Cześć

Czytam przez wakacje "Słowo pouczenia" Alicji Lenczewskiej. Dla tych, którzy nie znają pani, to była kobieta z bogatego domu. Wraz z bratem odziedziczyła duży spadek. Sporo podróżowała po świecie w czasach PRL. Na co dzień była nauczycielką w szkole w Szczecinie. Pewnego dnia sprzedała wszystko, co posiadała i oddała się w pełni Panu Bogu. Ta jej rezygnacja z dóbr ziemskich to był proces, nie tak że z dnia na dzień. A proces zaczął się w latach 80.

Alicja Lenczewska była mistyczką, która po nawróceniu się (które jest właśnie zbieżne z pozbyciem się cennych rzeczy z domu) rozmawiała z Panem Jezusem. Swoje rozmowy spisała w dwóch dziennikach: "Świadectwo. Dziennik duchowy" i "Słowo pouczenia".

Zmarła 5 stycznia 2012 roku.

Słowo nt. " Snów pouczenia" - czytam od początku wakacji i zatrzymałam się na dłużej na stronie 45 z 467. Zapiski trzeba przetrawić, bo są głębokie.

Ale ja dzisiaj nie o tym chciałam.

"445 nd. 1 VI 2003

- Pytałam, co będzie z Kościołem i chrześcijanami, gdy Europę i może świat opanują totalitarne rządy masonerii przez struktury Unii itp. , i co z tego wyniknie.

Pan dał jako odpowiedź Księgę Nehemiasza, a tam są treści dotyczące odbudowy gminy żydowskiej w Jerozolimie i Judzie po powrocie z niewoli babilońskiej. A zwłaszcza rozdział pt.: "Reforma religijna" i podrozdział: "Zaludnienie Jerozolimy i zaludnienie innych miast".

Czyli wizja sytuacji po niewoli masońsko-szatańskiej, kiedy naród i Kościół odrodzi tzw. święta reszta ocalała i oczyszczona duchowo z potopu pogaństwa i zniszczenia duchowego".

#religia #katolicy