Gdybym wygrał jakąś niebotyczną sumę pieniędzy to chciałbym stworzyć markę samochodów w których każdy element dałoby się wymienić.
Taki samochód zawsze dałoby się naprawić i rdza nigdy by nie była realnym problemem.
Byłoby fajnie gdyby dało się chociażby łatwo podmienić silnik na młodszy. Dałoby się ulepszać samochód bez konieczności kupna nowego. Tak jak przykładowo w komputerze możesz wymienić kości RAM na szybsze.
Samochód z podzespołami pług&play to byłoby coś genialnego.
Zauważyliście że w samochodach możesz przykładowo wymienić błotnik z przodu, ale z tyłu już nie? Tak samo jak progi. Tylko cięcie i spawanie. Dlaczego to nie może być wymiennym elementem?
#motoryzacja #marzenia
Taki samochód zawsze dałoby się naprawić i rdza nigdy by nie była realnym problemem.
Byłoby fajnie gdyby dało się chociażby łatwo podmienić silnik na młodszy. Dałoby się ulepszać samochód bez konieczności kupna nowego. Tak jak przykładowo w komputerze możesz wymienić kości RAM na szybsze.
Samochód z podzespołami pług&play to byłoby coś genialnego.
Zauważyliście że w samochodach możesz przykładowo wymienić błotnik z przodu, ale z tyłu już nie? Tak samo jak progi. Tylko cięcie i spawanie. Dlaczego to nie może być wymiennym elementem?
#motoryzacja #marzenia
Konto usunięte2
mojo
0
-gdybys był bogaty i wypuścił taki samochód to niedługo był byś bogaty bo byś splajtował a ludzie szybko by przestali mieć samonaprawialne auta. Ekonomia na poziomie ameby. Nawet skrajne komuchy w szczytowej formie niedojebania umysłowego czegoś takiego nie wprowadziły.
Abstrahując nawet gdybys był Bogiem z całymi jego zasobami po wprowadzeniu tego pomysłu szybko zdegenerowalbys gospodarkę i doprowadził całą ludzkość do skrajnej biedy.
Pozwól po prostu ludziom pracować, za swą pracę dostawać wynagrodzenie, nie obciążaj ich konsekwencjami wymysłów komuchow (vide ue) to każdy sobie auto naprawi w warsztacie lub kupi nowe...
Verum
1
Komputery da się łatwo naprawiać i jakoś branża od tego nie zbankrutowała.
mojo
1
wymiana całej płyty głównej ponieważ zepsuło się jedno nienaprawialne gniazdo usb-c...
Albo wymiana płyty głównej przy każdej wymianie procka...
Verum
1
Ok. Ale naprawa urządzenia poprzez wymianę podzespołu nadal pozostaje szybka i realną opcją. No i branża jakoś nadal się rozwija.
Gdybyś miał łatwo wymieniane gniazdo USB to możnaby sporo zaoszczędzić. Tak samo gdyby podzespoły samochodów były łatwo wymienialne. Ale nie są.
Co do wymiany procka i płyty głównej to AMD z socketem AM4 całkiem ładnie się zachowało
To właśnie przykład takiej kompatybilności.
Verum
2
Druga kwestia - skoro produkuję samochód, to części zamienne do niego również. Nie widzę podstaw do bankructwa.
Dodatkowo w tym wariancie części można użyć również do poprawy osiągów, komfortu, itd. nie tylko do naprawy.
1realista1
2
Verum
0
Bardzo trafne spostrzeżenie.
Współczesny człowiek kręci się w kółku wiecznego zapierdolu, bo każde dobro jakie kupi za chwilę się rozpada.
Ludzie myślą że produkując gówno się bogacą. Tyle że za zarobione pieniądze sami kupują szajs który im się za chwilę rozpadnie. W ten sposób człowiek kupuje po to by kupować, a nie po to by korzystać. Chore.
Ja przykładowo bardzo lubię kupować narzędzia przynajmniej dobrej klasy. Bo to nie jest wydatek tylko inwestycja. Ułatwiają robotę, same na siebie zarabiają, a jak dobrze pójdzie to nawet moje wnuki będą mogły kręcić śrubki tymi samymi kluczami co ja.
Konto usunięte2
Tak samo z progami- zgniłoby w miejscu gdzie jest zagłębienie i są przykręcone do czegoś dalej.
Były takie auta -Volvo na płycie podlogowej P2 czyli V70 II, S80, S60, XC90 i 70. Te auta jak nie były bite to nie gniły. Ani na górze ani na dole. Nawet przewody hamulcowe nie gniły w 30 lenich autach.
Da się- da się.
Jeżeli chodzi o wymianę silnika na nowszy to wtedy trzeba by przeprogramowywać komputer.
Verum
1
Ewentualnie wymianiać razem z zestawem startowym.
Myślę że w tych czasach stworzenie komputera który obsłuży kilka różnych silników nie powinno być problem. Ale nawet jeśli, to po przeszczepie i tak byłaby potrzebna adaptacja pod konkretny egzemplarz silnika.
Konto usunięte1
Wtedy pytanie czy warto pchać $$ i pudrować starą babę, czy może przeznaczyć te $$ na zakup czegoś nowszego.
Co do wymiany silników na nowsze- nie ma sensu. Nowsze silniki wcale nie są lepsze bo zawierają "ekologię".
Moje 2.4 d5 volvo bez dpf i wtryskiwaczy piezo jest super. Pali 6 litrów diesla i zrobi 600 000 km.
Verum
0
Też racja. Psudoekologia niszczy motoryzację.
Najbardziej miałem na myśli kwestie blacharskie. Możesz mieć dobry samochód który dostanie takiego strzała że już się go nigdy nie wyprostuje. Ale gdyby dało się zwyczajnie wymienić uszkodzone części bez konieczności wynajdywania koła na nowo, to byłoby super.
Chodzi mi o taki model w którym samochód zawsze jest zbiorem części które można swobodnie wymieniać. Bez żadnego podzespołu krytycznego, będącego stałym i niewymiennym elementem.
Verum
0
No i masz rację, że przychodzi pewien punkt krytyczny po którym wkładanie kasy w auto jest już wyłącznie marnowaniem pieniędzy, bo za koszt naprawy można już się rozglądać za młodszym egzemplarzem.
Oczywiście pozostaje kwestia wartości sentymentalnej, czy nawet zabytkowej, ale ekonomia jest nieubłagana.
Oswiecony
3
Verum
1
Czasem kusi
Konto usunięte0
Verum
1
Niestety nic. Halucynacje z niedoboru etanolu
Katakume
8
Mitne
2
Sleeve
1
Dust_Mephit
5
Verum
5
Możliwe że dopadłby mnie seryjny samobójca