Hitler i naziści zatruli umysły chłopców, którzy zostali rzuceni do walki. Kapitan F. W. Norris z 90 Dywizji Piechoty trafił na blokadę.
Jego kompania poniosła pewne straty, potem zaatakowała, raniąc wielu nieprzyjaciół. „Najpoważniej ranny był pewien młody esesman, sierżant, który wyglądał dokładnie tak, jak jakiś hitlerowski supermen. Prowadził atak. Okropnie krwawił i niezwłocznie potrzebował plazmy”. Jeden z sanitariuszy Norrisa zaczął robić mu transfuzję. Ranny Niemiec, który mówił świetnie po angielsku, zaczął się dopytywać, czy w plazmie nie ma przypadkiem krwi żydowskiej. Sanitariusz odparł, że niech go diabli wezmą, jeżeli to wie, w Stanach nie robi się takich podziałów. Niemiec oświadczył, że jeżeli nie może mieć pewności co do tego, że nie ma tam krwi żydowskiej, nie zgadza się na zabieg.
„Słuchałem i usłyszałem już dosyć - wspomina Norris. - Zwróciłem się do tego chłopaka i bardzo stanowczo stwierdziłem, że naprawdę jest mi wszystko jedno, czy będzie żył czy nie, ale jeżeli nie zgodzi się na transfuzję, z całą pewnością umrze. Spojrzał na mnie spokojnie i powiedział:
- Wolę umrzeć niż mieć w swoich żyłach żydowską krew.
I umarł”.
https://i.redd.it/puajff26w2jy.jpg
Fragment "Obywatele w mundurach"
#jfe #iiwojnaswiatowa

9

Brak komentarzy. Napisz pierwszy