@szymonpl, na Wiki piszą, że wciąż tylko Holendrzy produkują maszyny w tej technologii. Beka. Mamy w Europie lidera linii produkcyjnych do chipów, a chipy importujemy z USA i Azji. ...a plan UE na gospodarkę to produkcja amunicji 155mm

UE to je amelinium. Tego nie pomalujesz 🤷
@Cziter, holederskie ASML produkuję tylko maszyny, produkcją samych półprzewodników zajmują się inne firmy. Gdyby w Europie były niższe podatki to produkcja tych ważnych dla gospodarki komponentów pewnie byłaby opłacalna, a tak to mamy co mamy.

http://ithardware.pl/aktualnosci/asml_chiny_tsmc_technologia-37594.html
@szymonpl, Nie jestem pewien czy chodzi o podatki. To jest na tyle zautomatyzowana produkcja, że nie sądzę aby koszt siły roboczej czy podatków miał aż taki wpływ. Prędzej podejrzewałbym ceny energii, bo (zgaduję) potrzeba jej dużo do produkcji. Podobno ASML wyprodukowało ok. 150 maszyn EUV. Część z nich trafiła do USA. więc nie jest to jakiś dużo tańszy kraj do produkcji niż UE. To poziom technologiczny w UE ssie. Przecież jak niedawno Francuzi stworzyli chatbota AI to szybko go wyłączyli ze wstydu.
@Cziter, gdyby produkcja się opłacała to producenci takich urządzeń nie wynieśliby się z produkcją do Chin, Tajwanu i Malezji tylko robiliby to u siebie. Skoro opłacało im się wybudować nową fabrykę i ponieść koszty przenoszenia produkcji do innego kraju to tylko dlatego że im się to opłacało. Bo były tam niższe koszta produkcji czyli: podatki, koszty energii, surowców, wynagrodzenia pracowników itp..
@szymonpl,

gdyby produkcja się opłacała to producenci takich urządzeń nie wynieśliby się z produkcją do Chin


Otóż nie tym razem:) Jeszcze kilka lat temu Chiny zostały ofiarą masowego decouplingu i deriskingu (firmy przeniosły mnóstwo produkcji poza Chiny, żeby chronić właśnie technologię i know-how). Poza tym skoro w USA produkują, to znaczy że koszta produkcji wcale nie są barierą
@Cziter,

Prędzej podejrzewałbym ceny energii, bo (zgaduję) potrzeba jej dużo do produkcji.


Bez przesady. Dla chipa za setki dolców ceny energii poświęcone na obróbkę o może ułamek dolara na jednego chipa.

Prędzej objawia się marksistowskie szambo, takie jak niszczyło kraje socjalizmu marksistowskiego od czasów Związku Sowieckiego po RWPG.

Dziś wbrew pozorom są już podobne problemy. Produckcją chipów może zająć się tylko duży koncern z setkami, a może tysiącami specjalistów - specjalnie dobranych asów pracowniczych - zarabiających na Dalekim Wschodzie pewnie w kwotach od setek tysięcy do milionów dolców rocznie na łebskiego łebka. A gdy urzędnicze gówna marksistowskie w Europie kazałyby do teamu 500 wysoko zarabiających białych lub żółtych mężczyn dorzucić drugie tyle kobiet i murzynów oraz mniejszości LGBT, aby parytety się zgadzały. I kazaliby pod rygorem miliardowych kar sprawdzać czy kobieta i murzyn zarobili tyle samo ile biały, "uprzywilejowany" samiec, to z takiego cyrku najlepiej uciec z biznesem do skośnookich niż użerać się z wystawianymi marksistowskimi pachołkami politycznymi.