#nwo #agenda21 #ekoterroryzm #wef

A tak wyglądała Nancy Pelosi w 1992r.

----------------------------------------------------------

http://www.youtube.com/watch?v=JE0Zlx14PU8

----------------------------------------------------------

Ciekawostka. Aby stworzyć "miasta 15 minutowe" trzeba pozbawić ciebie ziemi. No i dobrze by było gdyby 3/4 ludności świata poszło do piachu.

Ale tu chodzi o dobro przyrody bo inaczej ziemia spłonie.

8

@Andrzej_Zielinski, kurde, a ja myślałem, że wystarczy zbudować po przedszkolu i szkole na każdym osiedlu i zrobić miejsce na parę sklepów.
@szatanista, nadal tak myślałeś? przecież już dawno tłumaczyłem, że wyburzenie kilku domów mieszkalnych i zrobienie miejsce na sklep nie sprawi, że będzie się opłacało wybudować tam sklep.

Sklepy i przedszkola powstają tam gdzie się opłaca prowadzić taki biznes, żadne centralne planowanie nie wybierze im dobrego miejsca.

Jeśli przedszkole jest potrzebne to powstaje nawet w zwykłym domu który początkowo był przeznaczony na cele mieszkalne (nie trzeba niczego specjalnie budować wystarczy zaadaptować wnętrza).

Jeśli ludzie chcą coś sprzedawać i mają na to klientów to postawią stragan albo przyczepę na własnym podjeździe przed domem. Jakieś miejsce zawsze się znajdzie.

Za pierwszej komuny były sklepy do 15 minut i niemal wszystkie stały puste, a wystarczyło pozwolić na to żeby ludzie sami mogli decydować co i gdzie sprzedawać to nagle w ciągu dosłownie roku z pozoru nierozwiązywalny problem znikł.
Sklepy i przedszkola powstają tam gdzie się opłaca prowadzić taki biznes


@borubar, w teorii? To teraz porozmawiajmy o praktyce. Dlaczego jak wezmę mapę np. miasta Wrocław. To większość przedszkoli jest na południu i np. ludzie mieszkający na północ od Odry zabijają się o wolne miejsca w przedszkolach na północy albo zmuszeni są wozić dzieci przez całe miasto?

To jest akurat autentyczny problem z tego miasta. I tu już abstrahując nawet od przedszkoli publicznych to jest problem z dostępnością przedszkoli prywatnych. Moi znajomi wiozą dziecko przez całe miasto do przedszkola i jeszcze płacą za to 1500 zł. Gdyby twoja teoria była prawdziwa to nie było by tego problemu. Potrafisz to wytłumaczyć?
@szatanista, ja piszę wyłącznie o praktyce a nie o teorii, przedszkola powstają tam gdzie znajdują swoich klientów i mogą coś zarobić na tego typu działalności. Gdy w jakimś miejscu nie ma dzieci albo jest ich bardzo mało to przedszkola nie zarabiają i są zamykane.

Rzeczywiście poza przedszkolami publicznie dostępnymi dla wszystkich klientów są też takie nieoficjalne (nierejestrowane) przedszkola organizowane przez zamknięte grupy ludzi, po prostu kilka osób zrzuca się na wspólną opiekunkę do dzieci, wtedy jest taniej. Ale takich to nie policzysz bo oni się nigdzie nie ogłaszają (bo nie chcą mieć problemów że działają nielegalnie).

Znajomi pewnie nie potrafią się przejść po okolicznych osiedlach i popatrzeć na banery/szyldy na płotach i domach, sprawdzić ogłoszeń w gazecie. Albo może wolą jeździć daleko bo tam jest o 100zł taniej.
Znajomi pewnie nie potrafią się przejść po okolicznych osiedlach i popatrzeć na banery/szyldy na płotach i domach, sprawdzić ogłoszeń w gazecie. Albo może wolą jeździć daleko bo tam jest o 100zł taniej.


@borubar, chłopie Każde prywatne/rodzinne przedszkole jest do wyszukania w google czy na internecie. Po prostu północ jest zacofana infrastrukturalnie do południa bo szybciej tam się budują mieszkania niż usługi, sklepy i przedszkola. I to ma wiele wspólnego z planowaniem przestrzwnnym.
@szatanista, lokal to nie problem, praktycznie każdy dom jednorodzinny może zostać niskim kosztem zaadaptowany na przedszkole.

Nadają się też salki katechetyczne na tyłach kościoła a takie są w każdej parafii (i zazwyczaj rano w dni robocze stoją puste więc może tam się urządzić przedszkole).

@szatanista, Sadzę, że gubisz istotę przekazu.

W 15 min miastach nie chodzi abyś miał wszędzie blisko (bo tak się nie da) ale o to aby mieć lepszą kontrolę nad populacją.

Aby miasto mogło funkcjonować, musi rozwijać się organicznie. Np. Kowloon było pięknym przykładem miasta ula, zrodzonym z potrzeby... ostatecznie jednak stało się "no go zone" dla władzy więc było cierniem a nie aktywem i potraktowali je jako coś niechcianego.

Arabia z swoją "Linią" chce mieć mrówkowiec kontrolowany więc założą kamery, systemy rozpoznawania twarzy i drony. Pjongjang też miało skumulować okoliczną ludność by mieć na nią oko. Tylko coś nie pykło i teraz są puste budynki i wystawy udające sklepy przy pustych 4 pasmowych drogach. Uroki centralnego planowania.

A co się teraz dzieje z zgniłym amerykańskim jabłkiem (New York)... sprawa podsobna jak w Korei więc i miasto powoli umiera.

Nie wspomnę że nie każdy chciał by żyć w mrówkowcu. Zwłaszcza gdy się takiego siła lub podstępem pozbawi ziemi i dorobku życia. Miasto musi być dla ludzi, inaczej staje się więzieniem.