– A co z twoimi bogami? Nigdy nie słyszałam, jak ich wzywasz.
– Ich wodzem jest Crom. Zamieszkuje na wielkiej górze. Jakiż pożytek z
wzywania go? Mało dba o to, czy człowiek żyje, czy umiera. Lepiej siedzieć
cicho, niż ściągnąć na siebie jego uwagę. Ześle ci przekleństwa, a nie
pomyślność! Jest ponury i pozbawiony ciepłych uczuć, jednak to on
udziela człowiekowi przy narodzinach siły woli oraz mocy do zabijania. O
cóż jeszcze można prosić bogów?
– A co ze światami za rzeką śmierci? – drążyła dalej.
– W wierze mego ludu nie ma nadziei ani teraz, ani na przyszłość –
odparł Conan. – W tym świecie ludzie zmagają się i cierpią nadaremnie,
odnajdując przyjemność jedynie w namiętnym szaleństwie bitwy. Po
śmierci ich dusze wkraczają do zasnutej szarą mgłą dziedziny chmur i
lodowatych wiatrów, by błąkać się bez pociechy przez całą wieczność.
Bêlit zadrżała.
– Zycie, nawet tak złe, jakie jest, pozostaje lepsze od takiego losu.
W co ty wierzysz, Conanie?
Wzruszył ramionami.
– Poznałem wielu bogów. Ten, kto przeczy ich istnieniu, jest tak samo
ślepy jak ten, co pokłada w nich ufność zbyt głęboko. Nie szukam
odpowiedzi na pytanie, co będzie po śmierci. Może to ciemność głoszona
przez nemedyjskich sceptyków, królestwo Croma z lodu i chmur, a może
śnieżne równiny i sklepione sale Valhalli Nordheimczyków. Nie wiem i
nie dbam o to. Daj mi żyć pełnią, póki żyję; niech posmakuję obfitych
soków czerwonego mięsa i cierpkiego wina na mym podniebieniu,
gorącego uścisku bielutkich ramion, szalonego uniesienia bitwy, kiedy
ostrza płoną błękitem i spływają czerwienią, a będę zadowolony. Niech
nauczyciele, kapłani i filozofowie łamią sobie głowy nad problemem realności i ułudy. Ja wiem tylko, że jeśli życie jest ułudą, to ja sam jestem nią nie mniej, a w ten sposób ułuda staje się dla mnie rzeczywistością.
Żyję, promieniuję życiem, kocham, zabijam i jestem zadowolony.

Robert E Howard - Królowa Czarnego Wybrzeża
#conan #czytajzlurkerem #filozofia #książki

9

Brak komentarzy. Napisz pierwszy