Z okazji rocznicy wybuchu Powstania Warszawskiego, wszystkim ruskim onucom przypominam, że ukraińcy też brali w nim udział
#powstaniewarszawskie #ukraincy

20

@pentakilo, tak brali ale po drugiej stronie jako ludzie Kamińskiego i dirlewangera ….
@pentakilo, Dlaczego zawsze przy okazji wspominków PW zapominamy o Niemcach? Przecież oni tez brali w nim udział i odznaczali się bohaterstwem w walce
@pentakilo, Rosjanie i Białorusini również
@pentakilo, o wlasnie, tak sie zastanawialem, co tak w tym roku cicho o PW, pisiory zawsze robily z tego wielkie święto!
@pentakilo, obozy koncentracyjne i powstanie warszawskie to był mój temat maturalny i powiem, że z tego co pamiętam to nawet Niemcy byli pod wrażeniem waleczności jednostek ukraińskich.
Przez to też patrzyli na nich trochę z obrzydzeniem jak na zwierzęta ale kto by tam zajmował się tym co myślą Niemcy.
@pentakilo, https://www.rp.pl/historia/art3338721-ss-galizien-jedna-z-najbardziej-zbrodniczych-formacji-ii-wojny-swiatowej
Jest wielką niesprawiedliwością wobec odchodzącego już pokolenia bohaterskich powstańców warszawskich nieosądzenie bestialstwa ukraińskiego podczas pacyfikacji tego zrywu niepodległościowego. Do dzisiaj żyją w USA i Wielkiej Brytanii starcy, którzy mają na swoich zbrodniczych łapach krew mieszkańców Warszawy. A mimo to są wśród nas naiwni publicyści twierdzący, że Ukraińcy nigdy nie uczestniczyli w pacyfikacji polskiej stolicy. Znakomicie rozprawia się z tym kłamstwem Edward Prus w swojej rewelacyjnej i godnej polecenia książce „SS-Galizien, patrioci czy zbrodniarze?".

W pamięci warszawiaków na zawsze powinna zostać zbrodnicza 150-osobowa ukraińska kompania policyjna stacjonująca w gmachu gestapo przy alei Szucha. W pierwszych dniach powstania owych 150 żołdaków z kompanii grupy bojowej Schutzpolizei próbowało ukryć się w prywatnych mieszkaniach, których mieszkańców dosłownie wyżynano. Trudno się więc dziwić, że powstańcy niechętnie brali do niewoli złapanych ukraińskich morderców w mundurach SS. Podobnie postępowano z ukraińskimi wartownikami z Pawiaka. We wrześniu 1944 r. do Warszawy przybył Legion Wołyński. 400 ukraińskich siepaczy pod dowództwem przedwojennego oficera kontraktowego Wojska Polskiego pułkownika Petra Diaczenki z miejsca przystąpiło do dzieła zagłady polskiej stolicy. Nawet niemiecki historyk Guenther Deschner w książce „Warsaw rising" podkreślił, że: „Powstanie dało Ukraińcom idealną możliwość ujścia dla ich głęboko zakorzenionych antypolskich urazów". W 1965 r. Marek Hłasko wspominał: „I nie uwierzyłaby chyba również i w to, że widziałem w czterdziestym czwartym roku w Warszawie, jak sześciu Ukraińców zgwałciło jedną dziewczynę z naszego domu, a potem wyjęli jej oczy łyżką do herbaty; i śmiali się przy tym, dowcipkowali…".
@pentakilo, ciii, niepodobna o tym mówić, nie wypada.
SS Galizien.