@rencista, Moim zdaniem inwestycje zagraniczne, jako wyznacznik funkcjonowania państwa to mniej więcej taki sam mit, jak to, że kapital nie ma narodowości. Akurat w przypadku inwestycji, to jeszcze jakieś 20 lat temu faktycznie bylo to istotne. Nie sądzę, że nadal tak jest. Nawet powiem więcej, czas by pomalu byl na stopniową likwidację specjalnych stref ekonomicznych i specjalnych innych uklonów, żeby przyciągnąć takich, czy innych. To nie jest też tak, że jak to się zwinie, to zaraz każdy z zagranicznych podmiotów gospodarczych spakuje mandżur.

@rencista, dyrektywy idą kanałem oficjalnym więc pewnie nie, ale należy kopiować dobre pomysły. Tacy Niemcy np. wpisali sobie do konstytucji, że ma ona pierwszeństwo przed umowami międzynarodowymi, a u nas zrobiiśmy w 97 wręcz odwrotnie.

Co do agentów, myślę, że w naszym przypadku należałoby zacząć od ujawnienia wszelkich powiązań finansowych i innych (m.in. podwójnego obywatelstwa u średnio-wysokich i wysokich urzędników). Czasami wymuszona jawność sytuacji wystarcza, aby zniechęcić do brudnych sztuczek.

@SlawekBosak, szalom towarzyszu, Węgry idą drogą wskzaną przez USA i ich Foreign Agents Registration Act (FARA).