Sonda Voyager 1 dotarła do końca symulacji. [*] 🪐 🛰️ 🌌youtube.com

Voyager 1, sonda NASA, wystrzelona 5 września 1977 roku w ramach programu Voyager. Na początku 2024 roku sondę dzieliła od Ziemi odległość około 162 au i była ona najdalszym i ciągle działającym obiektem wysłanym w przestrzeń kosmiczną przez człowieka. Sygnał wysłany przez sondę w kierunku anten Deep Space Network potrzebował ponad 22 godzin na przebycie tej drogi.

Zdjęcie

Dziś Voyager 1 w kierunku ziemi wysyła same zera zamiast danych. Jej katatoniczny stan raczej się nie poprawi. Przewiduje się, że zasilanie energią elektryczną pozwoli utrzymać funkcjonowanie sondy do około 2025 roku. Podróż, już martwej sondy jednak się nie skończy. Będzie dalej lecieć w zimną, ciemną pustkę między gwiazdami.

Wciśnij [F] dla najdalszego obiektu ludzkiego w dalekim kosmosie.

Płyń w spokoju po dalekim niebie. 🫡

-------------------------------------------------------

http://www.youtube.com/watch?v=l1T7RKGIPsA

-------------------------------------------------------

#nasa #kosmos #voyager #sonda #ciekawostki #astronomia

20

@Andrzej_Zielinski,

Kiedyś ktoś z ludzi ją odnajdzie, sprowadzi na Ziemię i umieści w muzeum.

Bo warto.
@mtelisz, Raczej będzie jak z Titanikiem.

Zostawcie Titanica!

Nie wyciągajcie go!

Tam ciągle gra muzyka

I oni tańczą wciąż


Jest jeszcze drugie dno (gra słów zamierzona ). W przestrzeni kosmicznej jest większa szansa na jej zachowanie. Największym niszczycielem był zawsze człowiek. Nie wiem jakie ruchy w przyszłości powstaną ale, przecież już mieliśmy islamistów niszczących starożytne posagi, lewackie zwierzęta obalające pomniki, klimatycznych nazioli oblewających portrety.

Zawsze będą te chore jednostki które z jakiś powodów będą chciały zniszczyć historię i napisać ja na nowo pod własną politykę. Zostawienie sądy na obecnej trasie wydaje się najbardziej sensownym zabezpieczeniem.

@Andrzej_Zielinski, Trzeba wysłać serwis, aby sondę naprawił ;-)

Wiem, że kiedyś będzie to możliwe, ale wtedy, przy innym sposobie podróżowania, taka sonda straci rację bytu. Podróżownia przez zakrzywienia czasoprzestrzeni - to zrewolucjonizuje podróżowanie w kosmosie. Takie moje luźne przemyślenia...
@Blob, Podchodzę trochę pesymistycznie do przyszłości. Planeta ziemia to więzienie, są ludzie [o ile to są ludzie ?] a nawet całe złożone organizacje którym zależy na ograniczeniu zdolności ludzkich (w tym do poruszania się np: po kosmosie), a jeśli to się nie uda będzie się z tego próbować stworzyć monopol.

Biorąc pod uwagę zeznania Davida Gruscha przed kongresem USA i innych wysokiej rangi wojskowych, potencjał do podróży poza ziemię już jest (przejęte pojazdy pozaziemskie i te opracowane dzięki inżynierii wstecznej). Czemu więc na tej technologii dalej wisi zasłona tajemnicy? Ewidentnie komuś zależy by ludzie nie uciekali poza ten kawałek skały (na którym i tak są miejsca "no go zones").
@Andrzej_Zielinski, Możliwe, że Ziemia to taki zoo/skansen, który inni obserwują i trzymaja nas na miejscu, ale z drugiej strony ludzkość wykonała znaczny postęp w dziedzinie podróży: od ciuchci do rakiet zdolnych zanieść ludzi na Księżyc w niecałe 200 lat. Jeśli mielibyśmy pozostać na miejscu, dlaczego nadzorca, o którym piszesz, pozwoliłby nam polecieć na Księżyc a nie unicestwił planów budowy rakiet zanim powstały czy zanim ziściły się? Jeśli naukowcy zdobyli statki do podróży kosmicznych od "obcych" to jak mogli dokonać inżynierii wstecznej będąc tak zacofanymi i nie mając pojęcia, co przed nimi na stole w warsztacie leży? To jakby oczekiwać po Leonardzie Da Vinci, że zrobi inżynierię wsteczną radioodbiornika - przy całym swoim geniuszu nie dałby rady.

Wracając do "obcych" nie zastanawiało Cię nigdy (bo mnie tak), że zawsze są opisywani jako humanoidy? Jaka jest szansa, że życie na innej, bardzo odległej planecie rozwinęło się w takim kierunku jak na ziemi? Generalnie chyba żadna, jeśli odrzucić koncepcję, że jeden Bóg stworzył wszystkie ludy na własne podobieństwo. Jeśli tak, to ci "obcy" odwiedzający Ziemię to ludzie z przyszłości... Znów moje lużne przemyślenia, z którymi zmagam się od dawna.