Aborcja drogą do upadku cywilizacji
Tylko raz w historii Stanów Zjednoczonych ilość urodzin osiągnęła ujemny poziom przyrostu naturalnego. Było to podczas recesji, gdy gospodarka skurczyła się o połowę, jedna czwarta amerykańskich żywicieli została bez pracy, przy czym wielu z nich skończyło na ulicy. Pesymizm, poczucie beznadziei, przekonanie, że dobre czasy się skończyły, najwyraźniej miała wpływ na poziom płodności Amerykanów. "Cicha generacja" zrodzona w latach trzydziestych, była tak małą grupką, że jako jedyne pokolenie dwudziestego wieku nie wydała spośród siebie prezydenta.
"Miłość do dzieci jest cechą cywilizowanego społeczeństwa" - powiedział Joan Ganz Conney. Dlaczego kobiety Zachodu mają mniej dzieci, niż ich matki, lub nie mają ich wcale? Dlaczego tak wiele z nich zaciągnęło się na "wojnę przeciwko dziecku"? Co prawda od dawna miały dostęp do metod i środków kontroli urodzeń, ale nie robiły z tego użytku w stopniu takim, jak dzisiaj. To samo tyczyło się aborcji, jednak dopiero dzisiaj skala przerywanych ciąż doszła to tak masowej skali, że możemy mówić wręcz o samo-ludobójstwie. Samo-ludobójstwo ludzi o europejskich korzeniach oraz całych narodów. Czy ten trend da się odwrócić? Bo jeśli nie, to możemy zacząć pisać ostatnie rozdziały naszej cywilizacji - testament Zachodu.
Powojenny boom urodzeń rozpoczął się w 1946 roku, osiągnął swój szczyt w roku 1957, a wygasł w 1964. Jednak, gdy pokolenie II Wojny Światowej utraciło naturalną możliwość posiadania dzieci, a dzieci z wyżu demograficznego właśnie zaczynały wchodzić w okres inicjacji seksualnej, została wynaleziona nowa i wygodniejsza metoda zapobiegania ciąży. Historycy mogą pewnego dnia nazwać ową "pigułkę" samobójczą tabletką Zachodu. Pigułka ta po raz pierwszy otrzymała licencję w 1960 roku. Do roku 1963 6% amerykańskich kobiet używało wynalazku doktora Rocka, w roku 1970 już 40%!!!!! z nich było pod jej wpływem.
W przypadku aborcji w roku 1966 dokonywano jej 6000 razy, natomiast do roku 1970 liczba ta wzrosła do 200 000, gdyż gubernatorowie Rockefeller (Nowy Jork) i Reagan (Kalifornia) podpisali najbardziej liberalne prawo aborcyjne. Do roku 1973 liczba aborcji wzrosła do 600 000 przypadków. W tym też roku Sąd Najwyższy, przy czynnym udziale trzech spośród czterech sędziów nominowanych przez Nixona, wydał decyzję, że prawo kobiety do aborcji jest gwarantowane Konstytucją. W ciągu dziesięcioleci liczba aborcji wzrosła już do 1,5 miliona rocznie, a aborcja stała się najczęściej wykonywanym zabiegiem chirurgicznym w Ameryce (wcześniej pierwsze miejsce zajmowało usunięcie migdałków)
W roku 2000, Departament ds Żywności i Leków zgodził się na stosowanie podczas pierwszych siedmiu tygodni ciąży środka RU-486, specyfiku wczesnoporonnego samodzielnego stosowania. Ponieważ żadna z amerykańskich firm nie chciała być powiązana. Ponieważ żadna z amerykańskich firm nie chciała być powiązana z RU-486, produkcję rozpoczęła firma chińska. Cynicy mogliby określić rolę Chin w produkcji RU-486 dla Ameryki, jako chińską asystę przy akcie jej samobójstwa, jedynego narodu blokującego Pekinowi drogę do hegemonii na terenie Azji.
polecam manifest amerykańskiego antyaborcjonisty Erica Rudolpha
https://bdp.xportal.pl/publicystyka/eric-rudolph-wciaz-tu-jestem/
#jfe #gruparatowaniapoziomu #4konserwy
Tylko raz w historii Stanów Zjednoczonych ilość urodzin osiągnęła ujemny poziom przyrostu naturalnego. Było to podczas recesji, gdy gospodarka skurczyła się o połowę, jedna czwarta amerykańskich żywicieli została bez pracy, przy czym wielu z nich skończyło na ulicy. Pesymizm, poczucie beznadziei, przekonanie, że dobre czasy się skończyły, najwyraźniej miała wpływ na poziom płodności Amerykanów. "Cicha generacja" zrodzona w latach trzydziestych, była tak małą grupką, że jako jedyne pokolenie dwudziestego wieku nie wydała spośród siebie prezydenta.
"Miłość do dzieci jest cechą cywilizowanego społeczeństwa" - powiedział Joan Ganz Conney. Dlaczego kobiety Zachodu mają mniej dzieci, niż ich matki, lub nie mają ich wcale? Dlaczego tak wiele z nich zaciągnęło się na "wojnę przeciwko dziecku"? Co prawda od dawna miały dostęp do metod i środków kontroli urodzeń, ale nie robiły z tego użytku w stopniu takim, jak dzisiaj. To samo tyczyło się aborcji, jednak dopiero dzisiaj skala przerywanych ciąż doszła to tak masowej skali, że możemy mówić wręcz o samo-ludobójstwie. Samo-ludobójstwo ludzi o europejskich korzeniach oraz całych narodów. Czy ten trend da się odwrócić? Bo jeśli nie, to możemy zacząć pisać ostatnie rozdziały naszej cywilizacji - testament Zachodu.
Powojenny boom urodzeń rozpoczął się w 1946 roku, osiągnął swój szczyt w roku 1957, a wygasł w 1964. Jednak, gdy pokolenie II Wojny Światowej utraciło naturalną możliwość posiadania dzieci, a dzieci z wyżu demograficznego właśnie zaczynały wchodzić w okres inicjacji seksualnej, została wynaleziona nowa i wygodniejsza metoda zapobiegania ciąży. Historycy mogą pewnego dnia nazwać ową "pigułkę" samobójczą tabletką Zachodu. Pigułka ta po raz pierwszy otrzymała licencję w 1960 roku. Do roku 1963 6% amerykańskich kobiet używało wynalazku doktora Rocka, w roku 1970 już 40%!!!!! z nich było pod jej wpływem.
W przypadku aborcji w roku 1966 dokonywano jej 6000 razy, natomiast do roku 1970 liczba ta wzrosła do 200 000, gdyż gubernatorowie Rockefeller (Nowy Jork) i Reagan (Kalifornia) podpisali najbardziej liberalne prawo aborcyjne. Do roku 1973 liczba aborcji wzrosła do 600 000 przypadków. W tym też roku Sąd Najwyższy, przy czynnym udziale trzech spośród czterech sędziów nominowanych przez Nixona, wydał decyzję, że prawo kobiety do aborcji jest gwarantowane Konstytucją. W ciągu dziesięcioleci liczba aborcji wzrosła już do 1,5 miliona rocznie, a aborcja stała się najczęściej wykonywanym zabiegiem chirurgicznym w Ameryce (wcześniej pierwsze miejsce zajmowało usunięcie migdałków)
W roku 2000, Departament ds Żywności i Leków zgodził się na stosowanie podczas pierwszych siedmiu tygodni ciąży środka RU-486, specyfiku wczesnoporonnego samodzielnego stosowania. Ponieważ żadna z amerykańskich firm nie chciała być powiązana. Ponieważ żadna z amerykańskich firm nie chciała być powiązana z RU-486, produkcję rozpoczęła firma chińska. Cynicy mogliby określić rolę Chin w produkcji RU-486 dla Ameryki, jako chińską asystę przy akcie jej samobójstwa, jedynego narodu blokującego Pekinowi drogę do hegemonii na terenie Azji.
polecam manifest amerykańskiego antyaborcjonisty Erica Rudolpha
https://bdp.xportal.pl/publicystyka/eric-rudolph-wciaz-tu-jestem/
#jfe #gruparatowaniapoziomu #4konserwy
turtelian
1
Thanos
1
edziupedziu
7
stawo73
2