@ferrrnando,
To juz zostalo naukowo udowodnione tyle razy, ze chyba juz tylko ostatnia wyprana mozgowo ameba nosi maseczke bo chce, a nie dlatego ze musi.

Tutaj np badania innych naukowocw z listopada
https://www.thelocal.dk/20201118/danish-study-finds-no-clear-evidence-face-masks-protect-wearer-from-covid-19-infection
@TomPo75, Przecież tu nie chodzi o to, że maseczki Cię chronią przed zakażeniem. Jak będziesz stał pół metra od osoby, która będzie w maseczkę kichać i charchać to jest duża szansa, że się zarazisz. Tak samo jak bez maseczki. Tu chodzi o to, że jak ktoś jest bezobjawowy - to nawet nie wie, że zaraża a maseczka jedynie zmniejsza dystans transmisji bo zamiast kichać na 3 metry i rozpylać jak kwiatek to rozpyla ten syf jedynie na metr czy coś takiego.

A jak widzę osoby bez masek, które nawet w rękaw nie potrafią kichać to już wolę, żeby nosili maseczki na tych swoich twarzach.

Ja noszę i kicham w rękaw jak coś do tego. Nie ubędzie mnie.
@commonsense,
I piszesz to po dostaniu 2 linkow z badan naukowych, ktore udowadniaja ze maseczki nic nie daja.
Stawiasz to co uslyszales w TV ponad to co mowia badania naukowe - to zatrwazajacy przyklad jak dziala propaganda.
Maseczki nie maja sensu, niczego nie ograniczaja, niczego nie daja i niczego nie ograniczaja, to tak jakbys chcial polowac na pchly przy pomocy rakiety tenisowej.
Dodatkowo badania pokazuja, ze maseczki niszcza pluca, bo wdycha sie nagromadzone tam bakterie, wirusy, plesn oraz syf ktory normalnie wydychasz a zostaje na maseczce i sie namnaza, w zaciemnionym i wilgotnym srodowisku.
Maseczki to bron psychologiczna, tak bys pamietal ze pandemia istnieje, ze maja sie ludzie trzymac z daleka od siebie i czuc sie podswiadomie zagrozeni. Gdyby ludzie masek nie nosili, to by ludzie o pandemii zapomnieli. Nawet przeciez to w TV powiedzieli.
Na prawde, musisz sobie wybic z glowy te pandemie, bo przedluzajacy sie stres (adrenalina, noradrenalina i kortyzol) predzej cie wykoncza niz ten wirus.
@TomPo75, Ja co kilka dni zmieniam maseczkę a jak nie mam jednorazowych to zmieniam na materiałową, którą piorę i dokupuję jednorazowe. Nie oczekuję, że mnie ochronią, ale póki trzeba je nosić to noszę. Z dwojga złego wolę, żeby ktoś mi nakichał na maseczkę, albo nasmarkał sobie w maseczkę niż mi na kark albo ciuchy. Czuję się nieco pewniej, że ludzie muszą je nosić tym bardziej, że niestety to przykre, ale ilość brudasów i przysłowiowych świń, które spotykam na swojej drodze jest duża - nie jestem jakiś anty-polski, ale niestety Polacy z higieną nie byli nigdy za pan brat. Co jest smutne.

Poza tym w tych badaniach nie jest brany procent odchylenia od normy - kiedy ktoś skłamał czy nosił maseczkę czy nie - wiadomo, ze większość powie żę nosiła. Nie determinuje co rozumieją przez "close proximity" - czy to jest 5 sekundowe przejście koło kogoś kichającego czy 10 minutowa rozmowa. Mógłbym się dojebać do jeszcze ilości badanych i różnic klimatycznych pomiędzy naszymi państwami takich jak temperatury, wilgotonść etc. Prawda jest taka, że każdy takie badania będzie interpretował na korzyść tego co chce usłyszeć. Ja też tak robię ale coraz częściej staję na spokojnie z boku.

Poza tym przezorny zawsze ubezpieczony. A takie przykłady jak poniżej które obrazowo pokazują o co chodzi przekonują mnie bardziej. Niech to będzie nawet 20% różnicy w odległości - zawsze to 20% nie 10%, nie 0%. Sorry no tak już mam.