Wiecie co jest najgorsze? Niezależnie od wyniku konfliktu ruchy wolnościowe będą miały bardzo ciężkie czasypolskatimes.pl

Trwa inwazja Rosji na Ukrainę. Największymi przegranymi są ludzie. Po pierwsze ukraińscy cywile, ale także... świat. Ten sprzed 2019, o który walczyliśmy już nie wróci. Właśnie tworzy się żelazna kurtyna (w obecnej sytuacji słusznie) pomiędzy światem zachodu i wschodu. Przypomnę, że Chiny stają się sojusznikiem Rosji a Indie poprzez "neutralność" opowiadają się przeciwko sankcjom na Rosję. Poza zniszczona Ukrainą i katastrofą humanitarną, niespotykanym głodem i doprowadzeniem tego kraju do poziomu najbiedniejszych krajów afrykańskich, stanie się coś o czym mówi część ludzi, jednak są oni wyzywani, opluwani i zagłuszani.
Głód i reglamentacje towarów i energii. Wiemy jak UE jest zależna od wschodniej energii i żywności. Żelazna kurtyna spowoduje ogromny wzrost kosztów podstawowych produktów i paliw, których nie nadrobimy w najbliższym czasie. Wrócą więc czasy braków, upadających inwestycji i zubożenia społeczeństwa. Ale jest coś jeszcze - wchodząca cenzura osób wolnych, uważających jednostkę za najwyższą wartość w świecie cywilizowanym. Wolnościowcy uważają, że ważniejsze od globalnych machlojek, propagandy emocji i wizji psychopatów na czele największych państw, jest martwienie się o siebie i los swojej rodziny oraz własnego majątku. Ten, przez perturbacje gospodarcze stanie się coraz cięższy do utrzymania i ludzie zaczną go tracić - przez praktyczne zlikwidowanie możliwości brania kredytu ze względu na nieosiągalne ceny rat. Oczywiście przed wojną, nawet pomimo silnej propagandy covidowej udawało się nam przebić do mainstreamu i do ludzi, by nagłaśniać problem likwidacji wolności jednostki. Teraz, w emocjach konfliktu staniemy się wyrzutkiem i celem wrogiego nastawienia "orędowników empatii i wspólnego dobra". Państwa, wiedząc że nie będą w stanie zapewnić dostępu do podstawowych dóbr wszystkim obywatelom oraz uchodźcom wojennym, będą musiały wprowadzić reglamentację dóbr - a czym jest gospodarka centralnie sterowana, to już wiemy. Tylko, że teraz ruchy jak Konfederacja czy ogólnie ludzie mówiący o tym staną się obiektem ataku ze strony sojuszu ponadnarodowego osób i organizacji o "demokratycznym podejściu" i "wyzwolicieli świata", traktując nas jak uczestników i ludzi wspierających Konwój Wolności w Kanadzie. I tak, ludzie będą biednieć tak samo w zachodniej Europie, jak i w Rosji - z propagandą i uśmiechniętymi prezenterami w telewizji, mówiącymi, że "tak trzeba", "musimy w tym momencie trzymać się razem" i, co gorsza "musimy napiętnować wszelkie ruchy, które się z nami nie zgadzają". To definitywny koniec wolności, rzeczywistość może pójść po prostu kolejnym komunizmem, tylko rozlanym na świat zachodu, gdzie bezrobocie będzie ogromne, ludzie będą walczyli ze sobą, ale będą pewne preferowane "grupy", które w tym konflikcie będą zawsze zwalniane z odpowiedzialności (i to się może odwrócić za kilka lat), albo świat pójdzie w całkowity NWO z wszechobecną cenzurą i systemem kredytu społecznego oraz całkowitym oddzieleniem zwykłych ludzi i elit.
Ja o tym, że po koronawirusie nastąpi kolejny etap zmiany światowej rzeczywistości i dostosowanie prawa na zachodzie do nowego systemu ochrony przed konfliktami (zbrojnymi i cybernetycznymi), podobnie jak przed pandemią i terrorystami, mówiłem latem 2020 roku. To było pewne, gdyż wtedy równolegle z pandemią, właśnie cementowała się realna polityka "klimatyczna", polegająca na redukcji poziomu konsumpcji obywateli do bardzo niskiego poziomu, powodującego życie jak w naszym polskim komunizmie lat 80-tych - tylko że w całym świecie zachodu.
Czy w tym momencie my, wolnościowcy, powinniśmy przestać wspierać Ukrainę? Absolutnie NIE! Wolna i prozachodnia Ukraina jest w interesie każdego wolnościowca. W nadchodzących czasach żelaznej kurtyny, posiadanie tak bogatego w złoża naturalne i w ziemie rolniczą, sojusznika jest dla nas priorytetem. Nie można myśleć, że Ukraina w UE to nałożenie kolejnych podatków i utrudnienie funkcjonowania Polski, gdyż jesteśmy centralną częścią Europy, gdzie potencjalnie staniemy się hubem logistycznym dla produktów i surowców z Ukrainy, na zachód, jednocześnie czerpiąc ogromne możliwości własnego inwestowania na ich ziemiach. Czy Ukraina odpędzi wrogą armię? Tu jestem pesymistą, bo bez wsparcia całego świata i zmiany polityki totalnej Putina, szanse są mało prawdopodobne, tym bardziej że NATO i UE nie może bezpośrednio wkroczyć tam i im pomóc.
W tym katalkizmie jaki wyłania się z mojego postu, nadzieję daje postawa kanclerza Niemiec, który być może zmieni politykę Unii na odbudowę gospodarczą poprzez likwidację zamordyzmu klimatycznego
https://polskatimes.pl/przemowienie-kanclerza-niemiec-w-bundestagu-janusz-kowalski-otwiera-sie-geopolityczna-i-gospodarcza-wielka-szansa-dla-polski/ar/c1-16070923
Drodzy lurkerzy, nie zapominajmy o sobie w tych czasach, choć jest nas wolnościowców stosunkowo mało i jesteśmy nękani przez psychopatów, którzy są opłacani przez lewackie elity, chcących zrealizować sobie psychopatyczne fantazje, trzymajmy się mocno, bo będziemy tłamszeni i niszczeni. Pamiętajmy, by również w naszym zachowaniu obowiązywała przede wszystkim merytoryka i spokój, nie wdawajmy się w dyskusje i nie obrażajmy tamtych z lewej - bo oni są w tym momencie na piedestale, przez co jakikolwiek atak w nich może być odebrany bardzo negatywnie i stwarzać ryzyko ogromnych konsekwencji wobec nas samych.
To taki wpis ode mnie, moje przemyślenia i mam nadzieję, że ciepłe słowa wsparcia dla wszystkich, którzy jednak pamiętają, że nawet w najgorszym momencie najważniejsza jest wolność jednostki i dbanie o siebie i najbliższych jako najwyższa wartość cywilizacji! #polityka #ukraina #wolnosc #przemyslenia

9

@wladyslaw_krakowski, przeczytałem,ma to głęboki sens.Czuję się wolnościowcem,ale jako mały pionek niewiele mogę.Natomiast mówię swoim znajomym,że trzeba powtarzać fakty i prawdę w swoim środowisku,aby się niosło.Przekaz słowny i w mediach społeczn.