Wymieranie kultury

Jak pisał przed 50 laty ex-trockista i geostrateg, James Burnham:

"Nie wiem, jaki jest powód wyjątkowo szybkiego upadku Zachodu, ale ten proces najlepiej ilustruje pogłębiająca się u przywódców Zachodu utrata wiary w samych siebie, w wyjątkowość ich własnej cywilizacji oraz związana z tym słabość zachodniej woli przetrwania. Myślę, że powód, czy też powody, mają wiele wspólnego z rozpadem religii i nadmiarem materialnego luksusu oraz ze zmęczeniem, wyczerpaniem, które ma miejsce w wypadku wszystkich doczesnych spraw"
Zdobyte zostały nie tylko instytucje kulturalne Zachodu, ale także główne korporacje - prawdziwe ośrodki władzy. I tak, jak globalizm jest antytezą patriotyzmu, tak międzynarodowa korporacja jest naturalnym nieprzyjacielem tradycji. Ze swą umiejętnością przystosowania się, amoralnością i brakiem korzeni, może działać w każdym systemie.
Ponieważ wydajność jest jej główną zasadą, nie jest ona lojalna w stosunku do pracowników i nie uznaje lojalności w stosunku do żadnych krajów. Skoro ceny i akcje giełdowe stanowią jej raje bytu, poświęci ona wszystko i wszystkich na ołtarzu zysku. Globalny kapitalizm i konserwatyzm są jak Kain i Abel. W 2000 roku, na podstawie PKB, 52 ze 100 największych potęg gospodarczych stanowiły korporacje a zaledwie 48 były niezależnymi krajami.

Skoro rewolucja kulturowa potrzebowała pokoleń, by zatriumfować, będzie potrzeba pokoleń, by to odkręcić. Wielkie bitwy, jakie trzeba będzie stoczyć, nie będą starciami politycznymi, ale moralnymi, intelektualnymi i duchowymi. Bo adwersarzem nie jest inna partia, lecz inna wiara, inny sposób widzenia Boga i człowieka. A o końcowym wyniku nie zadecyduje sejm czy senat, ale szkoły i media. Stawką są dusze młodych ludzi. Do zwycięstwa potrzebny jest nie tylko konserwatywny duch, stojący na straży europejskiego dziedzictwa, ale duch kontrrewolucyjny, który odzyska stracone tereny. Aby zachować swe prawa i sposób życia taki, jaki uważali za stosowny, Ojcowie Założyciele Ameryki musieli stać się buntownikami.

Jean-Francois Revel pisał: "Rewolucja pisze sztukę, w której przywódcy polityczni grają swe role dużo później". Dokładnie o to chodzi w rewolucji marksistów: o zawładnięcie kultury, a wraz z nią władzy umożliwiającej napisanie sztuki, w której liderzy polityczni, niczym teatralne pacynki, odegrają własną rolę.

Reżimy, którym brak zakorzenienia w kulturze, nie przetrwają. Reżimy stalinowskie w podbitych krajach Europy Wschodniej nigdy nie zapuściły korzeni w kulturze. Gdy zniknęło zagrożenie rosyjskimi czołgami, zniknęły też reżimy. Dzisiejsza walka to przedłużenie Zimnej Wojny i zajmie sporą część naszego życia, chociaż prawdopodobnie nikt z nas nie dożyje czasu, aby móc ujrzeć ziemię obiecaną, ostatecznie zwycięstwo jest zapewnione. Bo najwyższy autorytet zapewnia, że prawda, nawet przygnieciona do ziemi, ponownie powstanie.
#jfe #gruparatowaniapoziomu #4konserwy

8

@judenfreiEurope, nie zgadzam sie ze kapitalizm jest wrogiem konserwatyzmu. korporacje nie są tworem kapitalizmu, tylko etatyzmu, czyli interwencji panstwa w gospodarke.
i tez nie uwazam, ze potrzeba bedzie wielu lat, zeby je zwalczyc. jest to wrecz niemozliwe, ale w momencie kiedy posypie sie obecny układ sił na swiecie – dzięki jakiejs katastrofie naturalnej, nieprzewidzianej wojnie, narodzinom nowej ideologii, wreszcie – zmianie klimatu, one natychmiast padną. stąd takie zmartwienie u lewakow zmianami klimatu, ktore są zagrozeniem dla rolnictwa w krajach wysuniętych na północ, a nie szkodzą specjalnie krajom afrykanskim.
@Macer, Korporacje sa czyms co towarzyszy ludzkosci od bardzo dawna wiec nie da sie ich wyrugowac, nie wazne co by mowili korwinisci, przetrwaly rewolucje, wojny swiatowe i powstawia oraz upadki ideologii. Nawet jak jakies padna to powstana nowe.

Problemem jest to ze korporacje uspoleczniaja straty a prywatyzuja zyski i nawet jakby przyjac ze politycy sa za to winni to mam dla ciebie zla wiadomosc, od poczatku istnienia poilityki odpowiadaja za nia ludzie ktorzy sa podatni.