Ludzie są absolutnie sterroryzowani przez strach i gówno wlewane do ich łbów przez telewizory. Spacer ulicą to dzisiaj wymijanie rodaków ze stanem przedzawałowym, dla których każdy przechodzeń to potencjalny bandyta. Wczoraj człowiek przede mną najpierw zaczął sapać w nerwicy gdy się zorientował że za nim idę a potem zszedł przy drzewie i czekał aż sobie pójdę, a przecież ubieram się normalnie z wygladu żaden ze mnie kryminalista i jeszcze kilka lat temu podobne sceny byłyby nie do pomyślenia, a teraz jestem ich świadkiem co drugi dzień. A już szczególnym cyrkiem stało się wymijanie emerytów na wąskich chodnikach

#ludzie

6

@JFE, A ja ostatnio na moście Trzaskowskiego wyluzowany z kolegami szliśmy, za nami policja. My wyluzowani. A tu nagle- kontrola i pokazywać co tam macie.

Także orient musi być.

Na szczęście policjant zachował się bardzo spoko bo udał, że nie widzi
@JFE, puszczam starą babę takim wąskim chodnikiem, a ta się patrzy jakbym jej miał siatkę z bazaru zabrać, ani dziękuję za przepuszczenie, ani uśmiechu. Polacy są strasznie struci, co widać jak się zza granicy przyjedzie. Ostatnio kumpel z Santiago przyleciał to mówił, że był światkiem jak jakiś typ wychodzący z busa wywalił lasce kawę z rąk, krzycząc, że zaszła mu drogę. Co za frustraci
@JFE, zarządzanie strachem działa.