Tak wzrosły ceny pszenicy w Polsce. Wojna w Ukrainie to tylko jedna z przyczyn300gospodarka.pl

Ceny zbóż w skupie wyraźnie wzrosły w drugim tygodniu marca, wynika z danych zbieranych przez Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi. To bezpośredni skutek skoku cen na światowych rynkach surowców rolnych, spowodowanych m.in. wojną w Ukrainie.

Cena pszenicy konsumpcyjnej wynosi już 1558 zł za tonę – to najwyższy poziom w historii. W porównaniu do drugiego tygodnia marca pszenica konsumpcyjna w skupie jest droższa aż o 62 proc. Pszenica paszowa, wykorzystywana w hodowli zwierząt, kosztuje już 1476 zł. To o prawie 52 proc. więcej, niż przed rokiem.

Podrożało również żyto, choć w przypadku tego zboża rajd cen zaczął się jeszcze przed wojną w Ukrainie. Za tonę żyta konsumpcyjnego firmy płaciły rolnikom w drugim tygodniu marca 1214 zł, o 72 proc. więcej niż rok wcześniej. Żyto paszowe kosztowało 1146 zł za tonę, o 57,5 proc. więcej.


Pszenica drożeje na świecie
Eksperci zwracają uwagę przede wszystkim na to, co się dzieje z cenami pszenicy, która drożeje na światowych rynkach, a jej ceny są historycznie wysokie. Główna przyczyna to wojna w Ukrainie – może ona wpłynąć na wielkość upraw w kraju, który jest jednym z głównych producentów pszenicy w Europie.

Wojna i nałożone w jej wyniku sankcje na Rosję ograniczą zaś eksport pszenicy z tego kraju. Co również może spowodować globalny spadek podaży tego zboża.

Ale wojna to nie jedyna przyczyna. Rynek obawia się również skutków długotrwałej suszy w południowych stanach USA. W ponad połowie stanu Kansas tak dotkliwej suszy nie było o 2018 r. Równie zła jest sytuacja w co najmniej trzech czwartych stanu Oklahoma i ponad dwóch trzecich stanu Teksas. Agencja Reutera zwraca uwagę, że to właśnie tam umiejscowiona jest znaczna część upraw pszenicy ozimej.

Inny ważny wykres:


źródło: https://300gospodarka.pl/analizy/rosja-ukraina-morze-czarne-eksport

Tak w kontrze wobec teorii że "WSZYSTKO JEST DROGIE I INFLACJA SZALEJE BO PRZYJELISMY UPDALINCOW!!!1111"
#polska #swiat #zywnosc #wojna #ukraina #inflacja

14

@alienv, generalnie wzrost cen węgla i ogólnie moda na paliwa odnawialne sprawił, że opłacało się palic zbożem. Kupa zboża jest w ten sposób przerabiana na "zieloną energię". Wiele krajów ratuje wewnętrzne rynki przed hiper podwyżkami wprowadzając zakazy eksportu zboża a u nas nawet wspomagano eksport w czasie gdy wielu ostrzegało że na wiosnę będzie głód. Do tego dochodzi polityka unijna ograniczania produkcji rolnej.
@malcolm, To juz czesciowo nieaktualne, przerabiano na biomase ta czesc zbóż która nie spełniała norm (np kadm, ołów). Od jakiegoś czasu produkcja dogoniła normy i nie spełnia warunków do uznania ich za OZE.
Np: https://magazynbiomasa.pl/definicja-biomasy-w-swietle-znowelizowanych-przepisow-ustawy-o-odnawialnych-zrodlach-energii/
Ceny zbóż rosną, niezależnie od tego czy spełniają normy czy nie bo do ich produkcji też potrzebny jest np gaz. Do tego susze podnoszą ceny, więc już nie jest tak różowo.
Wiele złego można powiedzieć o polityce unijnej ale ograniczenia produkcji mleka i ogólnie mleczarstwa nie jest jedną z tych złych decyzji. To dobra decyzja. Jeśli chodzi o przemysłowy chów zwierząt - to już mieszana decyzja
Do tego od czasu ostatnich kryzysów sporo się zmieniło w kontekście produkcji żywności na terenie UE, trochę się obudzili…. Oby nie za późno.
@alienv, wiele osób kupowało kotły bo musiało wymienić i paliło zbożem bo było taniej. Wielu ma zapasy do palenia. Policz koszty : cena tony zboża i tony węgla - poza tym czyściej. Niestety.
Do tego zboże sobie na polu uchodujesz a węgla nie. Taka polityka.
@malcolm, nie dasz rady tak łatwo zamienić węgiel na owies, musisz mieć dozownik albo dorzucać co parę minut kolejny i zmodernizować palnik i napowietrzanie. ale pewnie sporo tak robiło i tak, nadal to konsumenci, główni odbiornicy czyli firmy tym nie palą, a pojedynczymi ludzmi nikt sie nie interesuje
@alienv, "Tradycyjne" piece gdzie wrzucasz opał i sam się pali są zakazane. Wszystkie mają już podajnik i dmuchawę. Np owies ma 2/3 wartości opałowej dobrej jakości węgla który jest niedostępny. Cena tony węgla z zza wschodniej granicy to w wielu obszarach rolniczych powyżej 1500-1700 zł (naprawdę kiepskiego) owies, żyto ok 1000 zł za tonę.
@malcolm, ale kaloryczność obu nie jest taka sama i różnica była na korzyść zbóż widoczna gdy kosztowały do 500zł, teraz jest nieco inaczej. I węgiel może się palić kilka godzin, owies nie. Nadal popularny, ale masowo nie będzie się tym palić a sporo używa bo samemu ma sporo odpadków które uzupełnia w ten sposób.
w Ukrainie
@alienv, weź to popraw na litość boską. Ja wiem, że tak jest w artykule, ale nie powielaj tej debilnej pisowni.
@zakowskijan72, Miodek twierdzi że obie formy są poprawne co zniechęca mnie do edytowania i poprawiania bo widzę że 5 razy tak jest "w Ukrainie" można zatem używać jak mówi się o kraju, chyba że chodzi o ziemię/tereny to wtedy tylko "na Ukrainę" jest poprawne
Miodek twierdzi że obie formy są poprawne
@alienv, BE-ZE-DU-RA.
https://www.youtube.com/watch?v=TGn3JTEtQBI
@zakowskijan72,
Prof. Jan Miodek
Od czasu wywalczenia przez Ukrainę niepodległości coraz częściej kierowano do naszego "Słownika" pytania o wyrażenia
"na Ukrainie", "na Ukrainę". Upominającym się o połączenia
z przyimkami "do" i "w" - "do Ukrainy", "w Ukrainie" - niezmiennie odpowiadałem, że konstrukcje z "na" funkcjonują w naszym języku na zasadzie wyjątku i dołączają do ciągu "na Węgry",
"na Węgrzech", "na Litwę", "na Litwie", "na Białoruś", "na Białorusi", "na Łotwę", "na Łowie" czy "na Słowację", "na Słowacji"
(obok "do Słowacji", "w Słowacji"). Przyimek "na" we wszystkich tych połączeniach jest znakiem bliskości, swojskości tych obszarów. Od 24 lutego słyszę i widzę we wszystkich mediach wyrażenia
z "do" i "w": "do Ukrainy", "w Ukrainie". To psychologiczny odruch podciągnięcia ich do typowego modelu połączeń z nazwami państw: "do Szwecji", "w Szwecji", "do Argentyny", "w Argentynie", "do Kanady", "w Kanadzie", "do Hiszpanii", "w Hiszpanii" itd., itd.
I ja ten odruch podkreślający przyimkami "do", "w" samostanowienie państwa Ukrainy w tej dramatycznej sytuacji rozumiem i nie będę przeciwko niemu wytaczał poprawnościowych dział.
https://www.facebook.com/Slownikpolskopolski/posts/5028544307192223

no więc - jednak można

a tu tez kilka ciekawych przypadków z historii m.in. : https://www.youtube.com/watch?v=Brvmo_GyUPE
@alienv, jest to niestety poddanie się „poprawnościowej” histerii.
PS: Rosjanie mówią „w Ukrainie”. Nie mów jak Rosjanin.
@zakowskijan72, Rosjanie mówią "na Ukrainie" bo dla nich Ukraina jest częścią Rosji i mówią o "ziemiach na Ukrainie". Podkresla to "w" właśnie państwowość Ukrainy.
Ale nie mam zamiaru kruszyć o to kopii - po prostu nie chce mi się tego edytować, chociaż sam piszę "na Ukrainie"
@zakowskijan72, czyli mamy mówić jak oni a nie jak my? Hmm..
@malcolm, mamy mówić jak my: „na Ukrainie”.
Ty za to mów „pojadę na wakacje w Chorwację”
@malcolm, dokładnie, i tak powinno pozostać.
Rosjanie zablokowali Ukrainie dostęp do morza. To zagrożenie dla światowego handlu zbożem

Rosyjska agresja na Ukrainę stwarza wysokie ryzyko szoku podażowego na rynku żywności – uważają analitycy PKO BP. Zablokowany został dostęp Ukrainy do Morza Czarnego, a to właśnie handel drogą morską jest kluczowy dla tego kraju.

Oddziały marynarki wojennej Rosji stworzyły blokadę na ukraińskim wybrzeżu Morza Czarnego. To oznacza odizolowanie Ukrainy od możliwości międzynarodowej wymiany handlowej drogą morską – podało brytyjskie Ministerstwo Obrony. Resort wskazał, że Rosja może ponadto próbować kolejnych lądowań na Morzu Azowskim.

A handel drogą morską jest kluczowy dla ukraińskiego eksportu, zwłaszcza żywności, wskazują w najnowszej analizie ekonomiści PKO BP, największego polskiego banku. To może znacząco wpłynąć na sytuację na światowym rynku żywności, bo Ukraina jest jednym z najważniejszych eksporterów zboża na świecie.

https://300gospodarka.pl/analizy/rosja-ukraina-morze-czarne-eksport
@alienv, serio ktoś robi korelację przyjęcia upadlincow z kosmiczna inflacja i podwyżkami?
@alienv, dobra nie sprwcyzowalem, że mi.chodzi o Polske. W Holandii nie znam przyczyn ale.podejzewam, że ceny są skorelowane z zajobem kowidowym a brak oleju SLONECZNIKOWEGO faktycznie z wojna. Większość tego surowca wozi się z Ukrainy W PL też teraz ceny poszły w kosmos ale o dziwo słonecznikowego.
@piastun, no pod tym wpisem sa komentarze ktore tak piszą, zresztą to nie jedyny a po prostu ostatni znany mi przykład. sporo osób które tym spamowało poszło do sztumu albo #usunkonto

a o cenach oleju slonecznikowego jest np ten wpis