Będzie kontynuacja drogi Franciszka, jednak osobista pobożność Maryjna i wybór imienia mogą sugerować działanie w duchu tradycji. Coś jak z Wojtyłą, który miał być posłusznym kontynuatorem zmian w Kościele, a okazał solą w oku progresywistów. Franciszek swoim pontyfikatem dążył do schizmy, mam nadzieję, że teraz kurs będzie skorygowany.

#papiez

8

@HerbaMate, Ja aż tak dobrze się na dziejach Watykanu nie znam. Wydaje mi się jednak, że chyba coś gruntownie pomieszałeś. Z tego co moja pamięć przywołuje, to JPII szerzył ekumenizm, rozwodnienie nakazów i zakazów, dialog z innymi religiami, zamiast ewangelizowania i przekazywania jedynej prawdziwej religii, czyli chrześcijaństwa. Z kolei Bergolio to już w ogóle liberał jak stąd tam. To znaczy po pierwsze franciszkanin i do tego orędownik biedoty, ale przy okazji w swoich zapędach otwierał kościół dla wszelkich maści sodomitów. W zasadzie to chyba był nawet kołem zamachowym jakiegoś kierunku na schizmę. Obecny papież to ja nie mam pojęcia, co ma w głowie. Natomiast stawianie pontyfiaktu JPII i Franciszka, jako bardzo zbieżne mija się z prawdą moim zdaniem. Tym bardziej nie widzę, jak tu wyznaczyć kogoś na następcę ideologicznego tychże.
@Skalp,
Z tego co moja pamięć przywołuje, to JPII szerzył ekumenizm, rozwodnienie nakazów i zakazów, dialog z innymi religiami, zamiast ewangelizowania i przekazywania jedynej prawdziwej religii, czyli chrześcijaństwa.


Tutaj musielibyśmy wejść głęboko w historię infiltracji KK i tego co w pontyfikacie JPII wynikało z jego woli, a co było wynikiem przyparcia do muru. Pierwsza sprawa jest taka, że od Piusa IX każdy papież jest więźniem na Watykanie - otoczony ludźmi, którzy nie tyle co chcą zniszczenia Kościoła, co jego wrogiego przejęcia. W czasach wyboru Wojtyły frakcje progresywne nie optowały już za ekumenizmem itd. Kościół za tego pontyfikatu miał się zgadzać na antykoncepcję, aborcję, likwidację celibatu, wyświęcanie kobiet, i co najważniejsze - zniesienie papiestwa jako władzy autorytatywnej. - takie postulaty mieli wtedy do wprowadzenia czołowi progresywiści, którzy nadziei upatrywali w wyborze poety i artysty Wojtyły. Ten jednak okazał się zręcznym politykiem, wytrenowanym w biurach komunistycznych watażków. JPII bronił katolickiego ducha tak jak umiał - oczywiście nie był typowym tradycjonalistą - był wielkim zwolennikiem Soboru Watykańskiego II - wierzył jednak, że wszystko co się dzieje w Kościele jest potrzebne.
@HerbaMate, Może... Bo myślę o powrocie.
@Borok, Nie zrozum mnie źle. To nie moja wiara w Boga jest zniszczona, bardziej wiara w Kościół. Tym bardziej katolicki. Już od kilku lat myślę o konwersji na protestantyzm ale nic do mnie nie apeluje. Nie lubię po prostu faktu kim Papież jest dla Kościoła. Ostatni pontyfikat Franciszka jest świetnym dowodem tego jak Kościół można zniszczyć ślepą wiarą... Wiesz jak Apokalipsa wygląda? Każdy Kościół zostaje przejęty przez Szatana. Każdy. I tego się najbardziej bałem. Jest wiele znaków na niebie i ziemi że zbliża się koniec o ile nie dojdzie do korekty kursu...
@Mitne, wiesz, że najważniejszy jest Pan Bóg? Mówię to jako osoba, która była zatwardziałym antyklerykałem przez długie lata. Strasznie wkurzali mnie księża... W pewnym momencie życia, bardzo dosadnie (może nie jak u Szawla, bo nie mam takiego Ducha) dotknęła mnie Łaska i pojąłem, że chodzi o Boga i moja Duszę i moja relacje z Bogiem, a nie z księdzem, papieżem, czy innym biskupem... To odmieniło moja wiarę, często wierzę pomimo kryzysów kościelnych... Uważam, że postawa "nie lubię Kościoła, więc jestem poza nim" jest zwycięstwem diabła, a przegrana człowieka, który tak myśli... Jak o dziewczynie, która Ci się podoba, będą źli ludzie mówili źle, a Ty wiesz, że to nie prawda, to ja zostawisz? Dlaczego chcesz zostawić Pana Boga z powodu słabych pasterzy?
@Borok, @Mitne, U mnie podobnie - jestem w Kościele nie dlatego, że mi się on podoba, ale jestem w nim mimo wszystko. Bóg jest Bogiem, a ludzie są tylko ludźmi. Tam gdzie sprawowane są ważne sakramenty tam warto pozostać - trwać w komunii z Chrystusem. On żyje w sercu człowieka i stale przemienia jego życie.

Wiele było też przepowiedni i proroctw mówiących o tym, że nadejdą czasy zamętu. Właśnie żyjemy w tych czasach - we wszystkich tych proroctwach było zawsze jedno przesłanie - Kto wytrwa do końca, ten będzie zbawiony.