Przesłuchałem w formie audiobooka Diunę i chyba zrozumiałem dlaczego Denis Villeneuve podzielił swoją ekranizację na dwie części. Samej ekranizacji jeszcze nie oglądałem, bo wolę poczekac na część drugą, a potem jeszcze poczekać na wersję reżyserską, aby za jakieś 5 lat zobaczyć finalny produkt nieprzycięty kijowym marketingiem kinowego formatu wymyślonym przez księgowego z wytwórni. Szkoda mi czasu, wiedząc że film ma podobne tempo do Blade Runnera 2049, który to mi się nie podobał i wynudził. Poczekam więc jak wyjdzie całość aby 2x nie oglądać.
No ale o książce…
A tu jestem nieco rozczarowany, bo są to jakby dwie książki. Pierwsza połowa to szczegółowy rys świata, bohaterów, przyrody i wszelakich smaczków zapowiadajacych wszystko co najlepsze dla fantasy w kosmosie. Ten typ opowieści urywa się nagle w połowie, by w drugiej części książki dostać przeskoki czasowe, ekspozycje na epicką akcję wspomnianą tylko w dialogach, a nie opisaną tak abyśmy ją przeżyli. Widać ogólny pośpiech, właściwy dla zdolnego ucznia, który rozpisawszy się zauważa, będąc w połowie zadań z klasówki, że do zebrania kartek przez panią zostało 10 minut. Wygląda to jakby wydawca gonił z zastrzeżeniem, że chce wydać całość w jednym tomie i to w najbliższy poniedziałek, a jest właśnie niedziela wieczór.
Wszystko to sprawia, że domknięcie wątków postaci jak i wielkich intryg politycznych rozgrzebanych w pierwszej połowie książki jest dla mnie niezadowalające, a potencjał niewykorzystany.
I tu pytanie do Was, czy warto sięgać po inne książki z tego uniwersum, z założeniem, że interesuje mnie bardziej styl z pierwszej części książki, a zupełnie nie interesuje sposób pisania opowieści właściwy dla jej drugiej części? Ktoś z Was przerobił cykl i czy poleca?
#ksiazki #diuna #memrys #pytanie #fantastyka #recenzja
No ale o książce…
A tu jestem nieco rozczarowany, bo są to jakby dwie książki. Pierwsza połowa to szczegółowy rys świata, bohaterów, przyrody i wszelakich smaczków zapowiadajacych wszystko co najlepsze dla fantasy w kosmosie. Ten typ opowieści urywa się nagle w połowie, by w drugiej części książki dostać przeskoki czasowe, ekspozycje na epicką akcję wspomnianą tylko w dialogach, a nie opisaną tak abyśmy ją przeżyli. Widać ogólny pośpiech, właściwy dla zdolnego ucznia, który rozpisawszy się zauważa, będąc w połowie zadań z klasówki, że do zebrania kartek przez panią zostało 10 minut. Wygląda to jakby wydawca gonił z zastrzeżeniem, że chce wydać całość w jednym tomie i to w najbliższy poniedziałek, a jest właśnie niedziela wieczór.
Wszystko to sprawia, że domknięcie wątków postaci jak i wielkich intryg politycznych rozgrzebanych w pierwszej połowie książki jest dla mnie niezadowalające, a potencjał niewykorzystany.
I tu pytanie do Was, czy warto sięgać po inne książki z tego uniwersum, z założeniem, że interesuje mnie bardziej styl z pierwszej części książki, a zupełnie nie interesuje sposób pisania opowieści właściwy dla jej drugiej części? Ktoś z Was przerobił cykl i czy poleca?
#ksiazki #diuna #memrys #pytanie #fantastyka #recenzja
Adeptus
1
Dla mnie "Diuna" to jedna z tych książek, które należy szanować, bo stworzyły podwaliny pod rozwój "pod"gatunku (w tym przypadku "pseudośredniecznej space opery" - bez niej nie byłoby Star Wars czy Warhammera 40k), ale niekoniecznie trzeba lubić.
Emrys_Vledig
0
Adeptus
0
No ale ja mam trochę podobne wrażenia. Pomysł, wizja bardzo spoko, ale czyta się to niespecjalnie. Zwłaszcza tomy od "Boga Imperatora", które stają się "filozoficznym bełkotem" okraszonym od czasu do czasu dla pozoru kawałkami fabuły.
Marud666
1
Eugeniusz
2
@Emrys_Vledig, Literally każda książka Kinga.
Emrys_Vledig
2
Eugeniusz
2
#pasta
Emrys_Vledig
1
Niemniej tak, finały u Kinga potrafią być rozczarowujące, za to kilka ekranizacji się dobrze udało.
kujda
3
Emrys_Vledig
0
kujda
1
Emrys_Vledig
0
piastun
1
Tę serię mają nawet audiobuki na jutubk.
Generalnie polecam.
Emrys_Vledig
0
sharkando
4
Emrys_Vledig
0
Z filmami postanowiłem być ostrozny po swoim zeszłorocznym odkryciu Trylogii Władcy Pierścieni w wersji reżyserskiej, ostatecznej i finalnej, gdzie okazał sie to być w zasadzie inny film niż to co widziałem w kinie, a przy tym o wiele lepszy. Nie miałem pojęcia, że tyle scen powycinano w wersji kinowej, aby zmieścić blok reklamowy. Z filmami w kinie jest jak z grami na premierę, są to półprodukty.
Boguslav
1
Owszem jest to opowieść w moralności Kanta, ale nie mam reżyserowi to za złe. Moim zdaniem dla opowieści nawet lepiej bo inne systemy pojmowania moralności zwyczajnie mogą nie tłumaczyć się na ekran.
Emrys_Vledig
1