Ostatnio próbowałem znaleźć materiały o tym jak wygląda przemoc psychiczna kobiet lub zaniedbywanie mężczyzn w związku. Wiecie że temat ten według Google praktycznie nie istnieje? Podaje zupełnie odwrotne wyniki.
Poniżej jeden z tekstów które znalazłem o tej tematyce. Miłej lektury.
https://mamadu.pl/120427,odszedlem-od-zony-dlaczego-swiat-mnie-nienawidzi
#związki #relacjemęskodamskie
Poniżej jeden z tekstów które znalazłem o tej tematyce. Miłej lektury.
https://mamadu.pl/120427,odszedlem-od-zony-dlaczego-swiat-mnie-nienawidzi
#związki #relacjemęskodamskie
Populus
1
Znam jeszcze dwa przypadki, gdzie żony tak szpiegowały i ograniczały facetów, że też odeszli. I bardzo dobrze.
Verum
0
Robię sobie retrospekcję.
No co mam powiedzieć... zostałem trzecim przypadkiem
Populus
0
Verum
0
Dopiero jak się rozliczymy za mieszkanie.
Uderzyła w idealnym momencie. Gdy traciłem pracę. Próbowała też znajomych nasyłać żeby mnie wyrzucić z mieszkania. Sam wyszedłem. Pojebało ją do reszty. Ale poraniła mnie okrutnie. 3 miesiące minęły i nawet nie miałem szczerej ochry by się z kimś umówić. Nawet nie próbuje. Muszę odchorować.
benethor
4
Dopuściliście(mnie nie dotyczy, jestem przegrywem), żeby facet był niżej w hierarchii niż pies, i w praktyce służył za bankomat, który nie ma żadnych praw.
Gdybym to ja był w sytuacji gościa z artykułu(tyle że nie byłbym, bo w przeciwieństwie do bluepillowców wiem, że podpisanie aktu małżeństwa to obecnie najchujowsza decyzja jakś facet może podjąć), to po trzech miesiącach incelowania mnie przez żonę poszedłby proces o rozwód z jej winy w związku z niewypełnieniem przez nią art 27 krio, tj.
Tak, potrzeby seksualne męża również się w tym zawierają. Podpisała umowę zakładającą wyłączność seksualną, to ma się wywiązywać albo wypierdalać.
Nauczyliście polki, że mogą na was srać i nawet słowkiem nie piśniecie, bierzecie sie długoterminowo za ulańce, samotne matki czy inne szony z przebiegiem w dziesiątkach kutasów to teraz macie.
Verum
2
Ale jakie "pozwoliliście"? Kto pozwolił ten pozwolił.
Z moją obecną już kiedyś się pożegnałem jak przegięła pałę. Jakoś mnie ubłagała i się zeszliśmy znowu. Z 8 lat już będzie jak jesteśmy razem.
Ale nie ukrywam że znowu zaczyna mnie irytować. Ale ogólnie mamy ciężki okres w życiu, więc staram się traktować to łagodnie. Przeprowadzka, remont, problemy z pracą itd...
Zobaczę co będzie jak skończę remont. Jak nie będzie poprawy to będzie trzeba zmienić kobitę. Albo na lepsze, albo na lepszą. Mam nadzieję że będzie dobrze. W końcu 8lat związku to coś o co warto dbać.
benethor
1
Verum
0
Też cię dotyczy. Poprzez bezczynność biernie przyzwalasz na to co się dzieje.
benethor
0
Verum
0
Nie doświadczasz skutków swojej bezczynności, co nie znaczy że ich nie ma
benethor
0