ale miałem powalony sen. kiedyś śniły mi się niemożliwe scenariusze gdzie dosłownie wszystko się pieprzy i spóźniam się do szkoły, a teraz do pracy. jest postęp

#sny

9

@PostironicznyPowerUser, jako dziecko też miewałem takie sny, że włóczę się gdzieś po osiedlu, robię przy tym różne bezsensowne rzeczy i przez to spóźniam się do szkoły.

Ale to szybko minęło, w chwili gdy przestało mnie obchodzić to czy się spóźnię - będzie co będzie, nawet jak się spóźnię to nic się nie stanie, przecież nawet jak całkiem nie przyjdę i tak nic ciekawego mnie nie ominie.

Spóźnić do pracy się u mnie nie da, bo nie mam wyznaczonej godziny o której zaczynam, liczy się tylko ilość przepracowanych godzin. Zresztą tak jak pomyślę to w żadnej z firm w której pracowałem nie było sztywnych godzin jak w szkole, najwyżej było powiedziane, że od 11 do 15 mają być wszyscy jak by się trzeba było spotkać razem i coś zaplanować (a jak by ktoś na 11 nie zdążył to ma zadzwonić i uprzedzić pozostałych), chcieli że było od 9 ale zawsze się znalazł ktoś kto z góry powiedział że tak wcześnie to nie wstanie, albo że przed 9 to są korki na drodze.