Ogólnie w temacie zmian klimatu mam swoją prywatną hipotezę. Nie jestem jej zagorzałym zwolennikiem ale uważam, że nauka to nie religia i nie warto ślepo wierzyć w coś co da się podważyć.
W 1998 roku na jeziorze Wostok dokonano bardzo głębokiego odwiertu wyciągając rdzeń lodowy o długości 3623 m. Oszacowano, że najgłębsze warstwy rdzenia mają ok. 420 000 lat. Po porcjowaniu rdzenia na małe próbki, każdą z nich poddano analizie składu chemicznego. Dzięki temu udało się ustalić skład atmosfery Ziemi w odstępie kilkunastoletnim (próbki miały po kilka centymetrów).
Badania wykazały, że ilość dwutlenku węgla w atmosferze i wysokość temperatury Ziemi zmieniają się cyklicznie. Jeden Cykl trwa ok. 100 000 lat.
Ilość CO2 w atmosferze wynosi ok. 0,04% jej składu. Wg. współczesnych szacunków człowiek jest odpowiedzialny za wytwarzanie ok. 5% całej ilości dwutlenku węgla w atmosferze. Z pozostałe 95% odpowiedzialna jest przyroda (procesy naturalne takie jak np. fermentacja).
Kolejna sprawa jest taka, że CO2 stanowi ok. 5% gazów cieplarnianych, ok. 94% to para wodna a 1% to inne gazy.
Do czego zmierzam - Ilość CO2 jakie wytwarzamy swoją działalnością to ok. 0,25% wszystkich gazów cieplarnianych (jeśli dobrze liczę).
I teraz pytanie, czy te 0,25% może mieć znaczenie w sytuacji, w której uświadomimy sobie, że nasza planeta jest pyłkiem, który kręci się wokół potężnej i niestabilnej gwiazdy mającej swoje cykle, wybuchy, fazy, rozbłyski? Słońce również się kręci i pulsuje.
Czy nie może być tak, że to właśnie Słońce swoją zwiększoną aktywnością podnosi temperaturę ziemi, w tym oceanów, które w procesie podgrzania uwalniają więcej CO2 do atmosfery (w oceanach znajduje się 50 razy więcej CO2 niż w atmosferze) i to wzmacnia cały efekt?
Nie wiem tego i szczerze mówiąc podejrzewam, że nikt tego nie wie. Rozmawiałem o tym z wieloma ludźmi "z branży" i nikt nie potrafił udowodnić, że działalność ludzka ma bardziej istotny wpływ na zmiany klimatu niż aktywność słoneczna.
Temat zmian klimatu niestety jest bardzo polityczny i obawiam się, że nigdy nie dowiemy się prawdy jak to wygląda w liczbach. Nie dlatego, że ktoś coś przed nami ukrywa ale dlatego, że tego się po prostu nie da policzyć.
#zmianyklimatu #globalneocieplenie #ekologia
W 1998 roku na jeziorze Wostok dokonano bardzo głębokiego odwiertu wyciągając rdzeń lodowy o długości 3623 m. Oszacowano, że najgłębsze warstwy rdzenia mają ok. 420 000 lat. Po porcjowaniu rdzenia na małe próbki, każdą z nich poddano analizie składu chemicznego. Dzięki temu udało się ustalić skład atmosfery Ziemi w odstępie kilkunastoletnim (próbki miały po kilka centymetrów).
Badania wykazały, że ilość dwutlenku węgla w atmosferze i wysokość temperatury Ziemi zmieniają się cyklicznie. Jeden Cykl trwa ok. 100 000 lat.
Ilość CO2 w atmosferze wynosi ok. 0,04% jej składu. Wg. współczesnych szacunków człowiek jest odpowiedzialny za wytwarzanie ok. 5% całej ilości dwutlenku węgla w atmosferze. Z pozostałe 95% odpowiedzialna jest przyroda (procesy naturalne takie jak np. fermentacja).
Kolejna sprawa jest taka, że CO2 stanowi ok. 5% gazów cieplarnianych, ok. 94% to para wodna a 1% to inne gazy.
Do czego zmierzam - Ilość CO2 jakie wytwarzamy swoją działalnością to ok. 0,25% wszystkich gazów cieplarnianych (jeśli dobrze liczę).
I teraz pytanie, czy te 0,25% może mieć znaczenie w sytuacji, w której uświadomimy sobie, że nasza planeta jest pyłkiem, który kręci się wokół potężnej i niestabilnej gwiazdy mającej swoje cykle, wybuchy, fazy, rozbłyski? Słońce również się kręci i pulsuje.
Czy nie może być tak, że to właśnie Słońce swoją zwiększoną aktywnością podnosi temperaturę ziemi, w tym oceanów, które w procesie podgrzania uwalniają więcej CO2 do atmosfery (w oceanach znajduje się 50 razy więcej CO2 niż w atmosferze) i to wzmacnia cały efekt?
Nie wiem tego i szczerze mówiąc podejrzewam, że nikt tego nie wie. Rozmawiałem o tym z wieloma ludźmi "z branży" i nikt nie potrafił udowodnić, że działalność ludzka ma bardziej istotny wpływ na zmiany klimatu niż aktywność słoneczna.
Temat zmian klimatu niestety jest bardzo polityczny i obawiam się, że nigdy nie dowiemy się prawdy jak to wygląda w liczbach. Nie dlatego, że ktoś coś przed nami ukrywa ale dlatego, że tego się po prostu nie da policzyć.
#zmianyklimatu #globalneocieplenie #ekologia
Boreas_Linvail
1
Mitne
0
malcolm
1
malcolm
0
Np obszar Polski - pooglądaj zdjęcia naszego kraju z przed wojny i teraz - ilość roślinność znacznie wzrosła. Podobnie jest w innych krajach.
CO2 ponoć wpływa na klimat jak jest w górnych warstwach atmosfery a przecież CO2 jest cięższe od powietrza. Naukowcy też uporczywie unikają uwzględniania samolotów które latają w warstwie ozonowej i przekształcają go za pomocą paliwa z węglowodorów na CO2 :). Np małe odrzutowce są wyjęte ze wszelkich obostrzeń.
HerbaMate
1
malcolm
0
SiB
1
Emrys_Vledig
2
SiB
3
WIELKIE MINIMUM SŁONECZNE I INNE ZJAWISKA (BaldTV)
https://www.youtube.com/watch?v=FDjrc_01aqc
Besteer
6
fotiks
-3
HerbaMate
5
HerbaMate
3
Dodatkowo należy zwrócić uwagę, że na wykresie z jez. Wostok dane zagęszczają się z czasem. Przyczyną może być czas, który nieco "niszczy" próbki. Nie jesteśmy w stanie udowodnić, że 100 tys. lat temu nie występowały takie same skoki jak współcześnie.
Teorii jest wiele a danych za mało.
fotiks
2
Po czym zalaczasz wykres, ktory pokazuje, ze przez ostatnie 170 lat (temperature mierzy sie i zapisuje od 1850r) wzrosla o 1.2 stopnia, przy czym z wykresu jak byk wynika, ze przyrost o 1 stopien nastapil w okresie najwiekszego wzrostu przemyslowego czyli od okolo 1960r - 60lat - FAKT
Biorac pod uwage, ze tempo wzrostu nie spada, a wrecz przeciwnie - rosnie, do wzrostu 12 stopniowego dojdziemy za kilkaset nie kilka tysiecy lat.
I to martwi.
HerbaMate
2
Kolejna sprawa, zauważ jak w najnowszym cyklu dane przeskakują z góry w dół. przecież mamy tam anomalie gdzie w ciągu kilkudziesięciu lat temperatura skoczyła o ok. 3 stopnie. A to było tysiące lat temu.
To prawda, pytanie tylko czy takie skoki nie zdarzały się w przeszłości, bo z tego wykresu wynika, że to możliwe.
Evagrio
Wpis został usunięty przez autora