@malcolm, Jestem pewny że tak było. Biden żył w innym świecie. Biorąc pod uwagę jak "ożył" po wyborach podejrzewam że go czymś faszerowali. Pewnie jakimś lekami n.p. do jedzenia. Dosłownie zmienili sobie swojego prezydenta w kukiełkę do przerzucania niewygodnych ustaw.
@malcolm, czesc z dokumentow rownie byla podpisywana kiedy byl nieobecny, na jakichs wyjazdach - podobniez w tej sutuacji nie powinien nic podpisac a bylo z ta data podpisane.
@malcolm, pamiętam, że kilka lat temu była jakaś aferka, że pod kilkoma dokumentami podpis Bidena był jak 100% skopiowany. Może coś w tym jest. Zresztą, chyba nikt nie ma wątpliwości, że gość nie był samodzielny.
@HerbaMate, nie pod kilkoma tylko po setkami. I nie tyle skopiowany co ktoś użył faksymile (takiej pieczątki z podpisem). Użycie faksymile zamiast odręcznego podpisu jest legalne, choć bardzo dziwne i nietypowe w przypadku głowy państwa. No ale można uznać to za uzasadnione w przypadku schorowanego starca któremu trzęsą się ręce i nie jest w stanie podpisać się długopisem (o ile Biden rzeczywiście nie był w stanie już pisać długopisem).
Problem jest innego rodzaju - tych dokumentów było zbyt dużo w zbyt krótkim czasie, on fizycznie nie był w stanie przeczytać i przystawić tej pieczątki - zachodzi podejrzenie, że ktoś podpisywał się za niego.
Można to oczywiście łatwo sprawdzić - wystarczy zapytać byłego prezydenta czy pamięta że pod danym dokumentem się podpisywał.... jeśli nie pamięta że podpisywał dany dokument znaczy, że zrobił to ktoś inny. A wtedy jest to równoznaczne z podrobieniem podpisu (bo o ile legalnym jest użycie pieczątki zamiast długopisu to prezydent musi to zrobić osobiście, jeśli pieczątkę przystawi ktoś inny to tak jakby podrabiał podpis prezydenta).
Nawet jeśli nie uda się złapać tego kto podrabiał podpisy to i tak wykazanie fałszerstwa będzie miało olbrzymie konsekwencje bo dokumenty z podrobionym podpisem nie będą miały żadnej mocy prawnej - między innymi ponad sto osób z otoczenia Bidena trafi do więzienia bo ich ułaskawienia za popełnione przestępstwa gdy rządzili krajem będą nieważne (oni nie byli jeszcze skazani, ani nawet nie toczyły się sprawy przed sądem, ale wystawiając te ułaskawienia trzeba było napisać od jakich popełnionych przestępstw kara ma zostać im darowana - a to jest bardzo mocna poszlaka że dopuścili się tych przestępstw).
Mitne
0
"Demokracja".
3_Demon
3
HerbaMate
5
borubar
4
Problem jest innego rodzaju - tych dokumentów było zbyt dużo w zbyt krótkim czasie, on fizycznie nie był w stanie przeczytać i przystawić tej pieczątki - zachodzi podejrzenie, że ktoś podpisywał się za niego.
Można to oczywiście łatwo sprawdzić - wystarczy zapytać byłego prezydenta czy pamięta że pod danym dokumentem się podpisywał.... jeśli nie pamięta że podpisywał dany dokument znaczy, że zrobił to ktoś inny. A wtedy jest to równoznaczne z podrobieniem podpisu (bo o ile legalnym jest użycie pieczątki zamiast długopisu to prezydent musi to zrobić osobiście, jeśli pieczątkę przystawi ktoś inny to tak jakby podrabiał podpis prezydenta).
Nawet jeśli nie uda się złapać tego kto podrabiał podpisy to i tak wykazanie fałszerstwa będzie miało olbrzymie konsekwencje bo dokumenty z podrobionym podpisem nie będą miały żadnej mocy prawnej - między innymi ponad sto osób z otoczenia Bidena trafi do więzienia bo ich ułaskawienia za popełnione przestępstwa gdy rządzili krajem będą nieważne (oni nie byli jeszcze skazani, ani nawet nie toczyły się sprawy przed sądem, ale wystawiając te ułaskawienia trzeba było napisać od jakich popełnionych przestępstw kara ma zostać im darowana - a to jest bardzo mocna poszlaka że dopuścili się tych przestępstw).