Prześladowania Dyzmy
Kultowe dzieło polskiej kinematografii, a więc Kariera Nikodema Dyzmy, jest pośrednio powiązane z sanacyjnym terrorem wymierzonym w przeciwników politycznych. Wszystko za sprawą Tadeusza Dołęgi-Mostowicza, który w międzywojniu wyrósł na jednego z najbardziej poczytnych polskich pisarzy. Będąc u szczytu popularności zarabiał miesięcznie 11 razy więcej, niż wynosiła pensja prezydencka. Dołęga-Mostowicz, uważany za czołowego publicystę obozu narodowego, słynął z błyskotliwych artykułów na łamach Rzeczypospolitej, w których obnażał wszelkie patologie obozu sanacyjnego oraz związane z nim kumoterstwa czy korupcje. Z wrodzoną sobie ironią uwypuklał sanacyjną bezideowość, pogoń za żłobem, pychę i hipokryzję wszelkich "odnowicieli życia politycznego" czy "jedynych prawdziwych patriotów".
Oczywiście jego osoba doprowadzała do wściekłości kręgi piłsudczykowskie, dlatego w 1927 roku postanowiono go uciszyć. W skrócie: porucznik Bolesław Kusiński 8 września użył samochodu należącego do MSW (konkretnie należał do komendanta głównego Policji Państwowej, Jagrym-Maleszewskiego, gorliwego piłsudczyka) podjechał wraz z grupką zbirów pod dom Mostowicza i wciągnął go do auta. Ofiarę wywieziono do Lasu Sękocińskiego, zakneblowano i przy okrzykach "to za te felietoniki" skatowano do nieprzytomności. Następnie jego ciało wrzucono do glinianki. Mostowicz nad ranem ocknął się i zaczął wydawać agonalne jęki, dzięki czemu usłyszał go jadący furmanką chłop. W szpitalu stwierdzono, że pomoc przyszła w ostatniej chwili i gdyby nie wiejski dobroczyńca, dziennikarz nie miałby szans na przeżycie. Sprawę bardzo szybko zamknięto, nie przesłuchano świadków, uwierzono w zeznania Kusińskiego ("Jechałem pod Piaseczno w sprawach honorowych") i oczyszczono ze wszelkich zarzutów. Mało tego, za rok otrzyma awans i będzie paradować w mundurze nadkomisarza.
Mostowicz po dojściu do siebie napisał do Rzeczypospolitej 14 września obszerny artykuł nawołujący do postawienia tamy sanacyjnemu zdziczeniu, piętnował również osobę samego marszałka. Bestialskie pobicie zniechęciło go do otwartej aktywności politycznej i przerzucił się na powieściopisarstwo. Mostowicz nigdy nie zrezygnował z obnażania sanacyjnej głupoty i karierowiczostwa, zmienił po prostu taktykę: zamiast felietonów wybrał poczytne książki. Był to strzał w dziesiątkę. Jego 17 powieści rozeszło się po kraju w ogromnych nakładach. Jedną z nich została właśnie Kariera Nikodema Dyzmy.
https://s.lubimyczytac.pl/upload/authors/13741/441345-352x500.jpg
#sanacja #historia
Kultowe dzieło polskiej kinematografii, a więc Kariera Nikodema Dyzmy, jest pośrednio powiązane z sanacyjnym terrorem wymierzonym w przeciwników politycznych. Wszystko za sprawą Tadeusza Dołęgi-Mostowicza, który w międzywojniu wyrósł na jednego z najbardziej poczytnych polskich pisarzy. Będąc u szczytu popularności zarabiał miesięcznie 11 razy więcej, niż wynosiła pensja prezydencka. Dołęga-Mostowicz, uważany za czołowego publicystę obozu narodowego, słynął z błyskotliwych artykułów na łamach Rzeczypospolitej, w których obnażał wszelkie patologie obozu sanacyjnego oraz związane z nim kumoterstwa czy korupcje. Z wrodzoną sobie ironią uwypuklał sanacyjną bezideowość, pogoń za żłobem, pychę i hipokryzję wszelkich "odnowicieli życia politycznego" czy "jedynych prawdziwych patriotów".
Oczywiście jego osoba doprowadzała do wściekłości kręgi piłsudczykowskie, dlatego w 1927 roku postanowiono go uciszyć. W skrócie: porucznik Bolesław Kusiński 8 września użył samochodu należącego do MSW (konkretnie należał do komendanta głównego Policji Państwowej, Jagrym-Maleszewskiego, gorliwego piłsudczyka) podjechał wraz z grupką zbirów pod dom Mostowicza i wciągnął go do auta. Ofiarę wywieziono do Lasu Sękocińskiego, zakneblowano i przy okrzykach "to za te felietoniki" skatowano do nieprzytomności. Następnie jego ciało wrzucono do glinianki. Mostowicz nad ranem ocknął się i zaczął wydawać agonalne jęki, dzięki czemu usłyszał go jadący furmanką chłop. W szpitalu stwierdzono, że pomoc przyszła w ostatniej chwili i gdyby nie wiejski dobroczyńca, dziennikarz nie miałby szans na przeżycie. Sprawę bardzo szybko zamknięto, nie przesłuchano świadków, uwierzono w zeznania Kusińskiego ("Jechałem pod Piaseczno w sprawach honorowych") i oczyszczono ze wszelkich zarzutów. Mało tego, za rok otrzyma awans i będzie paradować w mundurze nadkomisarza.
Mostowicz po dojściu do siebie napisał do Rzeczypospolitej 14 września obszerny artykuł nawołujący do postawienia tamy sanacyjnemu zdziczeniu, piętnował również osobę samego marszałka. Bestialskie pobicie zniechęciło go do otwartej aktywności politycznej i przerzucił się na powieściopisarstwo. Mostowicz nigdy nie zrezygnował z obnażania sanacyjnej głupoty i karierowiczostwa, zmienił po prostu taktykę: zamiast felietonów wybrał poczytne książki. Był to strzał w dziesiątkę. Jego 17 powieści rozeszło się po kraju w ogromnych nakładach. Jedną z nich została właśnie Kariera Nikodema Dyzmy.
https://s.lubimyczytac.pl/upload/authors/13741/441345-352x500.jpg
#sanacja #historia
grubas_pornograficzny
1
Macer
2