Widzę, że internetowe lewaczki nie omieszkały wykorzystać sytuację w Afganistanie do... ataku na prawicę. Wszędzie ironiczne komentarze, że polscy konserwatyści powinni się cieszyć z wygranej Talibów, bo przecież są ze sobą tożsami. Hmm, czy aby na pewno? Zawsze wydawało mi się, że obsesja na punkcie seksualności (robienie parad, wpuszczanie mężczyzn do damskich szatni) to domena lewicy. Tak samo wmuszanie swoich wartości pod groźbą kary (politpoprawność, hate speech czy cancel culture) czy niechęć do nauki (redefinicja płci i ekonomii). Tak więc Talibom organizacyjnie znacznie bliżej do lewicy, która jest ich największym sojusznikiem. To liberalny prezydent USA umożliwił im przejęcie władzy. To liberalni politycy UE chcieli ich wpuszczać. To liberalni dziennikarze zachodnich gazet chcą z nimi rozmawiać.
#lewactwo #lewackalogika #bekazlewactwa #afganistan #talibowie
#lewactwo #lewackalogika #bekazlewactwa #afganistan #talibowie
KaciejMalata
2
1. W jaki sposób chcą one przeciwdziałać rządom talibskim w Afganistanie? Z pozycji smartfona czy może z pozycji ulicznego bojówkarza, który wydziera mordę na ulicy w bezpiecznej strefie, w krajach laickich?
2. Czy one naprawdę uważają, że w Polsce jest jakakolwiek szansa na przewrót tej maści? Przecież to trzeba mieć swoich pachołków dosłownie wszędzie, do tego społeczeństwo musi w większości popierać takie ugrupowania.
Ale wiadomo - każda sytuacja jest dobra, aby w odmętach swojej paranoi i syndromu oblężonej twierdzy tłuc w prawicę. Robiły to samo, gdy rakiety latały nad Tel Awiwem, bo przecież "Netanjahu to narodowy konserwatysta, więc winne jest jego nacjonalistyczne podejście". Te głupie, zlewaczałe baby naprawdę nie rozumieją nic, dosłownie nic, tylko prymitywne emocje i łączenie wątków na poziomie 5-latka.
Kilka komentarzy wcześniej pisałem, że Talibowie nie mają nic wspólnego z konserwatystami, bo oni obalają dotychczasowy porządek, a nie utrzymują go, jak na konserwatystów przystało. Także czysto złośliwe docinki, nie mające nic wspólnego z faktami. Główna różnica jest właśnie w podejściu do status quo i różnic między polską a afgańską kulturowością.
Oczywiście, pełna zgoda. Oni nie są co prawda wprost lewicowi, bo działają z motywów religijnych, a nie ideologicznych. Mechanizm działania jest jednak taki sam, jak w lewicowych ruchach rewolucyjnych, np. oświeceniowy liberalizm lub komunizm wojenny - walka z ludźmi w imię dogmatów, w tym przypadku, islamu.
W mojej opinii sam fakt budowy liberalnej demokracji i demoliberalnego społeczeństwa w kraju tak silnie skonsolidowanym z radykalnym islamem, jak Afganistan był błędem na skalę internacjonalną. Błąd polega tutaj na przenoszeniu standardów europejskich do krajów trzeciego świata, które funkcjonują w zupełnie inny sposób do naszych. Amerykanom nie chciało się zapłacić za swoje ekspansywne głupoty krwią żołnierzy, więc uciekli, zostawiając marionetkowy rząd zdany na samego siebie.
KwarcPL
0
A po co przeciwdziałać? Wystarczy udawać, że coś się robi i żyć z aktywizmu. Metoda sprawdzona i stosowana od dekad. Spytaj w Greenpeace'ie albo na innej Paradzie Równości
Przecież to lewica, oni są zdolni do wiary w takie rzeczy. Nawet na dniach było głośno o korespondentce z Afganistanu, która swego czasu zapewniała, że tam jest lepiej niż w Polsce.
Co prawda Talibowie błyskawicznie zmienili jej optykę i teraz jest JP, ale już tylko na 50%, bo trochę się cyka.
Czasem się zastanawiam czy oni na serio nie dostrzegają fundamentalną różnicę między europejską prawicą a islamistycznym terroryzmem czy tylko udają? Jeśli to pierwsze to smutne, ale tego właśnie bym się po nich spodziewał. Jeśli to drugie to ręce opadają. Jak można wykorzystywać cudzą tragedię do prymitywnych przytyków politycznych?
A daj spokój, dyskusja z nimi jest niemożliwa. Niezależnie od tego czy na tapecie jest ekologia, gender czy aborcja to ich "argumentacja" zawsze sprowadza się do emocjonalnego piania, ale w swoim mniemaniu to oni są racjonalni a z poziomu ideologii wypowiadają się konserwatyści
Historycznie konserwatyzm powstał jako reakcja na okropieństwa Wielkiej Rewolucji Francuskiej. Jego wyznawcy twierdzili, że wszelkie zmiany społeczne, jak już, powinny mieć ewolucyjny charakter, nie rewolucyjny. Czyli już mamy pierwszą różnicę. Po drugie konserwatyści chcieli zachować tradycyjne wartości, ale europejskie a więc druga różnica.
Dokładnie, to lewica jest z definicji ruchem rewolucyjnym. Tak ją określono kiedy dokonano osiowego podziału sceny politycznej. Oczywiście, Talibowie są nieco nietypowym przypadkiem, bo są ruchem religijnym, ale mechanizmy są dokładnie takie same jak u komunistów czy jakobinów.
Dokładnie, Amerykanie weszli do państwa gdzie prognoza pogody była zakazana, bo Talibowie uważali ją za czarną magię i chcieli w nim wprowadzić demokrację i równouprawnienie. Zero zdziwienia, że cofnięto wszelkie zmiany jakie wprowadzili jak tylko zakończyli okupację. Jedną alternatywą jaką miał przed sobą ten kraj to trwała destabilizacja jak Libia czy Irak. Tyle jest warta zabawa USA w policjanta.
I to jest najdziwniejsze w tym wszystkim. Dobrze wyposażona armia licząca 300 tysięcy żołnierzy oddała Afganistan bez walki 75 tysiącom partyzantów uzbrojonych w przerobione pickupy. Wydaje mi się, że tam musiało być drugie dno. Może armia była po stronie Talibów i tylko czekała aż USA się wycofa by mogli oddać kraj swoim ziomkom?
KaciejMalata
0
Nie widziałem tego. Chore, aczkolwiek na budowanie emocjonalnej narracji wystarczy. Do wbijania w poczucie winy również.
Czyli mają dosłownie zerową wiedzę z politologii, bo tak się składa, że ideologie były realizowane na lewicy, albo w ruchach hybrydowych.
O tej prognozie pogody to nawet nie wiedziałem.
Ale fakt - możliwe, że zwyczajnie czekali na moment, gdy wojska i ambasada USA opuści kraj i zostanie tylko wojsko afgańskie, wówczas dogadali się z talibami i wywiesili biała flagę, bo przecież... nie będą strzelać do swoich w imieniu obcych "wartości".
Myślę, że jest na pewno w tym drugie dno. Opcje są dwie:
1. Zachodnia lewica dogadała się z wojskiem afgańskim, oni z kolei z talibami i będą budować narrację pod kolejny tzw. "kryzys migracyjny", aby "ratować" demografię w Europie kolejną falą śniadych i dzikich nachodźców, bo wiedzą, że jeszcze kilka dekad i system finansowy budowany na dodruku i długu jebnie. Dlatego potrzebna jest tania siła robocza + zwarci, silni i dominujący mężczyźni innej narodowości, by białe kobiety z nimi współżyły.
2. Nie tak daleko idąca opcja, czyli to, co już widzimy - narracja określona na równanie sytuacji kobiet z Afganistanu do sytuacji kobiet w krajach jak np. Polska, aby wywołać poczucie winy w społeczeństwie, a następnie wzmocnić czwartą falę feminizmu. Moim zdaniem dlatego byłoby to potrzebne, bo rodzi ona jedynie politowanie u większości społeczeństwa, dlatego trzeba dać silniejszy przekaz i wybudować narrację, która przedstawi feministki jako wojowniczki, a nie rozechwiane baby.
xeerxees
0
KwarcPL
1