APEL DO MŁODYCH EUROPEJCZYKÓW
Potwornie drogo zapłaciliśmy za to oddanie naszym ojczyznom i Europie, która miała je skupiać w jednym sojuszu. Traktowano nas brutalnie, zadano tysiące ciosów, zaznaliśmy goryczy. Unurzano nas w błocie. Mordowano najukochańsze istoty. Z diabelską zaiste zajadłością zaszczuwano nas wszędzie. Nasza wiara jednak pozostała nienaruszona. I – co więcej – znosząc to wszystko nie żałujemy niczego.
Nasze ciała się zestarzały, ale – gdyby powróciła sposobność wzniesienia sztandarów – bez ociągania wyruszylibyśmy spełnić obowiązek, z tym samym wigorem, z tym samym upodobaniem i tym samym niezachwianym zdecydowaniem. Chociaż musimy nadal niecierpliwie gryźć wędzidło na nie kończącym się i okrutnym wygnaniu, pozostajemy i pozostaniemy drogimi towarzyszami Europejczykami, waszymi towarzyszami aż po nasze ostatnie tchnienie.

Prawdę mówiąc, wy, młodzi Europejczycy, też nie macie dzisiaj łatwego życia. We wszystkich krajach zaaferowani sędziowie-służalcy niczym drób na podwórku wydając wrzaski i gulgoty zamiatają togami i depcą wam po piętach. Dzień po dniu obmacują na nowo kodeks cywilny i kodeks karny, aby odkryć – oczywiście demokratycznie! – nowe preteksty do pozbawiania wolności i puszczania z torbami za pomocą grzywien tych, którzy nie godzą się nabożnie całować stopy tego przenajświętszego babiszona, którym jest „demokracja” małych człowieczków.
Cała ta akrobacja z systemem parlamentarnym opiera się na podtrzymywaniu rytuałów. W tym kłębowisku złodziejaszków pichcących wybory setki deputowanych wybiera się po raz pierwszy lub kolejny poddawszy pierwej obróbce miliony, setki milionów, a nawet miliardy ludzi, którzy zapewniają przetrwanie i finansowe utrzymanie ich wyborczej maszynerii.

Zdegustowane masy coraz mniej zaufania mają do tej farsy, w której za siekierkę otrzymują kijek. Widoczne wszędzie stadka politykierów wypłoszone z kryjówek znalazły się w opałach. Roją się niecierpliwie. Ludzie coraz mnie się angażują w wybory, bo już nikt nigdzie nie wierzy w te hałaśliwe akcje ratowania własnej skóry. Nie kraczemy razem z wronami. W oswobodzonych dopiero co państwach Wschodu, w Polsce, która jeszcze się zdziwi podarowaną „demokracją”, ostatnio właśnie 65 proc. elektoratu nie poszło głosować! To samo na Węgrzech! W Libanie wyborcy ogłosili strajk! We Francji w 1992 roku zaledwie 18 proc. głosujących – a mianowicie wyborcy socjalistów – wspiera rząd funkcjonujący od poprzedniego roku. Kto udzielił sobie prawa do uszczęśliwienia zdumionej Francji? Syn ukraińskiego Żyda? [Pierre Bérégovoy, który niebawem według oficjalnej wersji popełnić miał samobójstwo]

Te zatroskane łobuzy budzą rozbawienie zapamiętałością, z jaką bronią swojej coraz bardziej chwiejnej władzy. Zostaniecie jednak uznani za „faszystowskich przestępców”, jeżeli ośmielicie się powiedzieć im wprost, że ich rządowe ekipy są wytapetowane fałszywymi fakturami, a karmią się haraczem ociekającym krwią hemofilików. Zasłużycie na odmowę tolerancji jako popsujzabawy, jeżeli zwrócicie uwagę, że 90 procent posłów, nieznanych nikomu i do niczego niezdolnych, absolutnie nic nie robi, poza tym, że pobierają sute wynagrodzenia.

Bałagan jest wszędzie. Bałagan polityczny, społeczny, gospodarczy, moralny. Wszystkie kraje przytłoczone są obłąkanymi podatkami, które zabijają wszelką innowacyjność. Dwadzieścia tysięcy wyniosłych i przed nikogo nie rozliczanych funkcjonariuszy, których nikt nie wybrał, wsącza swój bezwład w rozchwiany autokratyczny wspólny rynek obejmujący połowę Europy, wstrząsany regularnymi kryzysami, tłamszony przez rozrządzających się związkowych watażków posługujących się demagogicznymi sensacyjkami. Nic dobrego z tego nigdy nie będzie. Wspólny rynek swymi błazeństwami pogrążył w trwałym bezrobociu szesnaście milionów ludzi.

Wy, chłopcy i dziewczęta, prawdziwi Europejczycy, chcecie tę marnotrawną, rujnującą szulernię zastąpić związkiem zdrowych państw, rządzonych przez prawdziwego zwierzchnika, kochanego, szanowanego i wybranego swobodnie przez lud. Będzie to Europa sprawiedliwa, Europa chroniona od strony rasowej. To dopiero położy kres arbitralnemu panowaniu uzurpatorów, pacyfikacjom, kłótniom. Nie zapracowali sobie nawet na wodę, którą piją. Klęskę w 1945 roku wykorzystali do swych fanfaronad, do kłamstw w biały dzień, do przerabiania całych narodów na inwentarz żywy.

Leon Degrelle
#jfe #4konserwy #historia #ksiazki

10

Brak komentarzy. Napisz pierwszy