Zepsuła mi się wkrętarka. W sklepie okazało się zepsuta nie jest wkrętarka tylko albo bateria albo ładowarka ale co dokładnie to musieliby wysłać to do centrali a ta do Niemiec bo Bosch. Koszt operacji sprawdzenia co popsute jakieś 100 chf. A prawie tyle samo, 140 chf kosztuje nowa ładowarka i bateria. A za te pieniądze (nawet 6 chf taniej) kupiłem nową, lepszą wkrętarkę Stanley z dwoma bateriami.
I weź tu kurwa bądź eko.
#takietam
I weź tu kurwa bądź eko.
#takietam
prawdabezfalszu
0
reflex1
0
kafar
0
reflex1
1
kafar
0
reflex1
0
Dlatego takie sprzęty kupuje w sklepach do tego przeznaczonych.
Ale i tak jest to dla mnie absurd ze ładowarka z baterią jest droższa niż niwy sprzęt z baterią i ładowarką. Gdybym chciał kupić taką jaką miałem wcześniej to bym zapłacił 90 chf a sama bateria i ładowarka 140 chf.
borubar
5
Jeśli posiadasz multimetr (albo inny przyrząd którym da się zmierzyć napięcie) to nie ma sensu oddawać do serwisu.
Zresztą najprostszy multimetr którym da się zmierzyć prąd i napięcie kosztuje 20-30zł (wystarczy taki do domowego amatorskiego użycia, nie musi być super dokładny ani nie musi posiadać miliona różnych funkcji).
Jak już będziesz wiedział czy padła ładowarka czy akumulator to rozbierzesz sobie i będziesz patrzył czy opłaca się naprawiać czy lepiej kupić sobie nowy akumulator.
Taki akumulator zwykle zrobiony jest z paluszków 18650 - może ich być od 1 do 5 (zależnie od napięcia, przykładowo jak wkrętarka na 12V to są 3 sztuki), nowe ogniwa wysoko prądowe przeznaczone do narzędzi kosztują około 25-30 za sztukę, ale da się kupić tańsze używane w dobrym stanie (tzw depakiet) wtedy kosztują 10-15zł i można kupić takie które jeszcze są połączone, przy wymianie będzie mniej lutowania.
Jeśli zepsuł się BMS z układem ładującym w akumulatorze to nowa płytka kosztuje kilkanaście zł.
To wszytko są uniwersalne rzeczy które pasują do każdego akumulatora narzędziowego.
Jeśli zepsuł się zasilacz (nazywany potocznie ładowarką) to po prostu trzeba poszukać inny z takim samym napięciem - to też są tanie rzeczy, zasilacze sieciowe które dają prąd stały o określonym napięciu kosztują kilkanaście zł (obudowę sobie zostawisz starą żeby pasowała kształtem do akumulatora).
To jest taka amatorska naprawa w której wymienia się cały element (całą płytkę albo ogniwa w akumulatorze) odcinasz jeden kabelek i przyczepiasz drugi bez żadnego precyzyjnego lutowania elementów elektronicznych na płytce. Nie trzeba mieć do tego specjalnych zdolności - z odkręceniem śrubek i zlutowaniem razem 2 kabelków poradzi sobie praktycznie każdy.
kartezjusz6644
1