Wiele można polemizować na temat Polskości, jego charakteru i kto je posiada. Wiele można gdybać na tematy związane z filozofią i rzeczami nam odległych. Niewiele z tych tematów jest czymsz nad czym się zastanawiamy na codzień. Przykładem takiego to jest zagadnienie: W jakim stopniu exportowaliśmy odpowiedzialność, tudzież moralność.
Jak spojrzymy na moralność jest nam o wiele łatwiej wydrążyć jądro tego zagadnienia. Wystarczy napierw opisać czym owe zjawisko jest. A jest to "exportowanie odpowiedzialności za czyny i myśli, oraz ich urzeczywistnienie i poczucie odpowiedzialności za nie, do partii trzecich jak na przykłąd firmy czy organizacje społeczno - narodowe." Zjawisko to jest całkiem pospolite. Ale mało jaka strona jak lewica czy liberalizm stosują go tak mnogo. Idealny przykład to kwestia moralnej higieny osób związanymi z tymi ruchami. Przykładem takowej jest idea "ekologiczna". Zapytacz się trzeba ile osób z rzekomej zielonej lewicy chodzi po lasach i sprząta? ile z nich zatrzyma się na ulicy, czy jak jedzie rowerem, i zbierze śmieci? Ile z nich jest świadomych tego że otaczają się coraz to grubszymi warstwami sztuczności które będą zalegać w naturze przez tysiące lat? Bardzo niewielu, zarazem nie jest im po drodze tworzenie czegokolwiek. Higiena moralna takich osób jest tak niska że można poznać kto stoi po drugiej stronie drzwi po smrodzie. Objawa to się szczególnie mocno kiedy mówimy o hipokryzji czy usprawiedliwianie własnych przywilejów kosztem innych osób, często cudzym dobytkiem a czasami życiem.
Więc do czego zmierzam z exportem moralności? Aby spełnic wymagania te wymogi moralne osoby te muszą przenosić na kogoś innego? ale na kogo? A właśnie że na firmy, państwowe organizacje, czy organizacje "światowe". Ciekawe jest to że te osoby są skore do upkrzykrzanie obcym osobom życie bo się z nimi nie zgadzają, bywają czasami strasznie wobec nich okrutni. (mowa tutaj o teroryzmie ekonomicznym, społecznym, nawet fizycznych napaściach) Przykładem tego wszystkiego jest kiedy lewak mówi o swojej dobroic mówi często w co wierzy, jak się to pokrywa z "konsumerystycznymi" wyborami jego, a więc kogo wspiera. Często potrafią wybierać co kupują wyłącznie na podstawie wymyślonych wartości jak na przykład Weganie. Kluczowe w tej sprawie jest "wydajna moralność" (moralność która najpierw wybiera sobie cel, potem dostosowuje sobie kilka zasad moralnych tak aby to co jest przeciwko ich celowi było złe a to co wspiera ich cel było dobre, po czym usprawiedliwiają to tym że cel jest oczywiście dobry) oraz "konsumeryzm" czyli zwyczajnie są to ludzie pochłaniacie. Czarne dziury które kupują i przetwarzają po czym wyrzucają. Ich wyborem moralnym jest wyłącznie to co konsumują, nie to co czynią. Dla nich firma jest poniekąd czynem żywym.
A export obowiązku? O dziwo to jest zjawisko które występuje z drugiej strony. Na prawicy. Widzimy zjawisko gdzie każdy stosuje bezczynny czyn. Taki gdzie "ktoś tam coś tam powinien jakoś tam coś tam zrobić". W ten sposób rośnie poczucie że człowiek coś przecież zrobił "szerzy świadomość" przy tym nie wychodząc z domu i nie poświęcając ani grosza, ani sekundy czasu z portfela czy życia. Oczywiście skutki przysparzają o łzy. Nic się nie zmienia tylko tworzą się rozsnące bomble informacyjne które nic nie są w stanie cokoliek czynić tylko są jednym wielkim wirem straconego czasu. Niestety pochłania ono nas wszystkich głównie dlatego że nikt wyjątkowo nie chce wychodzić nadwór, pomijając że jest obecnie zima.
Ale to ma drugie dno, ho ho! Bowiem chodzi o obostrzenia. Społeczeństwo przerzuca but z jednego stopy na drugą, podaje pałkę coraz to kolejnej osobie, myśląc że sami nic nie muszą. Mobilizacja społeczna wydaje się żenująca. Z jednej strony widzimy masowe wybuchowe marsze w innych krajach, niewątpliwie organizowane przez służby, ale u nas? Pełna pokora, pełna uległość wydaje się nieunikniona. Staliśmy się specjalistami w dziedzinie "samotnego kombinowania" gdzie wiele osób kombinuje ale nie przybiera to na skali anie nie rośnie na skalę zjawiska społęcznego czy zorganizowanego. Jest to dla mnie conajmniej dziwne. Czy tylko u nas służby sobie tak wyjątkowo z tym radzą? Czy ja jestem jakimś nieobeznanym durniem? Może to tylko zjawisko w mojej okolicy (Trójmiasto pomorskie... no cóż tutaj młodzieżówka lewicy ukradła urbaniakowi tablicę i narobiła szkód, a ma miejsca na młodzieżowej gałęzi radnych maist Sopot i Gdańsk…). Może żyje w lewaczkowiu? Kto wie.
Warto wychodzić i się spotykać. Organizować i tworzyć grupy towarzyskie nie tylko wokól tego co juz znamy jak np. gre w piłkę ale tworząc nieustanie czegoś nowego.
#polityka #bekazlewactwa #bekazprawakow #wirus #covid19 #obostrzenia
Jak spojrzymy na moralność jest nam o wiele łatwiej wydrążyć jądro tego zagadnienia. Wystarczy napierw opisać czym owe zjawisko jest. A jest to "exportowanie odpowiedzialności za czyny i myśli, oraz ich urzeczywistnienie i poczucie odpowiedzialności za nie, do partii trzecich jak na przykłąd firmy czy organizacje społeczno - narodowe." Zjawisko to jest całkiem pospolite. Ale mało jaka strona jak lewica czy liberalizm stosują go tak mnogo. Idealny przykład to kwestia moralnej higieny osób związanymi z tymi ruchami. Przykładem takowej jest idea "ekologiczna". Zapytacz się trzeba ile osób z rzekomej zielonej lewicy chodzi po lasach i sprząta? ile z nich zatrzyma się na ulicy, czy jak jedzie rowerem, i zbierze śmieci? Ile z nich jest świadomych tego że otaczają się coraz to grubszymi warstwami sztuczności które będą zalegać w naturze przez tysiące lat? Bardzo niewielu, zarazem nie jest im po drodze tworzenie czegokolwiek. Higiena moralna takich osób jest tak niska że można poznać kto stoi po drugiej stronie drzwi po smrodzie. Objawa to się szczególnie mocno kiedy mówimy o hipokryzji czy usprawiedliwianie własnych przywilejów kosztem innych osób, często cudzym dobytkiem a czasami życiem.
Więc do czego zmierzam z exportem moralności? Aby spełnic wymagania te wymogi moralne osoby te muszą przenosić na kogoś innego? ale na kogo? A właśnie że na firmy, państwowe organizacje, czy organizacje "światowe". Ciekawe jest to że te osoby są skore do upkrzykrzanie obcym osobom życie bo się z nimi nie zgadzają, bywają czasami strasznie wobec nich okrutni. (mowa tutaj o teroryzmie ekonomicznym, społecznym, nawet fizycznych napaściach) Przykładem tego wszystkiego jest kiedy lewak mówi o swojej dobroic mówi często w co wierzy, jak się to pokrywa z "konsumerystycznymi" wyborami jego, a więc kogo wspiera. Często potrafią wybierać co kupują wyłącznie na podstawie wymyślonych wartości jak na przykład Weganie. Kluczowe w tej sprawie jest "wydajna moralność" (moralność która najpierw wybiera sobie cel, potem dostosowuje sobie kilka zasad moralnych tak aby to co jest przeciwko ich celowi było złe a to co wspiera ich cel było dobre, po czym usprawiedliwiają to tym że cel jest oczywiście dobry) oraz "konsumeryzm" czyli zwyczajnie są to ludzie pochłaniacie. Czarne dziury które kupują i przetwarzają po czym wyrzucają. Ich wyborem moralnym jest wyłącznie to co konsumują, nie to co czynią. Dla nich firma jest poniekąd czynem żywym.
A export obowiązku? O dziwo to jest zjawisko które występuje z drugiej strony. Na prawicy. Widzimy zjawisko gdzie każdy stosuje bezczynny czyn. Taki gdzie "ktoś tam coś tam powinien jakoś tam coś tam zrobić". W ten sposób rośnie poczucie że człowiek coś przecież zrobił "szerzy świadomość" przy tym nie wychodząc z domu i nie poświęcając ani grosza, ani sekundy czasu z portfela czy życia. Oczywiście skutki przysparzają o łzy. Nic się nie zmienia tylko tworzą się rozsnące bomble informacyjne które nic nie są w stanie cokoliek czynić tylko są jednym wielkim wirem straconego czasu. Niestety pochłania ono nas wszystkich głównie dlatego że nikt wyjątkowo nie chce wychodzić nadwór, pomijając że jest obecnie zima.
Ale to ma drugie dno, ho ho! Bowiem chodzi o obostrzenia. Społeczeństwo przerzuca but z jednego stopy na drugą, podaje pałkę coraz to kolejnej osobie, myśląc że sami nic nie muszą. Mobilizacja społeczna wydaje się żenująca. Z jednej strony widzimy masowe wybuchowe marsze w innych krajach, niewątpliwie organizowane przez służby, ale u nas? Pełna pokora, pełna uległość wydaje się nieunikniona. Staliśmy się specjalistami w dziedzinie "samotnego kombinowania" gdzie wiele osób kombinuje ale nie przybiera to na skali anie nie rośnie na skalę zjawiska społęcznego czy zorganizowanego. Jest to dla mnie conajmniej dziwne. Czy tylko u nas służby sobie tak wyjątkowo z tym radzą? Czy ja jestem jakimś nieobeznanym durniem? Może to tylko zjawisko w mojej okolicy (Trójmiasto pomorskie... no cóż tutaj młodzieżówka lewicy ukradła urbaniakowi tablicę i narobiła szkód, a ma miejsca na młodzieżowej gałęzi radnych maist Sopot i Gdańsk…). Może żyje w lewaczkowiu? Kto wie.
Warto wychodzić i się spotykać. Organizować i tworzyć grupy towarzyskie nie tylko wokól tego co juz znamy jak np. gre w piłkę ale tworząc nieustanie czegoś nowego.
#polityka #bekazlewactwa #bekazprawakow #wirus #covid19 #obostrzenia
Konto usunięte3
Popracujesz trochę nad językiem, schludnością i takie tam, coś czego mnie laikowi nie wypada oceniać i możesz startować z lurkerową gazetą