Pojechałem wczesnym rankiem na ryby. Zapiąłem rower na parkingu rowerowym, który był bardzo dobrze oświetlony. Poszedłem łowić. Po 15 min wracam, zdejmuje dwa zabezpieczenia i odjeżdżam. Po pewnym czasie dupsko sygnalizuje mi że coś jest nie tak. Zatrzymuje się, patrzę a tam na siodełko brakuje nakładki żelowej! To nie była zwykła nakładka, a taka na wypasie. Miałem ją prawie rok, aż do dziś. Do tej pory zostawiałem wszędzie damkę i nigdy nikt jej nie zajebał. Specjalny sposobem omotałem linkę pod siodełkiem a sam węzeł był krótko przycięty, dodatkowo zalany super glue. Nie było możliwości tego rozwiązania. Okazało się że linka była przecięta czymś ostrym, najprawdopodobniej noże. I tu pojawia się pytanie, kto rano spaceruje po ścisłym centrum miasta z nożem? Przez to co mnie spotkało, teraz chodzę nabuzowany. Szkoda że nie udało mi się zajść od tyłu tego złodzieja, gdy był zajęty pozyskiwaniem mojej własności. Nie wiem jakbym się wtedy zachował, ale kopniak w mordę przykucniętego typa byłby dobrym rozwiązaniem. Może kiedyś trafię rower z taką nakładką bez linki z zaciskiem... #zalesie

9

@Immortal_Emperor,
Może poszukaj jakiegoś monitoringu?
@Verum, Pewnie jest, ale dla policji sprawa jest błaha.
@Immortal_Emperor,
Nieważne. Byle abyś dostał nagranie.

Wydrukujesz podobizny, porozklejasz gdzie trzeba i możliwe że zguba się znajdzie.
kto rano spaceruje po ścisłym centrum miasta z nożem?
@Immortal_Emperor, ktoś kto też wyszedł na ryby?
@Deg, Oprócz mnie był jeden spinningista na łowisku i nawet powiem że z drugiego brzegu widziałem że rzuca niedaleko od miejsca gdzie stał mój rower. Ten parking to znajduje się przy samej wodzie. Mijałem tego kolesia jak szedłem, on akurat podjechał rowerem, przywitałem się z nim grzecznościowo, ale twarzy nie pamiętam, coś na oko był w moim wieku albo młodszy. On nie wiedział że byłem rowerem. Na kanale prawie wszyscy wędkarze się znają, i byłby wielki wstyd gdyby się okazało przy następnym spotkaniu, że ma taką samą nakładkę na sadełko jak ja i to bez linki. To jest tylko gdybanie bo złodziejem mógł być każdy. Wielu ludzi chodzi tamtą drogą do pracy, więc jest uczęszczana. Co mnie dodatkowo dziwie że ten ktoś, nie dość że był oświetlony to jeszcze nie bał się przechodniów.