Przykład heroizmu amerykańskiego żołnierza. Jak sobie przypominam dietę Degrella oraz reszty Wallonów na Froncie Wschodnim (przez tydzień żywili się odciętym kawałem zmrożonego końskiego tyłka) albo zupy gotowane przez 6. Armię pod Stalingradem (wywar ze skórzanego paska wyciągniętego ze spodni) to mam wrażenie, że wysłani na Sowietów Jankesi dzień po zjedzeniu swoich zapasów wymachiwaliby białymi flagami
Fragment książki "Obywatele w mundurach"
#jfe #iiwojnaswiatowa

Jordan wspomina: "Nie pozwolono nam wpaść do piwiarni choćby tylko na jeszcze jedno piwo. Wysłano nas grzbietem w stronę Gressenich. Plątaliśmy się w zaroślach. Nagle ogarnęło mnie wrażenie, że weszliśmy w sam środek zjazdu niemieckiego wojska. Słychać było brzęk metalu, śmiechy, rąbanie drzewa i szczekanie stada psów. Po cichu połączyłem się przez radio z kompanią, a oni powiedzieli: <<Trzymaj się tam, gdzie jesteś>>. Nie to chciałem usłyszeć".https://i.dailymail.co.uk/i/pix/2012/02/13/article-0-11B4C3B2000005DC-783_964x572.jpg
Samotny pluton spędził dzień przy akompaniamencie odgłosów pracy znajdujących się w pobliżu Niemców. Jordan wspomina:
Jedyną rzecz, jaką miałem w torbie do jedzenia, był baton z racji D oraz jeden baton ze sprasowanych owoców z racji 10. Zjadłem baton owocowy, który smakował jak banan. Wystarczył, aby stłumić uczucie głodu, w związku z tym aż do wieczora nie musiałem stawiać czoła racji D. Kiedy znów poczułem głód, odgryzłem kawałek batona i resztę włożyłem z powrotem do chlebaka.
Przez całą noc fantazjowałem o jedzeniu. Przypomniałem sobie każdy dobry stek, jaki kiedykolwiek jadłem. Wypłynęło mi nawet w pamięci masło orzechowe, ale to musiało być wspomnienie z domu. Głód nawet zepchnął strach na drugi plan, ale nie zgłodniałem aż tak bardzo, aby odgryźć jeszcze jeden kęs batonu"
Fragment książki "Obywatele w mundurach"
#jfe #iiwojnaswiatowa
Brak komentarzy. Napisz pierwszy