Karol Wielki i słoń

Karol utrzymywał kontakty dyplomatyczne z Harunem w sprawie chrześcijańskich miejsc świętych w Jerozolimie. Jednym z efektów tej łączności między Akwizgranem i Bagdadem było przybycie na dwór karoliński słonia. Karol w 797 roku poprosił kalifa o to egzotyczne zwierzę, ponieważ wiedział o wielkiej kampanii wojskowej Hannibala, który przeprawił się ze słoniami przez Alpy. Choć dzięki rzymskim posągom i figurkom z kości słoniowej przedstawiającym słonie, a także bizantyńskim jedwabiom wytwarzanym w cesarskich warsztatach ich wygląd był znany, nikt z mieszkańców północnej Europy końca Viii wieku nie widział żadnego na własne oczy. Frankijscy posłowie odwiedzający Konstantynopol mogli słyszeć historie o słoniu, którego niegdyś trzymano w mieście i którego upamiętniono posągami naturalnej wielkości.

Możemy wyobrazić sobie podniecenie na frankijskim dworze, gdy muzułmańscy wysłannicy poinformowali Karola, że jedyny pozostały przy życiu członek jego poselstwa, Żyd Izaak, wraca od Haruna z upragnionym egzotycznym zwierzęciem. Poczyniono plany przetransportowania go z Afryki Północnej do Italii, gdzie dotarł w październiku 801 roku i spędził tam zimę, aby uniknąć przeprawy przez Alpy o tej porze roku. W lipcu 802 roku Izaak przekazał cesarzowi wszystkie dary kalifa – słoń nosił imię Abul Abaz – a Karol z wielką satysfakcją pokazywał swego słonia i zabierał go ze sobą na kampanie, póki zwierzę nie padło w roku 810.

#historia #charlemagne

6

Brak komentarzy. Napisz pierwszy