Słuchałem niedawno radia i coś mniej ukuło w ucho. Chodzi o użycie przyimków odnośnie miejsc.

Gdy do miasta przyjeżdża ktoś zamiejscowy to łatwo można go poznać po tym, że nie wie jakich przyimków używać mówiąc o dzielnicach miasta którego nie zna.
O niektórych dzielnicach mówi się: „jadę do” „jestem w”, a o niektórych: „jadę na” „jestem na”
Jak się ktoś pomyli to nic strasznego, ale od razu słychać, że nietutejszy.

Ja jednak usłyszałem coś o wiele bardziej kłującego w ucho - pomylone przyimki odnośnie krajów.
U mnie mówi się: jadę na Słowację, na Węgry, na Litwę, na Ukrainę ... jestem na Węgrzech, na Słowacji, na Litwie, na Ukrainie…
Jadę do Niemiec, do Szwecji, do Czech, do Francji ... jestem w Niemczech, w Szwecji, we Francji…

Ale ktoś w polskojęzycznej stacji radiowej pomylił się kilka razy mówiąc o Ukrainie, no i właśnie się zastanawiam czy to wynik zatrudnienia tam kogoś kto tak słabo zna język polski, czy może jest to jakiś regionalizm?

Skoro przykładowo w Krakowie, zamiast iść na dwór, idą na pole, to może również zamiast jechać „na Ukrainę” jadą „do Ukrainy”?

Czy ktoś z was mówi w ten sposób?

A jeśli tak to proszę o informację z jakiej części Polski/Świata pochodzi.
#jezykpolski #media #mediapolskojezyczne

9

Wpis został usunięty przez autora

coś mniej ukuło w ucho
@borubar, pewnie jakiś kowal. Mnie za to coś ukłuło w oko. Pewnie jakiś ort.
@borubar, to jest celowe. Kiedyś taka teorie usłyszałem. Przykład

Jak będzie wydarzenie to mówimy wydarzyło się to : w Niemczech Francji Stanach Estonii Rosji

NA Ukrainie.

Chodzi o to że to jest "krzywdzący" język traktujący Ukrainę nie jako państwo ale jako jakiś obszar. To taka kreacja rzeczywistości. To się zaczęło chyba od niedawna.

Zaczynasz od zmieniania pojęć….
@Dps, niech się tam lepiej zajmą anglosasami, abym im się Poland z biegunem północnym nie kojarzyło.
@Emrys_Vledig, oby nie z pustynia
@borubar, "w Ukrainie" to nowomowa, dopuszczala technicznie, ale jak zapytasz o motywację, to poza robieniem Ukraińcom dobrze, bez pytania ich czy w ogóle rozumieją różnicę i tego chcą, nie ma ona innego sensu.
Ja kisnę z tego, bo używają tego zaimka "wykształceni z wielkich miast", którzy jeszcze do niedawna wszystko co na wschód od Bugu nazywali zbiorczo "ruskim".
Zawsze mnie to irytowało, bo sam spod wschodniej granicy jestem i na Ukrainę jeździłem regularnie od 16 roku życia wchodząc w niuanse życia tamże.
I nagle pyk, wajcha przełożona, to czym wielkomiejska inteligencja gardziła urosło do nowego zastępczego patriotyzmu z krzyczeniem "sława gierojom" i wklejania sobie niebiesko - żółtej flagi. Jebnięci koniunkturaliści.
@Emrys_Vledig, tym zabawniejsze ze to rusycyzm
@Macer, no dokładnie też mi się tak kojarzy. Dodatkowo to gadanie, że używamy "na" aby podkreślić jakoby polski kolonializm. Debile przestają bredzić jak się ich pytam a co z mówieniem "jadę na Chorwację", "jadę na Rumunię", "jadę na Czechy", których związek z "polskim imperializmem" był żaden albo epizodyczny.
@Emrys_Vledig, na Morawy... na Połabie... na Słowację i Węgry
@Macer, na Mazury, ale w góry