Jakiś czas temu miałem dziwny sen. Rzadko pamiętam swoje sny, rzadko mają sens. Ten był na tyle inny że się zapisał.
Śniła mi się moja znajoma która strzeliła samobója (czołówka z ciężarowym, miała rozmach). W śnie żyła, była nieco starsza, tak że wyglądało to legitnie i wyglądała też na w pełni zdrową i zadbaną. Mówiła że to pomyłka, że zginął kto inny, że te informacje o wypadku które czytałem dotyczyły innej osoby. Było to pokręcone ale ucieszyłem się że żyje. Miło było ją zobaczyć spokojną, nie dręczoną przez problemy wcześniejszego życia.
Nie wiem czy pokapowałem się że to fikcja jeszcze podczas snu czy już po przebudzeniu. Dziwne to było. Zastanawiam się czy to jedynie wytwór wyobraźni czy jakiś kontakt z drugiej strony. Sen się nie powtórzył.
#wpisodczapki #sen
Śniła mi się moja znajoma która strzeliła samobója (czołówka z ciężarowym, miała rozmach). W śnie żyła, była nieco starsza, tak że wyglądało to legitnie i wyglądała też na w pełni zdrową i zadbaną. Mówiła że to pomyłka, że zginął kto inny, że te informacje o wypadku które czytałem dotyczyły innej osoby. Było to pokręcone ale ucieszyłem się że żyje. Miło było ją zobaczyć spokojną, nie dręczoną przez problemy wcześniejszego życia.
Nie wiem czy pokapowałem się że to fikcja jeszcze podczas snu czy już po przebudzeniu. Dziwne to było. Zastanawiam się czy to jedynie wytwór wyobraźni czy jakiś kontakt z drugiej strony. Sen się nie powtórzył.
#wpisodczapki #sen
wiktor
2
xallax
0
GlosMoskwy
0
A dziadzi na chmurce albo nie ma albo jest bardzo małe prawdopodobieństwo.
Jak pomogłem to daj soga.
Verum
3
Świat sam z siebie dąży do maksymalnej entropii. Skoro jest jakkolwiek złożony, to musiał mieć jakiś początek i nie jest odwieczny.
Nic na tym świecie nie tworzy się samoczynnie. Jeśli świat miał początek, a nie mógł stworzyć sam siebie, to logicznym jest że musiało stworzyć go coś będące poza nim, coś poza jego ramami.
Czyli musiał być jakiś twórca. Jakaś logiczna istota, bo jednak ten świat ma sensowne i nieprzypadkowe prawa fizyki.
Problem w tym że nigdy ci tego nie udowodnię. Mogę bardzo chcieć, ale szanse mam takie jak ludek z Simsów na udowodnienie drugiemu ludkowi istnienia programisty. Choćbym przemierzył całe uniwersum to go nie spotkam bo jest ponad nim.
GlosMoskwy
0
Tak samo można powiedzieć o dziadzi na chmurce.
A tam, jest pewnie dużo wszechświatów bez sensu, z innymi prawami.Z resztą popatrz na człowieka.Czy jest z sensem?Układ trawienny gdzie możesz się zakrztusić na śmierć kluską, czy podatność na choroby psychiczne.Wiadomo, mają różne charaktery, i czasami może się zdarzyć, ale ja widziałem więcej osób chorych psychicznie niż zwierząt.
i o to chodzi, co czyni dyskusję zbyteczną, możesz mieć rację, ale bardzo małe prawodpodobieństwo, niemal nie istniejące.
(tu zwykle wstawiam alegorię do mamy lurkowicza/podobne co czajniczek)
antherneos
0
nie mogę teraz na szybko znaleźć nazwy tego błędu logicznego, ale preferowanym argumentem kreacjonistów jest "samochód sam się nie złożył, więc wszechświat też sam nie powstał". nie jest tak ciężko zaakceptować, że cała masa rzeczy we wszechświecie dzieje się spontanicznie, na przykład ewolucja
Verum
0
Ok. Rozumiem twój punkt widzenia.
Ale mojego punktu widzenia sprawy wyglądają nieco inaczej:
1. Nie dzieją się spontanicznie. Dzieją się na podstawie reguł narzuconych przez prawa fizyki. Nie wiemy jak powstały prawa fizyki. Ale biorąc pod uwagę że są logiczne i składają się na przmyślaną całość można przypuszczać że za ich stworzeniem stoi logicznie myśląca istota.
2. Samochód sam się nie złożył. Ale nawet jeśli by się spontanicznie z czegoś złożył, to muszą być gotowe materiały które nie wzięły się z nikąd.
Nawet jeśli początkiem świata jest wielki wybuch, to jednak ciężko jest mówić o wybuchowym rozprzestrzenieniu się niczego. Nic musiałoby stworzyć coś, razem z czasem, przestrzenią i prawami fizyki. Na jakiej podstawie miałoby to powstać samoczynnie skoro nie ma ani czasu, ani przestrzeni, ani żadnych praw fizyki mających to zainicjować?
Jak świat którego nie ma, miałby stworzyć sam siebie? Niewykonalne. Musiało za tym stać coś będące poza i ponad tym światem.
3. Tutaj dochodzimy do pewnego paradoksu, opisanego już na przykładzie czajniczka Pana Russela. Możemy jedynie udowadniać istnienie czegoś. Nie da się udowodnić nieistnienia.
Szukania materialnego dowodu na istnienie niematerialnej istoty może się nie udać.