Te ustawy zostały uchwalone przez ówczesnych posłów bez czytania. W każdym razie nie czytała ich całkiem spora część, która za nimi głosowała tylko dlatego, że taki był rozkaz. Jak pamiętamy, brzmiał on, że „wobec planu Balcerowicza nie ma alternatywy”. A o tym, że posłowie oddali głos za tymi ustawami bez znajomości nie tylko ich skutków, ale nawet treści, wiem od nich samych. Kiedy bowiem w pierwszych miesiącach roku 1990 zaczęły objawiać się skutki „planu Balcerowicza”, podnieśli oni straszliwe lamenty. Słysząc te lamenty zwracałem im uwagę, że przecież za tymi ustawami głosowali, a skoro tak, to dlaczego teraz lamentują nad ich skutkami, które można było przewidzieć już choćby przeglądając te ustawy? Na to odpowiadali, że wcale tych ustaw nie czytali, a głosowali za nimi, bo taki był rozkaz. Warto o tym pamiętać, bo w tej dziedzinie nic się nie zmieniło, może z wyjątkiem tego, że teraz propozycje nie do odrzucenia naszym mężykom stanu składa Bruksela.

Jednym z ważnych elementów „planu Balcerowicza” była ustawa o uporządkowaniu stosunków kredytowych. Wprowadzała ona tzw. „zmienną stopę oprocentowania” kredytów. Jeśli na przykład umowa z bankiem opiewała na 4 procent rocznie, to zmienna stopa oprocentowania sięgała 40 procent miesięcznie. Stawiało to kredytobiorców w bardzo trudnej sytuacji, często na granicy bankructwa. Ale na tym nie koniec, bo jednocześnie, dla symetrii, Leszek Balcerowicz wprowadził wysokie oprocentowanie lokat terminowych w bankach komercyjnych. Sięgały one nawet 100 procent. Trzecim elementem tej operacji było zamrożenie kursu walutowego; za dolara płacono 9 500 złotych.

W ten sposób uruchomiony został osobliwy przepływ pieniędzy. Kredytobiorcy – a warto pamiętać, że w tamtym okresie kredyty brali bogatsi chłopi i drobni przedsiębiorcy, a więc zalążek przyszłej polskiej klasy średniej – więc ci kredytobiorcy byli bezlitośnie drenowani przez banki przy pomocy opisanej już zmiennej stopy oprocentowania. A co się dalej działo z wydrenowanymi w ten sposób pieniędzmi? Otóż finansiści, głównie ze wschodniego wybrzeża Stanów Zjednoczonych, przyjeżdżali do Polski z dolarami, wymieniali je po 9 500 złotych za sztukę, pieniądze umieszczali na lokatach, a po upływie roku – odbierali je w ilości dwukrotnie powiększonej, wymieniali je na dolary po tym samym kursie 9,5 tysiąca i zadowoleni wracali do domu. Potem nawet słychać było, że chcieli przyznać Leszkowi Balcerowiczowi Nagrodę Nobla. Specjalnie mnie to nie dziwi, bo i ja byłbym mu wdzięczny, gdyby zorganizował mi takie alimenty.
http://www.michalkiewicz.pl/tekst.php?tekst=1069
#michalkiewicz #polska #gospodarka #jfe

17

@JFE, Balcerowicz nigdy nie odpowie za to co zrobił i nawet nie ma takiej kary, która zrekompensowałaby te wszystkie lata cierpień i życia między układami, utrudniającymi życie zwykłym prostym ludziom chcącym po prostu spokojnie żyć i zarabiać. Gorsze są chyba osoby które wtórują mu że wszystkie polskie państwowe firmy, co do jednej, trzeba było zlikwidować bo na pewno by sobie nie poradziły na wolnym rynku. Na początku lat 90. można było widywać obrazki jak w czasie wojny. Nowe linie montażowe wykupionych za bezcen polskich fabryk były wywożone do Niemiec czy Francji. Oczywiście według tych kreatur te linie tylko by stały, Polacy by sobie z nimi nie poradzili i nic by się nie zmieniło, Balcerowicz jest najlepszy. Kapitalizm kompradorski ma się dobrze a klasa średnia nie istnieje bo znajomi królika muszą się napoić. "A życie tych czy owych? To drobnostka, to wszystko jest przecież wliczone w koszta".
@kafar, Balcerowicz był tylko pionkiem i wykonawcą. Rozkazy przyszły ze Stanów a on je tylko wykonywał.