Sensowny komentarz z #sadistic odnoście wypadków na przejściach dla pieszych.
"Takich wypadków będzie jeszcze dużo. Abstrah*jąc od oczywistej winy kierującego, w świetle prawa, zmiana przepisów na przejąciach pogorszyła sprawę. Do końca maja (rok po zmianie przepisów) było 15% więcej wypadków na przejściach i 13% więcej śmierci niż w roku poprzedzającym. Przełamany został, pod tym względem, wieloletni trend poprawy bezpieczeństwa.
Sam jestem kierowcą, pieszym i rowerzystą (i zaznaczam, rowerzystą, nie pedalarzem, bo przestrzegam przepisów!) i to co te przepisy na pewno zrobiły to przemienienie ludzi w bydło. Zdecydowaną ich część, którą będę dalej nazywał bydłem, by odróżnić ich od normalnych pieszych. Wchodzą więc bez zastanowienia i obserwacji sytuacji pewni, że ich zdrowie i życie chroni magiczna bariera paragrafu. Telefony, wbiegania, wchodzenia bezpośrednio pod pojazd, jazda na hulajce, rowerze i ch*j wie co jeszcze. Do tego uzurpują sobie prawo pierwszeństwa w miejscach gdzie przejść nie ma, przed tramwajami a czasem nawet na czerwonym. Nie było ani jednej zaplutej kampanii społecznej tłumaczącej baranom co i jak tylko trąbiono, że od teraz pieszy wchodzący na przejście ma pierwszeństwo. Bo żeby baran jeden z drugim zaglądnął do PORD i przeczytał pięć artykułów to nie śmiem nawet marzyć. No to teram mamy efekt. Bydłu wydaje się, że mają pierwszeństwo zawsze i wszędzie i są zwolnieni z jakiegokolwiek obowiązku dbania o swoje bezpieczeństwo.
I kolejna sprawa jest taka, że ustawodawca nie ogarnął tak prostego tematu należycie. "Wchodzący na przejście"... nie ma tego w definicjach PORD, więc zgodnie z wykładnią prawa takie pojęcia tłumaczy się zgodnie z rozumieniem w mowie potocznej. Czyli pieszy ma pierwszeństwo jak robi wykrok i jaja mu wiszą nad krawężnikiem. No bo jak inaczej, jak przejście jest między krańcami jezdni. A teraz wszyscy spece tłumaczą, że chodzi o "zbliżającego się". Jakiego k***a zbliżającego się? Stara baba 40m od przejścia też się do niego zbliża. Mam czekać dwie minuty i patrzeć czy się wtoczy na zebrę czy nie? Czy ten chłop idący chodnikiem dupą do mnie skręci z partyzanta na przejście czy nie?
Żeby było jasne. Intuicyjnie to wszystko wiadomo o co chodzi, ale to gówniane państwo nie potrafi nawet wyregulować ruchu na przejściu. Wprowadzić obowiązek zatrzymania się barana przed przejściem a dla kierowcy obowiązek ustąpienia oczekującemu na wejście i po problemie. A tak to jak ktoś ma czas i chajs na pokrętnego prawnika to będzie "wchodzącego na przejście" rozrabiał w sądzie latami."
#wypadki #prawodrogowe
"Takich wypadków będzie jeszcze dużo. Abstrah*jąc od oczywistej winy kierującego, w świetle prawa, zmiana przepisów na przejąciach pogorszyła sprawę. Do końca maja (rok po zmianie przepisów) było 15% więcej wypadków na przejściach i 13% więcej śmierci niż w roku poprzedzającym. Przełamany został, pod tym względem, wieloletni trend poprawy bezpieczeństwa.
Sam jestem kierowcą, pieszym i rowerzystą (i zaznaczam, rowerzystą, nie pedalarzem, bo przestrzegam przepisów!) i to co te przepisy na pewno zrobiły to przemienienie ludzi w bydło. Zdecydowaną ich część, którą będę dalej nazywał bydłem, by odróżnić ich od normalnych pieszych. Wchodzą więc bez zastanowienia i obserwacji sytuacji pewni, że ich zdrowie i życie chroni magiczna bariera paragrafu. Telefony, wbiegania, wchodzenia bezpośrednio pod pojazd, jazda na hulajce, rowerze i ch*j wie co jeszcze. Do tego uzurpują sobie prawo pierwszeństwa w miejscach gdzie przejść nie ma, przed tramwajami a czasem nawet na czerwonym. Nie było ani jednej zaplutej kampanii społecznej tłumaczącej baranom co i jak tylko trąbiono, że od teraz pieszy wchodzący na przejście ma pierwszeństwo. Bo żeby baran jeden z drugim zaglądnął do PORD i przeczytał pięć artykułów to nie śmiem nawet marzyć. No to teram mamy efekt. Bydłu wydaje się, że mają pierwszeństwo zawsze i wszędzie i są zwolnieni z jakiegokolwiek obowiązku dbania o swoje bezpieczeństwo.
I kolejna sprawa jest taka, że ustawodawca nie ogarnął tak prostego tematu należycie. "Wchodzący na przejście"... nie ma tego w definicjach PORD, więc zgodnie z wykładnią prawa takie pojęcia tłumaczy się zgodnie z rozumieniem w mowie potocznej. Czyli pieszy ma pierwszeństwo jak robi wykrok i jaja mu wiszą nad krawężnikiem. No bo jak inaczej, jak przejście jest między krańcami jezdni. A teraz wszyscy spece tłumaczą, że chodzi o "zbliżającego się". Jakiego k***a zbliżającego się? Stara baba 40m od przejścia też się do niego zbliża. Mam czekać dwie minuty i patrzeć czy się wtoczy na zebrę czy nie? Czy ten chłop idący chodnikiem dupą do mnie skręci z partyzanta na przejście czy nie?
Żeby było jasne. Intuicyjnie to wszystko wiadomo o co chodzi, ale to gówniane państwo nie potrafi nawet wyregulować ruchu na przejściu. Wprowadzić obowiązek zatrzymania się barana przed przejściem a dla kierowcy obowiązek ustąpienia oczekującemu na wejście i po problemie. A tak to jak ktoś ma czas i chajs na pokrętnego prawnika to będzie "wchodzącego na przejście" rozrabiał w sądzie latami."
#wypadki #prawodrogowe
szatanista
3
Konto usunięte0
To tak jakby z wykopu dać podobny level
Coś jest sensownego napisanego jest w tym wpisie
PostironicznyPowerUser
2
Konto usunięte1
Konto usunięte0
Zabierać prawko tym co na prostej dają w palnik a na winklach jak pizda jada i zasypiam w tym momencie. Bardzo niebezpieczna sytuacja
#motocykle
#samochody
Verum
1
Mnie wkurzają ludzie którzy hamują 30s za wcześnie i ruszają 15s za późno.
Pojadę za takim 5 minut i już mnie kurwica bierze.
Potem jak trzeba takiego debila wyprzedzić, to się orientuje że prawy pedał można naciskać i przyspiesza razem z tobą…
Wielu wyprzedam nie dlatego że się jakoś bardzo spieszę, tylko dlatego że jazda za nimi jest zwyczajnie niebezpieczna.
Konto usunięte1
Z Górki to potrafią przyjechać kilkaset metrów na hamulcu
Verum
1
Będzie śmiesznie jak na takich rozgrzanych hamulcach faktycznie przyjdzie mu zahamować…
Fading robi brrrt!
borubar
2
A jak nie ma widoczności i nie wiadomo czy coś jedzie/idzie to trzeba się zatrzymać i rozejrzeć.
Co więcej twierdząc, że jakieś przepisy się zmieniły w kwestii pierwszeństwa daje dowód tego że przez ostatnie 33 lata nie znał przepisów.
Bo faktyczna zmiana nastąpiła w 1988r od tego czasu były jedynie zmiany kosmetyczne - używano innych słów aby wyrazić to samo bardziej odsadnie aby czytający zwrócił na to uwagę, albo dopisywano kopie tego samego w innym miejscu aby zebrać obowiązujące przepisy do kupy w jednym kodeksie.
Konto usunięte6
Nie jestem jakimś wielkim fanem tego prawa bo infrastruktura nadal kuleje nawet z czeska czy słowacką, nieoświetlone przejęcia, część chujowo zaprojektowana i piesi wychodzą z krzaków prosto na przejście.
No i przede wszystkim plaga: telefony komórkowe i zapierdalanie poza srefa zabudowania.