Amerykańskie eksperymenty wojskowe na ludziach
Kurt Blome był szefem badań nad bronią biologiczną w Rzeszy, co samo w sobie nie było jeszcze zbrodnią. Istniało jednak mnóstwo dokumentów, w których Blome rozważał potrzebę przeprowadzenia eksperymentów na ludziach. Posunęłyby one naprzód badania w kierowanym przez niego Instytucie Bakteriologicznym w Poznaniu. Blome bronił się, twierdząc, że wprawdzie zamierzał eksperymentować na ludziach, ale nigdy takich eksperymentów nie przeprowadził. A sam zamiar, przekonywał Blome, nie jest zbrodnią.
Prokuratorom nie udało się znaleźć żadnego świadka, który zeznałby przeciwko Blomemu i ten wykorzystał ów fakt w swojej obronie. Istniało zeznanie generała Waltera Schreibera z pierwszego procesu norymberskiego obciążające Blomego, ale Rosjanie nie pozwolili Alexandrowi osobiście przesłuchać dr. Schreibera, więc wiarygodność jego zeznań nigdy nie została potwierdzona w sposób niezależny. Oskarżyciele przedstawili wiele dokumentów, w których Blome omawiał z Himmlerem plany eksperymentów na ludziach. Nie było jednak żadnego dokumentu wskazującego na winę Blomego. Był jeszcze jeden element obrony Blomego, na który prokuratorzy byli zupełnie nieprzygotowani, a chodziło o jego żonę, Bettinę, lekarkę i autorkę bestsellerów.
Frau Blome skrupulatnie zbadała przypadki eksperymentów przeprowadzanych w czasie wojny przez amerykańskie Biuro Badań Naukowych i Rozwoju (OSRD). Były to między innymi eksperymenty z malarią przeprowadzane na więźniach w więzieniu federalnym Terre Haute. Dotarła również do wyników słynnych dziewiętnastowiecznych badań nad żółtą febrą, prowadzonych dla armii amerykańskiej przez dr. Waltera Reeda, w których wyniku ochotnicy poddani eksperymentom zmarli. Od miejsca, gdzie żona Blomego przerwała, temat amerykańskich eksperymentów na ludziach kontynuował obrońca, Robert Servatius.
Servatius dotarł do artykułu opublikowanego w magazynie „Life” w czerwcu 1945 roku, w którym opisano, jak OSRD przeprowadziło w czasie wojny eksperymenty na ośmiuset amerykańskich więźniach. Servatius przeczytał na sali sądowej cały artykuł, słowo po słowie. Żaden z amerykańskich sędziów, podobnie jak większość prokuratorów, nie znał tego artykułu wcześniej i odczytanie go przed sądem wytrąciło Amerykanom oręż z ręki. Ponieważ artykuł szczegółowo omawiał eksperymenty armii amerykańskiej na ludziach, oskarżenie legło w gruzach.
„Życie więzienne idealnie nadaje się do kontrolowanych prac laboratoryjnych z istotami ludzkimi”, przeczytał Servatius, cytując amerykańskich lekarzy, z którymi przeprowadził wywiad dziennikarz magazynu „Life”. Idea, że wyjątkowe czasy wymagają wyjątkowych środków, i fakt, że oba kraje wykorzystywały ludzi do eksperymentów, była niepokojąca. Nazistowska koncepcja Untermenschen przestała mieć znaczenie. A prokuratorzy z Norymbergi wyszli na hipokrytów.
https://i.iplsc.com/-/0006WVZVREN3H59X-C125-F4.jpg
Fragment "Operacja paperclip"
#jfe #norymberga
Kurt Blome był szefem badań nad bronią biologiczną w Rzeszy, co samo w sobie nie było jeszcze zbrodnią. Istniało jednak mnóstwo dokumentów, w których Blome rozważał potrzebę przeprowadzenia eksperymentów na ludziach. Posunęłyby one naprzód badania w kierowanym przez niego Instytucie Bakteriologicznym w Poznaniu. Blome bronił się, twierdząc, że wprawdzie zamierzał eksperymentować na ludziach, ale nigdy takich eksperymentów nie przeprowadził. A sam zamiar, przekonywał Blome, nie jest zbrodnią.
Prokuratorom nie udało się znaleźć żadnego świadka, który zeznałby przeciwko Blomemu i ten wykorzystał ów fakt w swojej obronie. Istniało zeznanie generała Waltera Schreibera z pierwszego procesu norymberskiego obciążające Blomego, ale Rosjanie nie pozwolili Alexandrowi osobiście przesłuchać dr. Schreibera, więc wiarygodność jego zeznań nigdy nie została potwierdzona w sposób niezależny. Oskarżyciele przedstawili wiele dokumentów, w których Blome omawiał z Himmlerem plany eksperymentów na ludziach. Nie było jednak żadnego dokumentu wskazującego na winę Blomego. Był jeszcze jeden element obrony Blomego, na który prokuratorzy byli zupełnie nieprzygotowani, a chodziło o jego żonę, Bettinę, lekarkę i autorkę bestsellerów.
Frau Blome skrupulatnie zbadała przypadki eksperymentów przeprowadzanych w czasie wojny przez amerykańskie Biuro Badań Naukowych i Rozwoju (OSRD). Były to między innymi eksperymenty z malarią przeprowadzane na więźniach w więzieniu federalnym Terre Haute. Dotarła również do wyników słynnych dziewiętnastowiecznych badań nad żółtą febrą, prowadzonych dla armii amerykańskiej przez dr. Waltera Reeda, w których wyniku ochotnicy poddani eksperymentom zmarli. Od miejsca, gdzie żona Blomego przerwała, temat amerykańskich eksperymentów na ludziach kontynuował obrońca, Robert Servatius.
Servatius dotarł do artykułu opublikowanego w magazynie „Life” w czerwcu 1945 roku, w którym opisano, jak OSRD przeprowadziło w czasie wojny eksperymenty na ośmiuset amerykańskich więźniach. Servatius przeczytał na sali sądowej cały artykuł, słowo po słowie. Żaden z amerykańskich sędziów, podobnie jak większość prokuratorów, nie znał tego artykułu wcześniej i odczytanie go przed sądem wytrąciło Amerykanom oręż z ręki. Ponieważ artykuł szczegółowo omawiał eksperymenty armii amerykańskiej na ludziach, oskarżenie legło w gruzach.
„Życie więzienne idealnie nadaje się do kontrolowanych prac laboratoryjnych z istotami ludzkimi”, przeczytał Servatius, cytując amerykańskich lekarzy, z którymi przeprowadził wywiad dziennikarz magazynu „Life”. Idea, że wyjątkowe czasy wymagają wyjątkowych środków, i fakt, że oba kraje wykorzystywały ludzi do eksperymentów, była niepokojąca. Nazistowska koncepcja Untermenschen przestała mieć znaczenie. A prokuratorzy z Norymbergi wyszli na hipokrytów.
https://i.iplsc.com/-/0006WVZVREN3H59X-C125-F4.jpg
Fragment "Operacja paperclip"
#jfe #norymberga
Macer
1