Plakat wywieszony!
Po debacie już wiadomo kto zostanie preżydentem!
http://streamable.com/4z50o0 ⬅️
#heheszkipolityczne #imigracja #wybory
Po debacie już wiadomo kto zostanie preżydentem!
http://streamable.com/4z50o0 ⬅️
#heheszkipolityczne #imigracja #wybory
rencista
-2
msqs1911
1
Rewolucja bolszewicka, znana również jako „wielka rewolucja rosyjska”, spowodowała gruntowną zmianę obyczajów, również w sferze seksualnej. Była to prawdziwa rewolucja seksualna planowana przez partię komunistyczną na podstawie poglądów tzw. klasyków marksizmu na długo przed zwycięstwem w 1917 r. Karol Marks, znany ze swych licznych pozamałżeńskich związków miłosnych, był konsekwentnym zwolennikiem liberalizacji w tej dziedzinie. Uważał, że istniejące prawo (w tym również kościelne) zniewala kobietę, a mężczyzn zmusza bardzo często do korzystania z płatnej miłości seksualnej.
Zarówno mężczyzna, jak i kobieta mieli w przyszłym ustroju komunistycznym korzystać z wolności wyboru partnerów. Niczym nieograniczona wolność rozwodów miała być gwarancją wolności i równości płci. Według Engelsa zniszczenie tradycyjnej rodziny powinno stać się orężem rewolucyjnym. Komunistyczna rewolucja miała wyzwolić kobietę od obowiązku wychowania dzieci i przywiązania do sławetnej „kuchni”. Opiekę nad dziećmi miało wziąć na siebie państwo proletariackie. Lenin, który w życiu prywatnym również nie był purytaninem, pisał na temat seksu: „Komunizm przyniesie nie ascetyzm, lecz radość życia i rzeźwość, spowodowane również bogactwem życia seksualnego”.
Przestępstwo o „homoseksualnym charakterze” znika z sowieckiego kodeksu karnego. Brak go w kodeksie Rosyjskiej Federacyjnej Socjalistycznej Republiki Sowieckiej przyjętym w 1922 r. oraz w zmodyfikowanej wersji kodeksu karnego Związku Sowieckiego z 1926 r. Istnieje opinia, że w drugiej połowie lat 20. i na początku lat 30. Związek Sowiecki był najbardziej tolerancyjnym państwem na świecie w stosunku do homoseksualistów i lesbijek.
W książce „Seksualna rewolucja w Związku Sowieckim”, wydanej w 1926 r. i odzwierciedlającej oficjalny punkt widzenia partii komunistycznej na życie seksualne swych poddanych, pisano: „Sowieckie ustawodawstwo przewiduje całkowite nieingerowanie państwa w sprawy życia seksualnego obywateli […]. Co dotyczy homoseksualizmu, sodomii i innych form seksualnej satysfakcji, które według norm europejskich traktuje się jako pogwałcenie norm moralności społecznej, sowieckie ustawodawstwo traktuje ich tak samo, jak i tak zwane tradycyjne stosunki seksualne. Wszystkie formy współżycia seksualnego są domeną życia prywatnego obywateli”.
Podobny tolerancyjny stosunek do homoseksualizmu kształtował się w sowieckim społeczeństwie na tle niezwykle aktywnej i wielowątkowej polityki emancypacji kobiet i propagandy nowego typu stosunków heteroseksualnych. Lenin i jego partia nie bez podstaw widzieli w tradycyjnej formie rodziny (przede wszystkim chrześcijańskiej) poważne zagrożenie dla nowego typu totalitaryzmu – tzw. dyktatury proletariatu. W programie partii z 1919 r. na ten temat otwarcie pisano, że zadaniem komunistów w dziedzinie stosunków między mężczyzną a kobietą powinno być „wyzwolenie kobiety z tzw. niewoli kuchennej”. Postulowano dać kobiecie takie samo prawo w wyborze partnera seksualnego jak mężczyźnie. Planowano zbudować wyjątkowo szeroką siatkę żłobków, przedszkoli i szkół internatów, aby pozwolić kobiecie być tak samo aktywną zawodowo jak mężczyzna. Czołowym ideologiem tworzenia tej nowej formy rodziny i przeprowadzenia tzw. rewolucji seksualnej została jedna z weteranek partii, bliski współpracownik Lenina, Aleksandra Kołłątaj.
Na lamach „Prawdy” ta bolszewicka „guru” w sprawach seksualnych otwarcie wzywała młodych komsomolców do zerwania z tradycyjnym poglądem na stosunki seksualne i do prowadzenia rozwiązłego życia seksualnego, twierdząc: „O dzieci wasze proszę się nie martwić. Zadba o nie państwo”. W artykule „Wolność dla skrzydlatego erosa” Kołłątaj opiera swą teorię na zasadach walki klasowej. Pisze o „miłości między mężczyzną i kobietą, jako o poczuciu »solidarności socjalistyczno-kolektywistycznej«”. Twierdzi, że „miłość jednostek nie ma prawa dominować nad miłością do kolektywu”.
rencista
0
msqs1911
0
Czaskowski nie jest żadnym liberałem - liberał szanuje wolność religii i poglądów. To komuniści usuwali krzyże z urzędów, robili cenzurę mediów i tworzyli feministyczno-gejowskie kolektywy - czyli to co on.
rencista
0
msqs1911
0
Już teraz nie uznają decyzji Państwowej Komisji Wyborczej dla Konfederacji i PiS o dotacjach
DarrDarek
0
Po pierwsze, lewicowiec i marksista z założenie nie mogą się nazywać liberałami. Bo lewicowcy to nigdy nie są zwolennicy wolności.
Lewica u władzy nie dopuści do działania typu: "pracuj, zarabiaj jak chcesz, byleś tylko nie złamał prostego prawa". Tak działali tylko konserwatywni liberałowie dopuszczający wolność działania kapitalizmu i tzw. państwo minimum (nic ponadto niż policja, sądy, wojsko), czyli przeciwieństwo lewicy.
Wiadomo, że tzw. pierwsza komuna z marksistami z Moskwy, w pełni pokazywała jak wygląda zamordyzm a jakikolwiek przejaw wolnego rynku, typu "sam wyprodukuję i sam sprzedam po cenie rynkowej na targu" to z założenia było traktowane jako spekulacja i przestępstwo.
Druga komuna, czyli obecne wydanie marksistów, to są już kłamliwe szmaty marksistowskie, które niby zgodziły się na powrót kapitalizmu (bo wiedzą, że bez tego jest nędza), ale starają się ingerować i ograniczać rynek gdziekolwiek się da. To jest właśnie przeciwieństwo wolności. Ale 40 lat temu na zachodzie wybaczano marksistom, że ingerują w rynek, bo to i tak była przepaść wolności w stosunku do tzw. komunizmu, czyli marksistowskiego socjalizmu sterowanego z Moskwy.
Dla marksistów naczelne hasło oszustwa to "mądrość etapu". Wolność jaką marksiści zastali na zachodzie 50 lat temu przejmując już wtedy władzę ideologiczną, to miała być taka wolność przejściowa jako mądrość etapu, aby tym bardziej kończyć nieudany eksperyment marksistów moskiewskich i podkreślać jak dobrze ekipy socjalistyczne rządzą na zachodzie. Na zachodzie sami marksiści, to była niewidoczna dla obserwatora mafijna struktura setek tysięcy zależności władzy zbudowana przez mafię masońskiej organizacji wyznawców zła, gdzie sami marksiści starali się nie ujawniać swoją obecnością. Znów odwrotnie jak w ZSRS. A sam pomysł nieujawniania się przez marksistowskie zło, to jawnie wzięty pomysł od króla zła Szatana. Jak to się mawia, jego największym osiągnięciem jest, że ludzie przestali wierzyć, że naprawdę istnieje. Na taką analogię nie mogli wpaść, tępi, głupi marksiści z Moskwy, którzy faktycznie byli ateistami, ale już nadzorujący obecnych marksistów masońscy wyznawcy zła są ludźmi aż nadto inteligentnymi i wierzącymi, choć służącymi nie woli Boga a służącymi królowi zła.
Dziś zresztą powoli w pełni ujawnia się zamordyzm lewicy u władzy w krajach post-chrześcijańskich. Blokowanie wyborów demokratycznych jak w Rumunii, wtrącanie do aresztu przeciwników politycznych jak Le Pen, tysiące więźniów politycznych w pace jak to już zaczęły robić marksistowskie szmaty rządzące Małą Brytanią. Represje prawne za odezwanie się punktujące idiotyzmy ideologiczne, jak 50 płci, jak okaleczanie płciowe dzieci, jak zalewanie białych narodów agresywnymi nierobami z murzynów i ciapaków, to jest nowa rzeczywistość, gdzie w krajach przodujących marksistowskiego zamordyzmu jak Kanada, Mała Brytania, kary są nawet zwiększane i tam już proponuje się bodaj coś rzędu 20.000 dolarów kary za niewłaściwe użycie przyimka wobec jakiegoś chorego psychicznie człowieka zwanego transem. W Małej Brytanii za jeden wpis krytyczny wobec władzy i ciapaków, komentujący idzie do paki jako więzień polityczny.