Fruktoza to trucizna

Nasi przodkowie jaskiniowcy jadali owoce, ale nie przez cały rok. Ewolucja nie zaszła jeszcze tak daleko, żebyśmy mogli poradzić sobie z olbrzymią ilością fruktozy, którą dziś pochłaniamy - zwłaszcza tej sztucznie wytwarzanej. Owoce zawierają stosunkowo mało cukru w porównaniu z puszką napoju gazowanego, który ma go mnóstwo. Średnie jabłko dostarcza 44 kcal w postaci cukru połączonego z bogatą w błonnik pektyną; z kolei 300 ml coli albo pepsi zawiera prawie dwa razy tyle cukru: o wartości 80 kcal. Kiedy wyciśniemy sok z kilkunastu jabłek, otrzymamy 300 ml skoncentrowanego napoju (przy okazji tracąc błonnik) i uderzeniową dawkę 85 kcal z cukru, który równie dobrze mógłby pochodzić z napoju gazowanego. Fruktoza trafia do wątroby, gdzie w większości zostaje przekształcona w tłuszcz i zmagazynowana w komórkach tłuszczowych. Nic dziwnego, że już ponad 40 lat temu biochemicy okrzyknęli ją najbardziej tuczącym węglowodanem. Jeśli przyzwyczaimy organizm, by dokonywał tej prostej zamiany przy każdym posiłku, możemy wpaść w potrzask: nawet mięśnie staną się oporne na insulinę.


#zdrowie

13

@JFE, o ile glukoza jest niezbędna do życia, to fruktoza może służyć jako źródło energii "długodystansowej", bo organizm przetwarza ją znacznie dłużej niż glukozę. Fruktoza nie stanowi żadnego zagrożenia dla zdrowia, jeśli jest spożywana w rozsądnych, czyli niedużych ilościach. Gdy zaczynamy żreć jak świnie – szczególnie w postaci przetworzonej - to wtedy fruktoza może zaszkodzić. Poza tym, fruktoza jest wskazana jako słodzik dla diabetyków, więc (podsumowując) jest to bardzo pożyteczny cukier, o ile spożywany jest w sposób umiarkowany i w postaci nieprzetworzonej (np. najlepiej nie w słodyczach i jakimś syfie z fabryk i cukierni).
@Ijon_Tichy, no właśnie tu jest istotne pytanie. Czy sam związek chemiczny może być "przetworzony"?

Czy fruktoza poprzez to, że występuje w słodyczach ma jeden dodatkowy atom węgla? Albo mniej? Ma inne właściwości? Czy sproszkowana fruktoza będzie miała inne właściwości niż ta uwięziona w owocu?

Co to miałoby oznaczać?
@Dps, przede wszystkim to, że w produktach przetworzonych jest jej po prostu bardzo dużo, w zagęszczeniu, potężne dawki, których nie jesteśmy w stanie zjeść z naturalnych źródeł.
@Ijon_Tichy, czyli spożywając cukierki w sposób umiarkowany, jak napisałeś, będzie miało dokładnie ten sam efekt
@Dps, Z tym, że w owocach i miodzie masz jeszcze inne pożyteczne składniki, dobre dla organizmu. A w cukierkach możesz mieć jakiś syf dodatkowy.
@Ijon_Tichy, czyli chodzi o ilość a nie o stopień przetworzenia

Wiesz, na to się nie da inaczej odpowiedzieć. Po prostu fruktoza to fruktoza, glukoza to glukoza, skrobia to skrobia etc. Natomiast z jakiegoś powodu ludzie powtarzają te kalki. I ja nie mam nic przeciwko, byleby szła za tym treść.

Nawet tutaj w artykule przytoczonym przez opa autor nie chce jasno stwierdzić, że ten cukier, który wyklął znajduje się w jabłku czyli w owocach. W NATURALNYCH sokach jest go nawet więcej niż w diabelskiej koka koli.

Zamiast tego pada, że jest pektyna i błonnik. No superrrrrr uzasadnienie.

U Ciebie jest np "syf dodatkowy".

Nie jest trochę tak, że ludzie nauczyli się w dużym skrócie powtarzać "naturalne to dobre" i nawet jeśli będziemy drążyć temat wyjdzie "no nie do końca" to wtedy pojawiają się argumenty jak te z pektyną czy syfem.

I przykład z życia - koleżanka jest na diecie ale... je od cholery truskawek, bo "one nie tuczą" bo to "OWOCE". Zjedz pół kilo - to tak jakby wypić 300 gram koli. Czyli 150 kcal.

Może z tymi właściwościami dietetycznymi chodzi o coś innego. Czy łatwo zjeść pół kilo truskawek? Nie do końca. Czy więc chodzi o naturalność? Chyba też nie do końca
@Dps, dla mnie sprawa jest prosta. Owszem "fruktoza to Fruktoza" niezależnie od tego, czy jesz ją w owocach, czy też zlizujesz ją z deski sedesowej w Toi-toiu na Woodstocku.

Fruktoza zawarta w owocach z całą pewnością będzie mniej szkodliwa niż fruktoza zawarta w coca-coli ze względu na to, że 1) trudniej jest spożyć na raz tak dużo owoców, natomiast wypić litr coca-coli, to żaden problem; 2) w owocach są różne inne korzystne substancje, natomiast w coca-coli jest mnóstwo syfu.

I to są zupełnie oczywiste sprawy.
@Ijon_Tichy,

Jeśli traktować to jako duży skrót myślowy to tak.

Tak na marginesie, totalnie nie znam się na żywieniu, ja tylko o podstawach chemii. Jednocześnie zauważam, że ludzie gdzieś w okolicach 40 stają się ekspertami 😁

@Dps, @Ijon_Tichy, fruktoza to fruktoza, czyli monosacharyd o wzorze C6H12O6. Jej szkodliwe działanie w produktach przetworzonych (a w owocach i miodzie nie) bierze się z ilości tego cukru. Fruktoza w większości zostaje przekształcona w tłuszcze. Zjawisko to zaczęto badać w USA, gdy zmniejszono zawartość tłuszczu w artykułach spożywczych, a pomimo tego ludzie tyli jeszcze bardziej. Dość szczegółowo przedstawione to jest w dokumencie "Cukier- biała śmierć". To film napakowany danymi, który puszczam w starszych klasach. Otwiera oczy.

@Dps, nie chodzi o to, że składnik jest przetworzony tylko o żywność przetworzoną.

Nie jest to zbyt dobre określenie - bo żywność można przetwarzać na różne sposoby (i nie wszystkie są złe), a tam chodzi o żywność z której pozbyto się jakiś składników (co doprowadziło do koncentracji pozostałych) albo dodano do niej czegoś co nie występowało tam naturalnie. I teraz ma zaburzone proporcje.

Masz podany tam przykład jabłka i soku wyciśniętego z jabłka. To nadal jest ten sam sok ale w drugim przypadku jest zbyt skoncentrowany i zbyt łatwy do wypicia.

Jedząc jabłka ciężko było by zjeść ich za dużo.

Wpis został usunięty przez autora

@Cziter, ok, ale przyswajalność nie oznacza że coś jest zdrowe lub nie. W kontekście dyskusji nieprzyswajalność fruktozy byłaby pozytywna