Fuhrer i dzieła sztuki

Pewnego razu Hitler odmówił kupienia Bismarcka autorstwa Lenbacha, ponieważ uznał, że cena trzydziestu tysięcy marek była za wysoka. Wkrótce potem obraz został wystawiony na aukcję u Langego w Berlinie. "Brać go!", zarządził Goring. Gdy młotek uderzył po raz trzeci, miał w kieszeni o siedemdziesiąt pięć tysięcy marek mniej.
Gdy Goring wręczył obraz Fuhrerowi, był on zdziwiony, że dostał w podarunku dzieło, którego sam nie chciał kupić, ale gdy usłyszał, za jaką sumę został nabyty, wpadł w prawdziwą wściekłość. Skutek tego zajścia był taki, że Hitler ustanowił "prawo pierwokupu przez Fuhrera". Zgodnie z tym postanowieniem żaden obraz o historycznej czy artystycznej wartości nie mógł zostać sprzedany bez uprzedniej zgody Fuhrera. Jeśli był on zainteresowany jakimś obrazem, wysyłał Possego, dyrektora naczelnego Gemaldengalerie w Dreźnie, aby ustalił jego cenę.
Gorin jednak nie czuł się związany najnowszym rozkazem. Amsterdamski marszand zaproponował Hitlerowi obraz Vermeera pt "Chrystus i jawnogrzesznica", a ten natychmiast dał znać, że jest nim zainteresowany.
Gdy Goring o tym usłyszał i poznał cenę, którą zaoferował Hitler….znacznie go przelicytował. Arcydzieło zostało sprzedane za pół miliona guldenów i stało się własnością nie Hitlera, lecz Goringa. Fuhrer ponownie był wściekły, ale pocieszał się myślą, że Goring sprezentuje mu obraz do galerii, którą planował stworzyć w Linzu. Jednak w tym przypadku czekało go rozczarowanie, ponieważ jego podopieczny nie miał tego w planach.
- Wspaniale - powiedział - obraz pozostanie w Niemczech, a to zapewni nam mój dekret o "prerogatywie Fuhrera"

Hitler wyraźnie rozgraniczał te obrazy, które kupował prywatnie, głównie od monachijskich lub berlińskich marszandów lub na aukcjach, od tych, które zostały skonfiskowane w trakcie kampanii "Dla ochrony żydowskiej własności artystycznej", przeprowadzanej przez Rosenberga. Tych ostatnich nie chciał przyjmować do swojej kolekcji.
Rosenberg, który miał swoją kwaterę w Paryżu, sądził, że sprawi Hitlerowi wielką przyjemność, ofiarując mu dwa najcenniejsze obrazy. Jednym z nich był słynny Astronom Vermeera van Delfta z galerii Rothschilda, a drugim Madame de Pompadour Bouchera z Luwru. Zawsze, gdy Fuhrer przyjeżdżał do Monachium, najpierw odwiedzał Fuhrerbau, aby sprawdzić obrazy, które ostatnio zakupił lub zaoferowali mu marszandzi. Przy jednej z takich wizyt majordomus wręczył mu dwa obrazy - prezenty od Rosenberga. Hitler, który w pełni zdawał sobie sprawę z ich bezcennej wartości, wcale nie był zadowolony. Z pogardliwym gestem zwrócił się do zawstydzonego majordomusa.
- Proszę powiedzieć Rosenbergowi, że nie mam w zwyczaju przyjmować takich prezentów. Odpowiednim miejscem na te obrazy jest galeria sztuki, a decyzja co do ich dalszego losu zapadnie, gdy wojna się skończy!

(na zdjęciu z żoną i córką Goringa, Eddą)
#fuhrer #jfe

6

Brak komentarzy. Napisz pierwszy