Dziś historia "ja ołówek" napisana przez beztalencie. Wybaczcie
#ekonomia #wolnyrynek
Mam irygator w domu. Takie urządzenie, którego jednym z elementów jest odpinana rączka czy końcówka na uzwojonym kablu. Składa się ona z odpowiednio ukształtowanego plastiku w kształt przypominający tubę, przez środek przebiega kanał a na końcu tej rączki znajduje się odpinana końcówka, której zadaniem jest skierowanie wody pod odpowiednim ciśnieniem na twoje zęby. Elementem tej rączki jest również ten uzwojony kabel na końcu którego znajduje zaworek, który podpina się do urządzenia. Sama rączka ma blokadę, która zapobiega wypływowi wody.
Niby nie takie proste. Ktoś musiał odlać plastik, złożyć to do kupy. Ktoś musiał wyprodukować granulat do tego plastiku. Inny ktoś musiał wyprodukować uzwojony przewód, z innego plastiku, być może wzmacniany metalem.
Zamówiłem to z Chin. Na AliExpress. Zamówienie szło z magazynu w Europie. Ktoś musiał to tam składować, ewidencjonować. Ktoś musiał to tam dostarczyć. Ogarnąć cała logistykę. Ktoś inny musiał ogarnąć cały system komputerowy by to działało.
Ile to kosztowało? 20 zł. Całe 20 zł. Za ten cały proces, za to że komuś się chciało, motywowany tylko i wyłącznie chęcią zysku. Na dwudziestu złotych.
Ucieszony, że świat może działać tak zajebiście pomyślałem "jakby to wyglądało, gdyby to mieli organizować politycy?" Jaki byłby wtedy koszt tej głupiej końcówki? 100 zł? A może 200? Takich końcówek i innych widżetów, które produkuje ktoś na drugim końcu świata jest cała masa. Przyjmujemy to za naturalne. Tak działa wolny rynek, gdzie ludzie wykonują różne działania, koordynowani w swoim działaniu jedynie chęcią zysku.
Zszedłem na dół do piekarni kupić pączka. Wypiekanego obok mojego biura, nie w Chinach, a pod moim nosem. W cenie ~połowy końcówki do irygatora.
#ekonomia #wolnyrynek
Mam irygator w domu. Takie urządzenie, którego jednym z elementów jest odpinana rączka czy końcówka na uzwojonym kablu. Składa się ona z odpowiednio ukształtowanego plastiku w kształt przypominający tubę, przez środek przebiega kanał a na końcu tej rączki znajduje się odpinana końcówka, której zadaniem jest skierowanie wody pod odpowiednim ciśnieniem na twoje zęby. Elementem tej rączki jest również ten uzwojony kabel na końcu którego znajduje zaworek, który podpina się do urządzenia. Sama rączka ma blokadę, która zapobiega wypływowi wody.
Niby nie takie proste. Ktoś musiał odlać plastik, złożyć to do kupy. Ktoś musiał wyprodukować granulat do tego plastiku. Inny ktoś musiał wyprodukować uzwojony przewód, z innego plastiku, być może wzmacniany metalem.
Zamówiłem to z Chin. Na AliExpress. Zamówienie szło z magazynu w Europie. Ktoś musiał to tam składować, ewidencjonować. Ktoś musiał to tam dostarczyć. Ogarnąć cała logistykę. Ktoś inny musiał ogarnąć cały system komputerowy by to działało.
Ile to kosztowało? 20 zł. Całe 20 zł. Za ten cały proces, za to że komuś się chciało, motywowany tylko i wyłącznie chęcią zysku. Na dwudziestu złotych.
Ucieszony, że świat może działać tak zajebiście pomyślałem "jakby to wyglądało, gdyby to mieli organizować politycy?" Jaki byłby wtedy koszt tej głupiej końcówki? 100 zł? A może 200? Takich końcówek i innych widżetów, które produkuje ktoś na drugim końcu świata jest cała masa. Przyjmujemy to za naturalne. Tak działa wolny rynek, gdzie ludzie wykonują różne działania, koordynowani w swoim działaniu jedynie chęcią zysku.
Zszedłem na dół do piekarni kupić pączka. Wypiekanego obok mojego biura, nie w Chinach, a pod moim nosem. W cenie ~połowy końcówki do irygatora.
msqs1911
1
@Dps,
Co więcej ujawniono wielowarstwową strategię faworyzowania krajowych producentów urządzeń medycznych. W ramach polityki „Made in China 2025” do 2030 roku aż do 95 proc zaopatrzenia chińskich szpitali ma pochodzić z krajowej produkcji. Tylko 9,3 proc. zweryfikowanych przez UE zamówień publicznych zawierało ogólnie dostępne informacje o warunkach udziału. W 2024 roku aż 53 proc. z nich zawierało jawne zakazy zakupu importowanych urządzeń.
http://www.mzdrowie.pl/w-biznesie/chiny-dyskryminuja-zagranicznych-producentow-urzadzen-medycznych/
Zapłaciłeś tak mało nie dzięki wolnemu rynkowi - lecz dzięki dopłatom od sekretarza generalnego Komunistycznej Partii Chin Xi Jinping'a
DarrDarek
1
Żeby jedne produkty mogły być dotowane, to na innych produktach eksportowych trzeba wyrobić dużo wyższą marżę i mieć wysokie ceny nadal w warunkach wysokiej konkurencji na rynku. Realnie, dotacje - poza chwilową akcją promocyjną - zawsze pogrążają dotujących i w ten sposób padały socjalizmy.
msqs1911
0
DarrDarek
0
"Subsydia w postaci niższych od rynkowych cen energii dla przemysłu stalowego w Chinach szacowano na 15,7 mld dolarów".
A co to są te niższe niż rynkowe ceny energii? Że niższe niż w EU? Wszystko jest tańsze niż w EU, bo EU jest opanowane przez marksistowskich pajaców. To są zwyczajne brednie o rzekomym dotowaniu energii w Chinach. Zwyczajnie, tam dbają, by energia była tania. W czasach komuny w PRL energia też była tania a jednak to była jedna z nielicznych rzeczy, do których komuna nie dopłacała. Cud?
Bajki o stałym dotowaniu branż przez dziki kapitalizm, to tylko bajki. Kapitaliści robią to przestępczo tylko w postaci szybkiej akcji nie dłuższej niż tygodnie lub miesiące. Przykładem tego były akcje sklepikarzy żydowskich 100 lat temu w Polsce, gdy na jakiejś miejskiej ulicy otwierał się sklep właściciela goja, to żydowscy handlarze nagle obniżali dumpingowo ceny, a po kilku tygodniach wykańczania cenowego podnosili ceny z nawiązką. Dziś takie dumpingowe obniżanie ceny jest traktowane jako przestępstwo w większości państw.
Żaden kapitalista nie dotuje przez kilka lat swojej branży z nadzieją na wykończenie konkurencji. Tak może robić tylko głupie państwo socjalistyczne, ale wtedy plany państwowych menadżerów, z których większość to oszuści lub głupki, takie plany to zamki na piasku.
Dps
0
Jeśli jest dotowana to w jakiej części? 1 zł? 5 zł? 20 zł? Kupowałem też ciuch sportowy z Chin. 2 x tańszy. Jak tam wyglądają dopłaty
Zdajesz się być osobą o sporej wiedzy w tym temacie.
Dygresja
Co do dotowania - oczywiście że to nie ma związku z wolnym rynkiem gdy robi to podmiot państwo. Firma która chce sprzedawać swoje towary taniej i chce dopłacać- proszę bardzo. Historie o tym, że wykończy rynek i zajmie pozycję monopolisty to bzdury, mamy trochę przykładów z historii. Chociaż wiem, że tak to nauczają w podręcznikach i pamiętam nawet sam z zajęć jak to pani profesor mówiła o monopolach w która uwierzyłem. Tj "proszę bardzo jak jakaś firma np wykończy konkurencję to wtedy koniec, bo nikt nigdy "tak o" nie wejdzie na rynek aut". "No prawda" pomyślałem wtedy.... tylko, że to tak nie wygląda, rynek jest warstwowy. Ktoś kto robi samochody, pod nim jest ktoś kto robi motory, a pod nim jest ktoś kto robi silniki, pod nim jest jeszcze ktoś itd itp. Nie istnieje rynkowa dziura. Zawsze jest ten jeden mały krok który trzeba wykonać. Natomiast rozumiem doskonale skąd te podejście, że "nie da się zbudować od zera". Bo się nie da. Tylko że rzeczywistość wygląda inaczej
dodge_durango
3
@Dps, na podobne pytanie odpowiedział SmarterEveryDay http://youtu.be/3ZTGwcHQfLY - produkuje (czy raczej próbuje) w pełni amerykańską skrobaczkę do grilla. Pierdoła, ale jeśli dobrze widzę przebitka jest około 4krotna, bo mimo wszystko mowa o lepszej jakości urządzeniu. Ale to ameryka gdzie wielu debilnych unijnych pomysłów nie ma, podatki są sporo niższe, o ile mi wiadomo ciężarówki ze śmieciami nie muszą być ewidencjonowane i mieć plakietki z napisem ODPADY.
Filmik pokazuje jednak większy problem - tego, że już mało kto umie wyprodukować taką pierdołę w USA. Że chiny to już nie tania siła robocza która wykonuje proste prace a pan z zachodu wysyła im know-how. Teraz jest dokładnie odwrotnie.
cziter2
1
Tzw. efekt skali. Wymieniasz poszczególne etapy jakby to była produkcja jednostkowa. Tymczasem w Chinach istnieje już prawie tylko produkcja masowa (bo nawet nie seryjna)
Dps
0
cziter2
0
Dps
1
Ale jeśli chcesz napisać, że jest inaczej i że eksport i że nie przyglądam do tego głębi strategicznej to śmiało 😉
mtelisz
0
Bo jest inaczej.
Pracownicy mieszkają w fabryce. W jednym łóżku śpią na zmianę z drugim. Warunki mieszkaniowe trudno nazwać znośnymi.
A od niedawna jeszcze system punktacji za lojalność wobec władzy.
Ma się to nijak do tzw wolnego rynku
DarrDarek
1
Mają łóżka przy linii produkcyjnej? Chyba nie. Mają pewnie baraki zakładowe wchodzące w skład majątku przedsiębiorstwa.
Ktoś rżnący głupa napisze, że to to samo co spać w fabryce.
Słabe warunki mieszkaniowe - często się zdarza. W hotelach robotniczych w PRL obcy ludzie spali po kilku w jednym pokoju. Pierwsi emigranci do UK 20 lat temu czasami spali tam tak w wynajętych mieszkaniach.
Lojalność wobec władzy - to coś co marksistowskie władze w EU robią na całego, a Mała Brytania spoza EU już nawet masowo wsadza do paki więźniów politycznych za to, że białas śmiał coś powiedzieć przeciw władzy i przeciw zalewaniu ciapakami i murzynami.
mtelisz
0
Prawie chyba tak.
I nie rżnę głupa.
I nie masz pojęcia o czym piszesz.
Oświecać cię nie zamierzam.