@czarny_pies, może w końcu zaczną normalnie przychodzić dostawy do sklepów z polskimi artykułami w Holandii. A tak ogólnie ciężko je by było nazwać polskimi XD. Nie ma z czego chleba upiec pierunie.
Nie ma z czego chleba upiec pierunie.
@Clistwood, a to w Holandii mąki nie ma?
@Bjoernar, Moge jechać po żytnią do młyna ale to nie to i smak jakiś inny a w sklepach "polskich" posucha. W holenderskich sklepach maki żytniej nie uświadczysz.
@czarny_pies, Bycie montownią i wysoka inflacja ma czasami swoje dobre strony.
Wynik współgra z innymi analizami, według których Polska na epidemii straci rok rozwoju, a kraje euro z bardziej zaawansowaną gospodarką z dużym udziałem usług 8-20 lat.
https://businessinsider.com.pl/finanse/makroekonomia/kryzys-pandemii-zabierze-wlochom-dorobek-20-lat-polska-na-drugim-biegunie-europy/0dd61wh
@czarny_pies,
Zeby to byl jeszcze eksport polskich towarow, pochodzacych z polskich firm, to moze bym sie cieszyl.
Ten kraj jest i bedzie zawsze biedny tak dlugo, jak dlugo nic w tym kraju nie bedzie polskie.
Zachodnie firmy placa tu groszowe podatki, groszowe pensje, a zysk jest wywozony za granice i tam inwestowany. To pewnie ten 'export' sie zwiekszyl.
Jasne, ciesze sie ze ten kraj jeszcze calkiem nie upada no ale...
@TomPo75, nie zgadzam się z takim podejściem
- Export, to (wiki) sprzedaż towarów lub usług wytwarzanych w danym kraju podmiotom zagranicznym.

Czyli SPRZEDAŻ z Polski

Obecnie obce firmy, płacą takie same podatki jak polskie (nie znam przywilejów - to może na początku za Wilczka i Balcerowicza, przy dzikiej kapitalizacji, ale te czasy już minęły)
Problemem są karuzele vatowskie, ale ten proceder nie jest związany z narodowością

Bardziej bym się martwił, czy ten trend się utrzyma - bo w 2020 jeszcze szliśmy "rozpędem"
@skullc64,
To ja to prosto i logicznie Ci wytlumacze
(cyfry od czapy - chodzi o mysl przewodnia)

Mamy np francuska, portugalska, czy jakas inna siec sklepow
- Polacy wydaja tam zarobione zlotowki
- siec ta zarabia dajmy na to milion
- na podatki (po znizkach) wyda 100.000
- na pensje, swiatlo, itd wyda 100.000
- 800.000 znika z polskiej gospodarki, bo pieniadze ktore wydali Polacy laduja na zagrnicznym koncie firmy.
Pieniadze te trafiaja do zagranicznych akcjonariuszy, oraz inwestorow i sa inwestowane, oraz wydawane na swiecie.
Dlatego caly swiat (ten logicznie myslacy) stara sie promowac swoje produkty, swoje firmy, itd itp
Polacy za to wrecz odwrotnie, maja jakis kompleks i wszystko co najlepsze jest zachodnie. Nawet jablka, gruszki, wedliny i ziemniaki zaczynamy importowac - kuriozum.
No i najwiekszy zdrajca Polski - Balcerowicz i jego hasla, ze kapital nie ma narodowosci. Ha tfu!
@TomPo75, to ja ci też wytłumaczę - bo mówisz o zyskach firm, a tu jest mowa o EXPORCIE Z POLSKI

Co do zysków owszem - PODATEK z zysków zostaje w kraju firmy.
O ile jest.
Bo każda normalnie funkcjonująca firma, minimalizuje zysk jak to tylko możliwe, lokując go w aktywa, pasywa, modernizacje, innowacje, reklamy - bo to ją właśnie zwalnia z podatku, i chce by ten podatek był jak najmniejszy.

Obca firma płaci pracownikom w Polsce pensje oraz cały koszt brutto jaki pracodawca musi płacić państwu (POLSKIEMU)
A Polacy wydają później te pensje ... zgadłeś w POLSCE
Placi również podatki samorządom, za media, śmieci itd, Większość zakupów na działanie również robi w Polsce i egzystuje dokładnie tak samo jak każda Polska firma.

A kompleks to właśnie z Ciebie wychodzi, bo się miotasz nawet nie mając świadomości jak to dokładnie funkcjonuje
@TomPo75, wynika to tylko z tego co napisałem powyżej, tzn. zagraniczne firmy lepiej sobie radzą z ograniczaniem(upłynnianiem w inwestycje itp) dochodów do opodatkowania niż polskie (i to jest przykre).

NIE, NIE MAJĄ ŻADNYCH PRZYWILEJÓW - czy może coś w tym artykule nie doczytałem? ;-)
@skullc64, ale ale drogi Panie, "dzika kapitalizacja" to właśnie brak przywilejów ( oraz ograniczeń). Jeśli na stół wchodzą przywileje i estrykcje to kończy się kapitalizm a zaczyna korporacjonizm
@Bjoernar, napisałem dzika kapitalizacja dla kontrastu z obecnymi czasami

A z resztą to nie był normalny rynek kapitałowy.
Podmioty państwowe wręcz miały przymus przechodzenia w ręce prywatne, bo taka była strategia rządu - plan który trzeba było realizować, bo inaczej źle to by wyglądało w statystykach/ agencji rate-ingowych.

W takim trybie prywatyzacji, nie można mówić o wolnym rynku np. zaniżano wartość zakładu, tylko aby pozyskać inwestora.

Często się mówi, że to bogaty zachód wykupił za psie pieniądze nasze zakłady -owszem tak było w przypadku "pewnych" inwestycji (telekomunikacja, media, banki, największy przemysł),
Reszta była specjalnie niedoszacowana, aby móc przejść w ręce prywatne.
Nie jest tajemnicą, że w prywatnych rękach polskich inwestorów (z resztą zaraz po PRL, kto miał?) nie było takich pieniędzy aby wykupić wszystkie zakłady.
Tak, ratunku trzeba było szukać za granicą. I to poważnie "ratunku" bo inaczej taki zakład często czekała "śmierć" - państwo już go nie doinwestowało.

Dla porównania, popatrzcie sobie na Ukrainę - czy Wy jako kapitaliści z "zachodu" śmiało byście kupowali ich zakłady(nie kluczowe)? Czy może niepewność inwestycji jest na tyle duża, że raczej nie?