Jezus nie był naiwny

Jezus kochał wszystkich ludzi, ale okazywał miłość w sposób bardzo zróżnicowany. Gdy spotykał ludzi dobrej woli, którzy się nawracali i chcieli żyć blisko Boga, okazywał im swoją czułość i delikatność. Nawracającej się cudzołożnicy mówił: „Ja cię nie potępiam” i żeby jej nie zawstydzić, nie patrzył jej w oczy, lecz pisał palcem po ziemi. Garnących się do słuchania Jego nauki mówił: „Nie bój się, mała trzódko, gdyż spodobało się Ojcu waszemu dać wam królestwo”. Brał w objęcia dzieci i błogosławił je. Uzdrawiającym dotykiem przywracał zdrowie chorym i słabym.

Gdy spotykał ludzi wahających się w zdecydowanym kroczeniu drogą Bożą, napominał ich, stawiając wymagania. Mówił im: „Kto chce iść za Mną, niech się zaprze samego siebie”. Młodemu człowiekowi przywiązanemu do swoich bogactw, nakazał: „Idź, sprzedaj wszystko co masz a potem przyjdź i chodź za Mną. Innych napinał: „Kto przykłada rękę do pługa. A wstecz się ogląda, nie nadaje się do królestwa niebieskiego. Gdy natomiast Jezus spotykał na swej drodze ludzi złej woli, obłudników i hipokrytów, nie wahał się sięgać po bardzo ostre napomnienia: „jesteście podobni do grobów pobielanych, które z zewnątrz wyglądają pięknie, lecz wewnątrz pełne są kości trupich i wszelkiego plugastwa” lub „węże, plemię żmijowe, jak wy możecie ujść potępienia w piekle. Gdy trzeba było, Jezus okazywał swą miłość z biczem w ręku (Mt 21,12-17; Mk 11,15-19; Łk 19, 45-46, J2,13-22) Jezus bowiem nie mylił miłości z naiwnością.

Ksiądz Stanisław Trzeciak

#4konserwy #katolicyzm

16

@JFE, Nieważne co, zawsze moją wiarą jest to że sensem istnienia człowieka jest tworzyć raj na Ziemi a nie piekło. Tego nie rozumie wiele osób.
@Mitne, tak, chodzi o to, aby ten raj był jak najbardziej podporządkowany kierunkowi wyznaczonemu przez niebiosa

Mi ksiądz w dzieciństwie zawsze powtarzał, że to wszystko wokoło nas to tylko plac zabaw i że w końcu zawsze będziemy musieli wrócić do domu
@JFE, Pewnie się narażę ale nie mam takiej pewności czy wszystkich. Priorytetem Jezusa był naród Izraela i to na nim się skupiał. A jaki był jego stosunek do "gojów"?

Potem Jezus odszedł stamtąd i podążył w stronę Tyru i Sydonu. A oto kobieta kananejska, wyszedłszy z tamtych okolic, wołała: «Ulituj się nade mną, Panie, Synu Dawida! Moja córka jest ciężko dręczona przez złego ducha». Lecz On nie odezwał się do niej ani słowem. Na to podeszli Jego uczniowie i prosili Go: «Odpraw ją, bo krzyczy za nami!» Lecz On odpowiedział: «Jestem posłany tylko do owiec, które poginęły z domu Izraela». A ona przyszła, upadła przed Nim i prosiła: «Panie, dopomóż mi!» On jednak odparł: «Niedobrze jest zabrać chleb dzieciom a rzucić psom». A ona odrzekła: «Tak, Panie, lecz i szczenięta jedzą z okruszyn, które spadają ze stołów ich panów». Wtedy Jezus jej odpowiedział: «O niewiasto wielka jest twoja wiara; niech ci się stanie, jak chcesz!» Od tej chwili jej córka była zdrowa.


~ cytat: Biblia (Mt 15, 21-28)

Czemu Jezus nazywa Kananejkę (goja) per "pies"? Żydzi w czasach Jezusa nazywali pogan "psami". W języku greckim słowo to brzmi kuon, co oznacza "dziki pies" (Mateusza 7:6; Łukasza 16:21; Filipian 3:2). Nie-Żydzi byli uważani za tak nieduchowych, że nawet przebywanie w ich obecności mogło uczynić osobę ceremonialnie nieczystą (Jana 18:28).

Stereotypy czasów Jezusa i on sam im podlegał. Będąc żydem miał negatywny stosunek do nie-żydów. Nie-żydzi nie byli jego priorytetem, nie kierował swoich nauk do nich nie uważał, że są równi żydom. Nawet jego uczniowie nie chcieli być w towarzystwie gojów ("Odpraw ją...""). A czemu więc pomógł Kananejce? Bo wierzyła, że tego dokona.

Chichot historii i chyba karma.

Ostatecznie to żydzi odwrócili się od Jezusa, wyrzekli się go, zamordowali (ukrzyżowali). Jak by tego mało przekłamali swoją własną historię aby tylko umniejszyć znaczenie Jezusa. A to właśnie "psy" przyjęły jego nauki, a uczniowie w poszukiwaniu wyznawców wiary zwrócili się do narodów nie-żydowskich bo sami byli prześladowani u siebie. Plot twist.

@Andrzej_Zielinski, no tak, po prostu okazaliśmy się bardziej godni tej nauki, my jesteśmy Jakubem a żydostwo to Ezaw z przypowiedni o dwóch bliźniakach, on był pierwszy, ale sprzedał swoje pierworództwo za dobra materialne