@KwarcPL, Koncepcja jest ciekawa, aczkolwiek budzi też zastrzeżenia. Jak Twoje dzieci wyjadą za granicę i tam będą pracować i zarabiać to do Twojej emerytury się nie dołożą. Jak Ci dziecko z jakiegoś powodu zejdzie z tego świata to też jesteś do tyłu, pomimo że może nie być w tym w ogóle Twojej winy. Jesteśmy kowalami własnego losu, więc przerzucanie naszego losu na nasze dzieci (nawet częściowo) budzi we mnie duże wątpliwości.
@kujda, oczywiście. Dlatego nie jestem zwolennikiem uzależniania emerytury od PIT-u, bo są różne przypadki, które byłyby na tym pokrzywdzone nie ze swojej winy. Acz jakaś forma gratyfikacji przyczyniania się do przyrostu naturalnego byłaby jak najbardziej na miejscu.
@KwarcPL, Jak się tak zastanowić nad przyrostem ludności, to popatrz na ostatnie sto lat. Kiedy mieliśmy największe? Międzywojnie - bida. Wczesna i średnia komuna - bida. Nie jestem pewny, czy stawianie wszystkiego na gruncie pieniądza to dobry pomysł w tej kwestii.
@KwarcPL, dlatego za dawnych czasów dzieci miały po prostu obowiązek alimentacyjny wobec rodziców. To według mnie znacznie lepsze rozwiązanie niż poleganie na składkach do ZUS, których wiele osób może łatwo uniknąć (wyjazd za granicę, ukrywanie dochodów itp.).

Wciąż można to powiązać z majętnością poszczególnych dzieci.
dlatego za dawnych czasów dzieci miały po prostu obowiązek alimentacyjny wobec rodziców.
@niebieski, problem polega na tym, że jedni maja rodziców, nq których mogą liczyć a inni mają "rodziców".

Ja myślę, że mógłbym mojemu staremu wypłacić jednorazowo z 15k i bylibyśmy kwita w stosunku do poniesionych przez niego nakładów na moje wychowanie przez te wszystkie lata.
@Sleeve, No to mógłbyś może mu proces wytoczyć, w takiej sprawie. Żadna cywilizacja nie ma szans na dłuższą metę, jeśli dziecko to tylko droga fanaberia, a nie inwestycja.
@KwarcPL, Ciekawe, kiedyś wpadłem na taki pomysł w ramach rozmyślań pod prysznicem, akurat w mojej wersji było to dokładanie emerytowi X% podatku PIT wpłaconego przez wychowane przez niego dzieci (żeby nie premiować wychowania potomstwa na emigrantów albo zasiłkarzy).
Tok rozumowania był mniej więcej taki jak zaprezentował @niebieski więc nie będę powtarzał uzasadnienia.

Aha, trzeba by było tylko zrobić jakąś premię za córkę, bo inaczej zaczęłyby się selektywne aborcje dziewczynek jak w Indiach i Chinach, w związku z tym, że syn byłby lepszą "inwestycją".
@KwarcPL, jaki system emerytalny by nie był (nawet taki, w którym każdy sam odkłada), to wymaga by była zastępowalność pokoleń. No bo nawet jeśli każdy sobie odkładał złoto, nieruchomości czy co tam jeszcze, to na starość będzie pełno ludzi równie bogatych, co on i wszyscy będą konkurować o usługi tych nielicznych młodych. Wtedy emeryci pomimo odkładania samemu i tak na starość będą biedni.

Dlatego powiązanie emerytur z sumaryczną ilością pieniędzy wpłacaną na składki przez wszystkie dzieci według mnie ma sens. Ci, którzy ponieśli spore koszty związane z wychowywaniem dzieci (zwykle częściowe poświęcenie kariery matki, spore wydatki pieniężne, często również częściowe poświęcenie kariery ojca) mają zwrot z tej inwestycji na starość.

Obecnie jest tak, że (finansowo) wygrani są Ci, którzy nie założyli żadnych rodzin, tylko poświęcili się pracy. Na starość są oni w stanie mieć najlepszy byt, a przy tym korzystają z usług dzieci tych, którzy te dzieci mieli i ponosili z tym związane koszty.
@niebieski, @Eugeniusz, też uważam ten pomysł za relatywnie sensowny (sporo w nim luk wymagających przemyślenia). Skoro konto w ZUS-ie to fikcja a moje składki tak czy siak idą na bieżące świadczenia to wolę by trafiały do moich rodziców a nie na bezdzietnych tetryków, których nawet nie znam.

Poza tym, tak jak mówisz, obecny system nie promuje przyrostu naturalnego. Poświęciłeś czas i pieniądze by wychować kolejne pokolenie, które będzie fundować byt wszystkim seniorom a jaki Ty masz zwrot z tej inwestycji? Ano mniejszy niż ludzie, którzy nijak w niej nie uczestniczyli. Rodzina w jakimś stopniu kosztowała Cię karierę, dlatego zgromadziłeś mniejsza sumę wirtualnych środków niż sąsiad, który nie ma dzieci i skupił się na pracy.

Czyli w obecnym rozdaniu wręcz się nie opłaca. Za młodu masz więcej na siebie, na starość więcej z cudzego. Co w perspektywie długoterminowej będzie prowadzić do zapaści. Nikt nie będzie chciał wychowywać dzieci i kto to wszystko utrzyma? Przecież emeryci są uzależnieni od usług ludzi w wieku produkcyjnym a jak będzie ich za mało, by pchać to wszystko do przodu to miliony "zgromadzone" w ZUS-ie nic nie dadzą…

To trzeba zmienić, co oczywiście nie odpowiada ludziom, którzy zamierzali być bezdzietnymi bykami utrzymywanymi na starość przez system... Osobiście przeraża mnie ich pogarda dla ludzi posiadających dzieci. Ja rozumiem, że to nie pasuje do ich stylu życia, ale przecież te cudze dzieci ich utrzymują.
@KwarcPL, Wał v3.76
Przecież moich rodziców składki to te, które rząd zabierał i "odkładał" na specjalnym koncie, aby na przyszłość moi rodzice nie musieli się martwić o leki/jedzenie.

Rząd teraz zmienia narracje, bo jak ta świnia przejadł to co nie jego i chce więcej.
A może lepiej pozbyć się tej nienażartej świni raz na zawsze?
@ManWithNoName, akurat fikcja emerytalna jest starsza od rządów PiS-u. Do ZUS-u dopłaca się od dekad, więc rodzice nie odkładają na swoim koncie, tylko fundują obecne świadczenia, ot piramida finansowa.
@KwarcPL, Piramida finansowa z zapleczem mafijnym powiedziałbym. Kolejna chora tkanka do wycięcia.