@Verum, Jak? Dobrze. Z tym, że wczoraj pochlałem i wybrałem się na plażę w Scheveningen- w sumie to tam mieszkam. Wiatr 120 km/h i jedyne co pamiętam to to, że krzyczałem starając stawić mu czoło. Ale to jest nic. Dziś spotkałem sąsiadkę która mi opowiedziała resztę mojej eskapady do domu a raczej pod nim. Ponoć śpiewałem pod domem- nie pamiętam, i jak moja panna mi otworzyła to wyprowadziłem elektryczny skuter i pojechałem w siną dal. Tylk oto uczucie jak sąsiedzi się ze mną witają i ten ich uśmiech na twarzach. Może lepiej było nie spotykać sąsiadki. Dwa miesiace człowiek tu mieszka- chodzi o lokację i ciagły ale za to pozytywny cyrk.