To mój pierwszy wpis na lurku , proszę o wyrozumiałość
#gownowpis #covid19 #kwarantanna
Parę tygodni temu w moim mieście zamknęli szkołę ponieważ trzy nauczycielki były zakażone koronawirusem. W dniu zamknięcia szkoły Pani dyrektor poinformowała, że wszystkie dzieci i ich rodziny zostają objęte kwarantanną. Oczywiście Pani dyrektor nie ma takiej mocy sprawczej. Dla świętego spokoju sprawdziłem swoje internetowe konto pacjenta (chyba tak to było). Nie było informacji o kwarantannie, nikt nie dzwonił, nie przychodził. Tak więc dalej sobie żyłem spokojnie, pracowałem. Po 8 dniach od zamknięcia szkoły przyszedł list z sanepidu o skróceniu izolacji z 14 dni do 7... Że co? Sic!
W tym samym czasie spotkałem się z kolegą. W czasie spotkania dostał informację, że zostaje objęty kwarantanną (potwierdzone zakażenie w rodzinie). Po dwóch dniach wykazywał trzy objawy covida. Nie został skierowany na testy. Sam się musiał zgłosić do lekarza rodzinnego, czego nie zrobił swoją drogą. Na wszelki wypadek chciałem zrobić test. Rozbiłem się o naszą wspaniałą "służbę zdrowia". Miałem bezpośredni kontakt z osobą zakażoną, nie wykazywałem żadnych objawów więc pani doktor skierowania nie wystawi. Oczywiście można też zrobić test prywatnie. Ale jak mnie poinformowała Pani ze szpitala, taki test nie jest wiarygodny. Odpuściłem go sobie…
W pracy poprosiłem o przeniesienie na samodzielne stanowisko z dala od ludzi. Ograniczam kontakty ze współpracownikami. W domu też izoluje się od reszty domowników. Pod koniec tygodnia planuję wracać do normalnego życia po trzech tygodniach swojej "kwarantanny".
Po tym wszystkim zacząłem się zastanawiać na co idą moje składki zdrowotne? Jak to wszystko jeszcze funkcjonuje?

#gownowpis #covid19 #kwarantanna
Parę tygodni temu w moim mieście zamknęli szkołę ponieważ trzy nauczycielki były zakażone koronawirusem. W dniu zamknięcia szkoły Pani dyrektor poinformowała, że wszystkie dzieci i ich rodziny zostają objęte kwarantanną. Oczywiście Pani dyrektor nie ma takiej mocy sprawczej. Dla świętego spokoju sprawdziłem swoje internetowe konto pacjenta (chyba tak to było). Nie było informacji o kwarantannie, nikt nie dzwonił, nie przychodził. Tak więc dalej sobie żyłem spokojnie, pracowałem. Po 8 dniach od zamknięcia szkoły przyszedł list z sanepidu o skróceniu izolacji z 14 dni do 7... Że co? Sic!
W tym samym czasie spotkałem się z kolegą. W czasie spotkania dostał informację, że zostaje objęty kwarantanną (potwierdzone zakażenie w rodzinie). Po dwóch dniach wykazywał trzy objawy covida. Nie został skierowany na testy. Sam się musiał zgłosić do lekarza rodzinnego, czego nie zrobił swoją drogą. Na wszelki wypadek chciałem zrobić test. Rozbiłem się o naszą wspaniałą "służbę zdrowia". Miałem bezpośredni kontakt z osobą zakażoną, nie wykazywałem żadnych objawów więc pani doktor skierowania nie wystawi. Oczywiście można też zrobić test prywatnie. Ale jak mnie poinformowała Pani ze szpitala, taki test nie jest wiarygodny. Odpuściłem go sobie…
W pracy poprosiłem o przeniesienie na samodzielne stanowisko z dala od ludzi. Ograniczam kontakty ze współpracownikami. W domu też izoluje się od reszty domowników. Pod koniec tygodnia planuję wracać do normalnego życia po trzech tygodniach swojej "kwarantanny".
Po tym wszystkim zacząłem się zastanawiać na co idą moje składki zdrowotne? Jak to wszystko jeszcze funkcjonuje?
PostironicznyPowerUser
-3
to ma byc ta straszna epidemia?
Pepies
0
Oratorka
3
YoloDruid
0
Oratorka
1
wykopanywykopowicz
0
YoloDruid
1
wykopanywykopowicz
1