one równie dobre w tym co robią co mężczyźni.
I data urodzenia nie ma nic do tego, gdy zaczynałem pracę na etacie to był rok 2004 a wtedy wszyscy pracownicy byli urodzeni przed rokiem 2000 i było tak samo jak teraz.
Ale jeśli sobie tak pomyślę co by było gdyby wprowadzić parytety to efekt byłby pewnie taki jak piszesz - nie byłoby chętnych do pracy z kobietami w jednym zespole, z góry byłaby obawa, że są niekompetentne i będą zrzucać swoją część na innych w zespole.
d00d
2
borubar
2
@d00d ja osobiście zajmuje się programowaniem, ale podobnie jest z wdrażaniem, administrowaniem....
Nieco więcej kobiet zajmuje się testami ale tam nadal są proporcje trzech na jedną.
dsol17
2
Konto usunięte1
d00d
0