"Nieprawdą byłoby stwierdzenie, że Adolf Hitler od samego początku popierał generała Franco. Prawdą jest, iż w pierwszym miesiącu walk, w Północnej Afryce, Franco skorzystał z ogromnej pomocy Mussoliniego w postaci samolotów transportowych. Jednak Hitler początkowo trzymał się z daleka od awantury. Franco nie prosił go o pomoc, aż do czasu, kiedy do Barcelony, Walencji i Bilbao zaczęły nadchodzić ogromne transporty z bronią, nadsyłane przez Związek Radziecki i francuski Front Lodowy premiera Bluma.

To w Bayreuth, w czasie, gdy przebywał na wielkim festiwalu wagnerowskim, Hitler przyjął pierwszych emisariuszy Franco. Dopiero po kilkugodzinnym rozważeniu podstaw problemu zdecydował się na udzielenie pomocy, która, choć faktycznie nacechowana wysoka jakością, zawsze jednak pozostawała ograniczona i nie przekroczyła 1% sił jakimi dysponował Caudillo (termin oznaczający hiszpańskiego przywódce).

Wyliczanka okrucieństw popełnionych przez hiszpańskich marksistów (rozstrzeliwanie podejrzanych bez sadu, wymordowanie 9000 księży i zakonnic), jak również zagrożenie jakie niosła ze sobą wizja potężnego wojskowego przyczółku Związku Radzieckiego ulokowanego w południowo wschodniej Europie, będącego uzupełnieniem francuskiego antyniemieckiego bloku Frontu Ludowego, przekonały Hitlera do wysłania w kierunku Hiszpanii kontyngentu złożonego z samolotów i czołgów wraz z załogami. Było to w sumie kilka tysięcy ludzi. Zrobił to na spokojnie, w równym stopniu dla wsparcia antykomunistycznego reżimu, jak i umożliwienia swym żołnierzom nabrania bojowego doswiadczenia w warunkach wojennych.

Udział Adolfa Hitlera nigdy nie był niczym więcej, jak tylko kropla w porównaniu z morzem posiłków zapewnianych przez Sowietów, francuskich marksistów, i tysiące bezwzględnych komunistycznych kombatantów z „Brygad Międzynarodowych”. Nie ulega wątpliwości, że od listopada 1936 roku, i później, tylko owe Brygady ratowały komunistyczny Madryt.

To w najpilniejszym interesie Stalina leżało, aby wojna domowa w Hiszpanii trwała jak najdłużej i stała się pomostem do decydującego starcia pomiędzy komunizmem a hitleryzmem. Dla Stalina ta rzeź była osobista walka. To dla niej połozy głowy pół miliona pechowców hiszpańskiej lewicy. Przez trzy lata podtrzymywał głowę Frente Popular nad wodą, gdyż tego wymagała jego strategia. Zrobił, to napełniając sobie przy okazji kieszenie, sprawiając, by Madryt powierzył mu całe rezerwy złota Banku Hiszpanii oraz klejnoty ukradzione z prywatnych sejfów, z których ani miligram nigdy i nigdzie więcej się nie wynurzy."

Leon Degrelle
https://i.pinimg.com/originals/16/f6/ae/16f6aedfca522700ea2c018b3e59b553.jpg
#degrelle #jfe #hiszpania #franco

7

Brak komentarzy. Napisz pierwszy