Co ja narobiłem. Nie miałem jakoś nastroju na słuchanie tego co zwykle w aucie, więc włączyłem radio, a w radiu grało RMF.
I nie wiem czy to audycja czy przerywnik, robili krótkie wywiady z emigrantami z Polski jak wyglądają święta za granicą. I na trzy przykłady było zawsze to samo.
Kobieta której już bliżej niż dalej, opowiada, że w Polsce to by był skandal, ale u nas to się ludzie tak nie spinają na święta, jest luz, u nas to wiadomo, musi być posprzątane i pogotowane, a u nich to nie. Jedna mówiła, że używają plastikowej zastawy. A potem opis, że gotują takie inne potrawy, a wieczorem idą do kościoła i wszyscy pachną rybą bo dużo ryb jedzą i to jest takie piękne i takie inne, albo wychodzą na spacer wieczorem i sobie piją winko na ulicach.
To jest takie.. normickie i typowo fajnopolskie, że aż mdli. Polskie śmierdzące potrawy to zaścianek, śmierdzące potrawy w Grecji to metafizyka. Polska pasterka to katoliban, ale jak włosi chodzą to jest przyjemna tradycja. Tam za granicą wszyscy się uśmiechają a te potrawy i kolacje to na pewno same się przygotowują, tylko u nas trzeba stać przy garach. A, i alkohol - u nas pijaństwo, patologia i przemoc, tam radosna część kultury.
Najgorsze jednak, że nie wygląda mi to na umyślną propagandę, tylko szczerze, w umysłach tych ludzi, przedstawianie zabawnych faktów i opinii. Tak jak w Azji w dobrym tonie jest siorbać i bekać przy jedzeniu, tak u nas w umysłach samozwańczych elit, w dobrym tonie jest nawet nieświadomie napluć na własny kraj.
#bekazfajnopolakow #przemysleniazdupy
I nie wiem czy to audycja czy przerywnik, robili krótkie wywiady z emigrantami z Polski jak wyglądają święta za granicą. I na trzy przykłady było zawsze to samo.
Kobieta której już bliżej niż dalej, opowiada, że w Polsce to by był skandal, ale u nas to się ludzie tak nie spinają na święta, jest luz, u nas to wiadomo, musi być posprzątane i pogotowane, a u nich to nie. Jedna mówiła, że używają plastikowej zastawy. A potem opis, że gotują takie inne potrawy, a wieczorem idą do kościoła i wszyscy pachną rybą bo dużo ryb jedzą i to jest takie piękne i takie inne, albo wychodzą na spacer wieczorem i sobie piją winko na ulicach.
To jest takie.. normickie i typowo fajnopolskie, że aż mdli. Polskie śmierdzące potrawy to zaścianek, śmierdzące potrawy w Grecji to metafizyka. Polska pasterka to katoliban, ale jak włosi chodzą to jest przyjemna tradycja. Tam za granicą wszyscy się uśmiechają a te potrawy i kolacje to na pewno same się przygotowują, tylko u nas trzeba stać przy garach. A, i alkohol - u nas pijaństwo, patologia i przemoc, tam radosna część kultury.
Najgorsze jednak, że nie wygląda mi to na umyślną propagandę, tylko szczerze, w umysłach tych ludzi, przedstawianie zabawnych faktów i opinii. Tak jak w Azji w dobrym tonie jest siorbać i bekać przy jedzeniu, tak u nas w umysłach samozwańczych elit, w dobrym tonie jest nawet nieświadomie napluć na własny kraj.
#bekazfajnopolakow #przemysleniazdupy
PostironicznyPowerUser
1
dodge_durango
0
@PostironicznyPowerUser, jak ojciec naszego wybitnego artysty od tu polewa. Miłośnik jazdy po pijaku.
Eetam
3
Czasem jak skaczę po radiach to trafiam na radio Maryja, jeśli trafię wiadomości, zostawiam.
Innego gówna nie da się słuchać, bo albo reklamy o płonącym konarku czy swędzącej waginie (nie wiem nawet co teraz jest na topie) albo `łan hit łan hour`. Miało być takie nawiązanie do człowieka z Warszawy (słoika) ale pewnie wyszedł suchar, jak zwykle.
Wracając do tematu radia, najczęściej słyszę ciszę z głośników
tow_wieslaw
2
Redakcja ma płacone za efekt, więc jad płynie.
dodge_durango
2
Mitne
2
Fair
6
Polacy za granicą zawsze będą narzekać na Polskę, bo to w 90% patologia, która uciekła przed prokuratorem.
W psychologii takie postawy nazywają się słodkimi cytrynami i kwaśnymi winogronami. Przekłamują rzeczywistość na rzecz oszukiwania (budowania) własnego ego oraz umacniania się we własnych życiowych wyborach, choć są one dobre jedynie na pozór.
Typowe lewackie miernoty.
DarrDarek
6
Trzeba sobie przede wszystkim uświadomić, że różne reportaże ze zdaniem lewicowo natchnionych Polek i Polaków, to praktycznie nigdy nie są szczere relacje z życia Polaków a ordynarna, lewicowa szczekaczka propagandowa, gdzie autorka reportażu zamienia się bajkopisarza i plecie co jej ślina na język przyniesie, byle tylko to dobrze uderzało w polskość, w rodzinę, w tradycję, w chrześcijaństwo. Oczekiwane szczerych relacji po pewnych ludziach, to tak, jakby oczekiwać, że Holland zrobi film o zbrodniach popełnianych w Gazie na dziesiątkach tysięcy cywilów. A już gdy jest zamówienie, by zrobić gniota, jak to źli polscy pogranicznicy, źle traktują szlachetnych kolorowych intruzów na granicy białorusko-polskiej, wtedy ona w podskokach zrobi paszkwila.
dodge_durango
1
Ale właśnie ta ciągła pogarda, to ciągłe porównywanie, umniejszanie nam i sobie tak naprawdę.
Lubie jako przykład podawać programy Makłowicza i Cejrowskiego. Oba ciekawe, oba ze sporym pierwiastkiem podróżniczym, ale Makłowicz po prostu pokazuje jak się robi rzeczy gdzie indziej, nie ma tego przekazu, że lepiej niż w Polsce. A u Cejrowskiego odwrotnie, u niego wszystko te ludy w ameryce południowej robią lepiej, bo a to przepisów nie ma, a to sobie może murzyn bez pozwolenia palić krowim gównem w piecu. Zupełnie inny odbiór.
kafar
4
PostironicznyPowerUser
0
Dps
1