Jak myślicie, czy zmiana swojej osoby np. w wieku 30, 40 czy nawet 50 lat jest realna? Pozbycie się złych nawyków, zmiana sposobu myślenia, bycia, odżywiania, kompozycji ciała, itd.?

Czy człowiek może decydować kim będzie czy jest tylko więźniem własnych nawyków? Wszak codziennie możesz zadecydować że przykładowo pójdziesz pobiegać i do końca życia nie przełamać schematów. Czy nasza wola ma jakąś wartość, moc? Czy może więcej znaczą przypadki i napęd jaki nam dadzą?

Czy człowiek chcący się zmienić na lepsze, a będący już ukształtowany w taką a nie inną formę dekadami życia i nieodwracalnymi wspomnieniami ma na to jakieś szanse? Czy będąc niezadowolonym z siebie, ma się możliwość naprawy czy już tylko utylizacji?

Jak na to patrzycie?

#pytaniedolurkow

11

@Verum, oczywiście jest możliwe, tylko trzeba pierw wiedzieć jakie życie chciało by się prowadzić, bo jak ktoś chce coś zmienić ale nie wie co, to co ma zmienić? Andrew Tate jest bardzo dobrym motywatorem i zmienia schematy myślenia.

Tu trochę będzie brzmiało foliarsko ale ma sens -dobrze jest też dostrzegać ludzką energię, dobrze jest się otaczać ludźmi, którzy emanują dobrą energią, pozytywną i motywacyjną. Jeżeli będziesz wśród ludzi (np rodziny), którzy będą Ci wbijac do głowy że to bez sensu, nie da się, a po co Ci to? To nic w życiu nie ruszysz.

Jak masz odpowiedni mondset, determinacje yo najważniejszy punk, zaraz edytuje
@Monte,

Paaanie, to chyba będzie długi punkt
@Verum, moim zdaniem tak ale do tego potrzebna jest wola zmiany i polubienie siebie.

Rozwój duchowy właśnie do tego dąży, jednak większość wpadnie w ślepy zaułek bo nie mają potencjału
@Verum, realne, ale wymaga sporo wysiłku
@Verum, Praca nad sobą, mi się wydawało, że nigdy nie uda mi się rzucić fajek, nastawiłem się psychicznie na niepalenie poprzez szukanie sposobów jak sobie z tym poradzić i udało się
@Verum, Ja po 30-tce rzuciłem fajki. Zdarza mi się przy jakiejś imprezie zajarać, ale na codzień nie palę już 6 lat.
@Verum, zbliżam się do 30tki i raczej jest to nierealne, za dużo straciłem swoich szans
@Przybywam_z_Twittera, Bzdura, dla facetów czas jest bardziej łaskawy.

Masz jeszcze 10 lat żeby swoje życie poprawić radykalnie.

Dla kobiet czas jest mniej łaskawy.

Koło 30-40 już mają ścianę i zero perspektyw na zmianę.
@Piotrecki80, że kobiety "Koło 30-40 już mają ścianę i zero perspektyw na zmianę"
@d00d, Może się różnimy co do definicji co przeciętna kobieta może zmienić w tym wieku?

Może schudnąć, zacząć uprawiać jakiś amatorski sport i wiele innych rzeczy.

Z założeniem rodziny i urodzeniem dziecka już raczej ciężko.
@Piotrecki80, a jakim cudem doszedłeś teraz do tematu dziecka. Ani autor, ani ty wcześniej o tym nie piszecie. Na założenie rodziny nie jest za późno. Na urodzenie dziecka 40 lat to moim zdaniem ostatni dzwonek.
@d00d, Bo naturalnym spełnieniem człowieka (jak i każdego innego ssaka) jest posiadanie potomka.

Dla niektórych ta chwila refleksji przychodzi za późno.

Sam się ogarnąłem na ostatnią chwilę i zrobiłem dziecko w wieku 40 lat.
@Piotrecki80, pff z 18stką też mi wyczyn
@Verum, sposób myślenia zależy od tego co się potrafi, ucząc się nowych rzeczy zmienia się sposób myślenia. Wszystkie nowe przeżycia mają wpływ, ale najbardziej zrozumienie zasady działania czegoś.

Na odżywianie największy wpływ ma to jakie jedzenie jest dostępne. Trzeba pogadać z tym kto gotuje... a jeśli to Ty sam to poszukaj nowych przepisów, nowych potraw.

Wszak codziennie możesz zadecydować że przykładowo pójdziesz pobiegać i do końca życia nie przełamać schematów.


A czy lubisz biegać?

Jeśli tak to możliwe. Jeśli nie to zmuszanie się nic nie da, to lepiej poszukaj czegoś co polubisz. Jest wiele różnych aktywności.

Jak myślicie, czy zmiana swojej osoby np. w wieku 30, 40 czy nawet 50 lat jest realna?


w wieku 30 lat na pewno tak

czy 50 też nie wiem bo nie wiem jak to jest mieć 50 lat.
@Verum, możliwa, pod warunkiem, że jesteś elastyczną osobą. Spróbuj. Jak Ci się to uda będziesz miał odpowiedź.

Wola nie ma żadnej mocy bo nie istnieje. Natomiast poczucie wolnej woli tak.

@Verum, da się. Trzeba mieć odpowiednią motywację.
@Verum, powiem tak, te dwie ksiazki z kometarzy to je czytalem i jest to syf. Na swoim przykladzie to Ci powiem ze mam duze ambicje ale za soba ciagne ogromy pług lenistwa, po mimo tego staram się i cos tam mi wychodzi oczywiscie nie tak jak bym chcial, pozatym mam wrazenie ze w wielu kwestiach idzie mi jakby pod gorke i wtedy bardzo latwo sie zniechecic. Ostatnio klocilem sie z kolega ktory chcial mi w mowic ze ludzie w wieku 50 lat nie sa w stanie nauczyc sie angielskiego na przykladzie jego matki ktora przylatuje tu do NY od wielu lat na gowno prace ze ostatni raz od niego musiala pozyczyc na bilet powrotny do polski. Ja jestem zdania ze kazdy jest w stanie sie uczyc nowych rzeczy w kazdym wieku, wszystko jest w głowie tylko ludzie lubia sobie sie zagrzewac w cieplym kurwidolku. Zmiana wymaga poswiecen, ja zeby przyleciec do NY musialem sie pozbyc wlasciwie wszystkiego (swojej cieplei posadki w IT) a jak tu juz przylecialem to dostalem wiadro gowna w ryj. Podsumowujac to masz wybor kiedy chcesz obejrzec jakies gowno a mozesz objerzec jakis tutorial, byc kims albo smieciem, trzeba to powiedziec samemu sobie
@Verum, przeczytaj sobie, albo posłuchaj, "Potęga podświadomości".

Wszystko kwestia zaprogramowania i nauczenia się sposobu wpływania na podświadomość.
@Verum, polecam te książkę... Odpowiada na większość Twoich pytań. Uzasadnia odpowiedzi dobra nauka. No i całkiem fajnie się czyta....