@Verum, Zależy co nazwać cudem. Alpragen ładnie to opisał. Z drugiej strony... Czasem mówi się "cudem uniknął śmierci". Mało jest filmów, na których ludzie o włos się z nią mijają? Dla nas to niby zwykłe zdarzenie, ale kiedy życie mignie przed oczami i sam tego doświadczasz, to już tak normalnie nie jest. Jak Cię kostucha kiedyś kosą muśnie, to się sam zaczniesz o cuda modlić, a dowody hd zostawisz niedowiarkom
Miałem w dalszej rodzinie wujka który pracował w fabryce. Któregoś dnia jego kolega powiedział że musi się zwolnić bo w końcu tu zginie.
Pewnego razu maszyna przy której tamten chłopak pracował zaczęła strasznie hałasować, młody zajrzał w okolicę koła pasowego i kawał żelastwa który stamtąd odpadł zabił go na miejscu.
Zajrzałby chwilę później i możliwe że nic by się nie stało.
@Verum, Ostatnie półtora godziny kosiłem trawę i bardziej zmęczyło mnie myślenie nad odpowiedzią na Twoją zagwózdkę, niż targanie kosiarki Myślę, że to kwestia nastawienia. Jako że często nie mamy wpływu na to co nas spotyka, życie skłania nas do nazywania cudem wszystkiego, co pozwala mu trwać. Jak wg Alpragena. Nie ma czegoś takiego jak cudowna śmierć. To inna siła, która służy zakończeniu wszystkich cudów. To co napisałeś o śmierci tego chłopaka, to bardziej ujęcie naukowe. Minus cud kiedy ktoś zginie. Cud plus, jeśli przeżyje. No nie wiem w sumie. To zbyt subiektywne jak dla mnie. Chyba muszę się nachlać, żeby z tego wybrnąć
@Verum, Codziennie mają miejsce, np. cud narodzin, przebaczenia lub dobroczynności. Ale świat jest tak "zapchany" tymi cudami, że powszednieją, zapominamy o nich, nie nagrywamy ich w świetnej jakości. A czasami nawet bierzemy je nadaremno, lub wręcz wzgardzamy nimi.
@Verum, dlatego, że rzeczy paranormalne nie dzieją się w ogóle tylko co najwyżej jacyś chorzy psychicznie ludzie sobie wymyślali, że bozia do nich gadała.
Generalnie na myśli miałem typowo religijne. W Piśmie Świętym opisane są przeróżne cuda i dziwy, a gdy pojawiła się możliwość by nie tylko wierzyć, ale udokumentować i wiedzieć, to wszystko znikło.
Konto usunięte1
Z drugiej strony... Czasem mówi się "cudem uniknął śmierci". Mało jest filmów, na których ludzie o włos się z nią mijają? Dla nas to niby zwykłe zdarzenie, ale kiedy życie mignie przed oczami i sam tego doświadczasz, to już tak normalnie nie jest.
Jak Cię kostucha kiedyś kosą muśnie, to się sam zaczniesz o cuda modlić, a dowody hd zostawisz niedowiarkom
Verum
1
Czasem też ktoś cudem ginie.
Miałem w dalszej rodzinie wujka który pracował w fabryce. Któregoś dnia jego kolega powiedział że musi się zwolnić bo w końcu tu zginie.
Pewnego razu maszyna przy której tamten chłopak pracował zaczęła strasznie hałasować, młody zajrzał w okolicę koła pasowego i kawał żelastwa który stamtąd odpadł zabił go na miejscu.
Zajrzałby chwilę później i możliwe że nic by się nie stało.
Także te "cuda" zdają się działać w obie strony.
Chociaż tych pozytywnych chyba jest więcej.
Konto usunięte1
Myślę, że to kwestia nastawienia. Jako że często nie mamy wpływu na to co nas spotyka, życie skłania nas do nazywania cudem wszystkiego, co pozwala mu trwać. Jak wg Alpragena. Nie ma czegoś takiego jak cudowna śmierć. To inna siła, która służy zakończeniu wszystkich cudów. To co napisałeś o śmierci tego chłopaka, to bardziej ujęcie naukowe. Minus cud kiedy ktoś zginie. Cud plus, jeśli przeżyje. No nie wiem w sumie. To zbyt subiektywne jak dla mnie. Chyba muszę się nachlać, żeby z tego wybrnąć
Populus
2
VanDall
2
Alpragen
3
A czasami nawet bierzemy je nadaremno, lub wręcz wzgardzamy nimi.
Verum
1
Miałem na myśli zjawiska nadprzyrodzone
SiB
0
szatanista
-3
Macer
0
borubar
1
pentakilo
0
Verum
1
O widowiskowe.
Generalnie na myśli miałem typowo religijne. W Piśmie Świętym opisane są przeróżne cuda i dziwy, a gdy pojawiła się możliwość by nie tylko wierzyć, ale udokumentować i wiedzieć, to wszystko znikło.
Szkoda troszku. Byłoby łatwiej wierzyć.
pentakilo
1