#ciekawoski #teoriespiskowe #logo #niemcy #polska #ufo
Ukryte na wysokości wzroku. Mimo szwedzkiego nazwiska "The Bahlsen Family" jest rodzinną firmą z Niemiec... zasłynęła z krakersów Leibniz.
Poniedziałek wieczór. Kończę opakowanie ciasteczek z nadzieniem HIT. Jak przystało na tradycję dopiero teraz zaczynam czytać skład. Rzuca mi się w oczy jednak zupełnie coś innego. Miniaturowe logo dystrybutora gdzieś przy zakładce opakowania. Bardzo charakterystyczne.

Wąż i UFO. Przyznam nie zwracałem na to nigdy uwagi. Pierwsze skojarzenie jakie mi przyszło to z staro-słowiańskimi "Żmijami" które latały ongiś po południowych regionach Polski, zwłaszcza po Podkarpaciu. Słynni Reptalianie którzy absolutnie i wcale nie przeniknęli pośród masy ludzkie. Jeden pojazd na ziemi drugi wzbija się do lotu.
Są na świecie rożne organizacje ukrywające swoją symbolikę na widoku (np. wolnomularze z kątem murarskim i cyrklem, iluminaci z piramidką albo Saturianie z swoją kostką / gwiazdką Dawida). Czy rodzina Bahlsen się tu czymś wyróżnia?
Według zdobytej przeze mnie wiedzy, logo zostało zaprezentowane w 1904r. Jak głosi oficjalny opis firmy:
No cóż UFO to "wschodzące słońce" ale nie dziwi mnie taka interpretacja. Zwłaszcza jeśli dotyczy hieroglifów egipskich.
Sam polski oddział fimy został założony w 2011r. co prawda Polacy już w niej pracowali... przymusowo w 1933r. no bo w końcu Niemcy byli zajęci czym innym zwłaszcza w Polsce. Ale firma za to przeprasza. W latach 70tych swoje oddziały "The Bahlsen Family" otworzyło w Francji i Anglii co uznaje za pierwsze zagraniczne zaangażowanie.
Oprócz krakersów Leibniz firma posiada marki HIT, Krakuski, BAHLSEN, PiCK UP!, Brandt oraz RAWBITE
Czy jeszcze coś dodać?
Firma jest rodzinna. Stąd to "wieczne dziedzictwo". Po założycielu Hermannie Bahlsenie obecnie zarządza firmą trzecie pokolenie. Czasem trzeba się dobrze ustawić i tylko gdzieś tam z tyłu głowy nasuwa się pytanie czy jakaś pozaziemska siła nie pomogła w tym ustawieniu.
Ukryte na wysokości wzroku. Mimo szwedzkiego nazwiska "The Bahlsen Family" jest rodzinną firmą z Niemiec... zasłynęła z krakersów Leibniz.
Poniedziałek wieczór. Kończę opakowanie ciasteczek z nadzieniem HIT. Jak przystało na tradycję dopiero teraz zaczynam czytać skład. Rzuca mi się w oczy jednak zupełnie coś innego. Miniaturowe logo dystrybutora gdzieś przy zakładce opakowania. Bardzo charakterystyczne.

Wąż i UFO. Przyznam nie zwracałem na to nigdy uwagi. Pierwsze skojarzenie jakie mi przyszło to z staro-słowiańskimi "Żmijami" które latały ongiś po południowych regionach Polski, zwłaszcza po Podkarpaciu. Słynni Reptalianie którzy absolutnie i wcale nie przeniknęli pośród masy ludzkie. Jeden pojazd na ziemi drugi wzbija się do lotu.
Są na świecie rożne organizacje ukrywające swoją symbolikę na widoku (np. wolnomularze z kątem murarskim i cyrklem, iluminaci z piramidką albo Saturianie z swoją kostką / gwiazdką Dawida). Czy rodzina Bahlsen się tu czymś wyróżnia?
Według zdobytej przeze mnie wiedzy, logo zostało zaprezentowane w 1904r. Jak głosi oficjalny opis firmy:
Nasze logo TET – wschodzące słońce i wąż – wywodzi się ze starożytnego egipskiego hieroglifu oznaczającego „wieczny”, podobnie jak nasze dziedzictwo.
No cóż UFO to "wschodzące słońce" ale nie dziwi mnie taka interpretacja. Zwłaszcza jeśli dotyczy hieroglifów egipskich.
Sam polski oddział fimy został założony w 2011r. co prawda Polacy już w niej pracowali... przymusowo w 1933r. no bo w końcu Niemcy byli zajęci czym innym zwłaszcza w Polsce. Ale firma za to przeprasza. W latach 70tych swoje oddziały "The Bahlsen Family" otworzyło w Francji i Anglii co uznaje za pierwsze zagraniczne zaangażowanie.
Oprócz krakersów Leibniz firma posiada marki HIT, Krakuski, BAHLSEN, PiCK UP!, Brandt oraz RAWBITE
Czy jeszcze coś dodać?
Firma jest rodzinna. Stąd to "wieczne dziedzictwo". Po założycielu Hermannie Bahlsenie obecnie zarządza firmą trzecie pokolenie. Czasem trzeba się dobrze ustawić i tylko gdzieś tam z tyłu głowy nasuwa się pytanie czy jakaś pozaziemska siła nie pomogła w tym ustawieniu.
kujda
1
Tauha
2
Mitne
1
szatanista
1
Lightman
1
Co do żmiji prawdziwe ich kłębowisko jest w Sejmie a jedną taką długą na kilkadziesiąt metrów tam głaszczą codziennie - wpiszcie w google: poręcze schodów w sejmie
Andrzej_Zielinski
1
Tak, jadłem z smakiem. Dobre są, chociaż lekko pachną chemią. Dopóki nie będą dodawać do mąki robaczków to raczej mnie nie obchodzi z czego je robią.
Co do ufoludów. Jestem przekonany, że żyją pośród nas (tak na 95%) i wpływają na władzę. Ciężko wyjaśnić różne decyzje polityczne nawet samym, nepotyzmem, zachłannością czy zwykłą głupotą. Od lat za kulisami przewija się plan depopulacji. A gdy ludzi będzie mniej to kto wsiądzie na ich miejsce?
Mitne
1
Druga sprawa. Do dziś nie rozumiem po co miałby się ufoludki bawić w jakieś subwersje jako bardziej techniczne zaawansowana rasa (już nawet nie społecznie). Jeden wjazd wojskiem albo nawet maszynami sterowanymi zdalnie i można wziąć za kark całą Ziemię.
A jak chodzi się o pozbycie nas to jeszcze łatwiej. Broń biologiczna czy sterylizująca, wyrzucona w atmosferę Ziemi.
Przecież jak USA ma przewagę technologiczną nad przeciwnikiem to się też nie bawi w dyplomację. Wysyła parę kluczowych misji Navy Seals i po rządzie.
A co dopiero ktoś kto umie latać Ziemia-Planeta Macierzysta w ciągu roku czy dwóch.
Andrzej_Zielinski
0
Wraz z jawną agresją łatwo jest wskazać cel. Nawet jeśli był by trudny do zniszczenia. Największym sukcesem diabła było wmówienie ludziom, że nie istnieje.
Dało by to też duży potencjał do zjednoczenia ludzi a przynajmniej do znalezienia wspólnego celu, niezależnie od narodowości, języka i wiary.
No i troska o "dobro środowiska". Jak myślisz czemu UFO było często widywane przy próbach jądrowych? Środowisko dość łatwo jest zatruć. W ramach taktyki "area denial". Była by to ostateczność, ale nawet obcy nie chcieli by żyć w nowym zdewastowanym i toksycznym świecie. Jest jeszcze jeden aspekt. Słyszałeś o Project Sundial. Miało by to być rozwiązanie ostateczne dla całego globu. Oficjalnie nawet wojskowi się tego przerazili... nie oficjalnie, bomba wszystkich bomb została stworzona i czeka gdzieś w bunkrze na czarną godzinę.
No i ostatni punkt. Po cholerę mieli by sobie (kosmici) usuwać siłę roboczą? Najlepiej wykorzystać, spokojne, urobione owieczki, myślące, że nic się nie dzieje.